Capri zrobiła, co mogła, nie wincie jej
Natomiast możecie wierzyć, że kotka nie została wypuszczona! To już zabolało... Rozchorowała się (przez to mieszanie karmy, aj), Capri poszła z nią do weta (bo już się wystraszyłyśmy dość mocno, kiedy w kuwecie pojawiło się trochę krwi). Kiedy wracała napadł na nią pies, upuściła transporter i kot myknął. Nie wiem, jak to się stało, że się otworzył, ale podejrzenie, że została wypuszczona specjalnie to juz przegięcie! :/
Dziekujemy za kazda pomoc