Bardzo proszę o pomoc w postaci domu tymczasowego dla orzechowskiej młodej mamy - Radziwiłłówny ! Kotka trafiła do nas około tydzień temu i od razu urodziła 3 maluchy. Trzy dni temu ktoś porzucił 2 kolejne malce, które kotka zaakceptowała i wychowuje ze swoimi. Kocia mama jest bardzo sympatyczna, pozwala brać maleństwa, daje się głaskać.
Gdyby ktoś mógł... choćby na czas odchowu maleństw... wziąć koteczkę z dziećmi do siebie na tymczas Wiecie, jak to jest w schroniskach - choćby było najlepsze i najczystsze, zawsze może przyplątać się jakieś choróbsko i kolejna kotka z maluchami tego nie przeżyje.
Neczko, a pamiętasz Malezję? Mam z nią kłopot - kotka ma regularną ruję, już kilka miesięcy wcześniej dziwnie się zachowywała, ale nie byłam pewna, no a teraz nie mam żadnych wątpliwości. Ona chyba była sterylizowana, ja nie pamiętam, co jej było, ale ona jest taka pokiereszowana, może ta sterylka, jakoś się nie udała
Jeden maluch zachorował jakieś 3 dni temu, ale jest leczony i czuje się już coraz lepiej. Prawie wszystkie maleństwa są już praktycznie samodzielne, więc niedługo będą mogły zostać adoptowane. Długowłose kociaki są już zarezerwowane
O Malezję przed chwilą pytałam kierownika i okazuje się, że po wypadku trafiła do lecznicy Państwa F. i tam też była sterylizowana - więc wszystko jasne Większość zwierząt z Orzechowiec, która niestety była sterylizowana w tamtym gabinecie jest "niedoczyszczona"...
...a jeszcze co do Bidy - poprawiam się - ma ŻÓŁTACZKĘ nie białaczkę
wania71 pisze:http://www.schroniskoorzechowce.pl/index.php?option=com_sobi2&catid=4&Itemid=17 Widzę, że w schronisku przybyło mnóstwo pięknych kotów
Niestety... W schronisku coraz więcej kociaków, zwłaszcza młodych, a przeżywalność niestety jest niewielka U Radziwiłłówny zostało już tylko 5 kociąt, z trojaczków zostały 2 i to na leczeniu...
Dzięki przeogromne Wiktą nikt się nie interesuje i wątpię, żeby kogoś zauroczyła... chociaż jest strasznie fajna, sympatyczna i coraz lepiej radzi sobie z otoczeniem - opanowała poruszanie się na wybiegu i w pokoju, jednak nie widzi i to ludzi napewno będzie odstraszało... Ostatnio nikt nie pyta nawet o malutkie kociaki, co dopiero o burą, niewidomą Wiktę