W Śnieżynkowie. Część I.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 16, 2008 16:26

Taki maleńki a już po przejściach....ehhh :cry:

iiwka

 
Posty: 488
Od: Pt kwi 04, 2008 14:05
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sie 16, 2008 16:50

Dziewczyny, mam domek dla Łajki, gdzie ona jest teraz?
Obrazek ObrazekObrazek
Franek & Rysia
Zabezpieczenia okien i balkonów 3miasto- R E A K T Y W A C J A.

rambo_ruda

 
Posty: 8231
Od: Pon maja 15, 2006 16:53
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob sie 16, 2008 17:02

U Martki we Wrocławiu jest taki 3 miesięczny kocurek....
ObrazekObrazek

prawie biały (zdjęcia Martki)

iiwka

 
Posty: 488
Od: Pt kwi 04, 2008 14:05
Lokalizacja: Wrocław


Post » Śro sie 20, 2008 10:26

rambo_ruda pisze:Dziewczyny, mam domek dla Łajki, gdzie ona jest teraz?


Z braku czasu, zajęta łapaniem kociaków na Szerokiej, wcale tu nie zaglądałam, a tu takie wieści.

Link do wątku o Łajce.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=60192&highlight=%A3ajka

Opis Łajki.

http://bezpiecznaprzystan.org.pl/Nowa/indeks/index.html

Warunki adopcji.

http://bezpiecznaprzystan.org.pl/Nowa/indeks/index.html

Jest tam co prawda warunek, że adoptujący powinni być z Warszawy, lub okolic, ale może nie jest to kategoryczny warunek.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Śro sie 20, 2008 10:31

Never pisze:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=78145&postdays=0&postorder=asc&start=90

Takie białe cudo jest we wrocławskim schronisku...


Halo Wrocław. Mówię to z niejakim strachem, po ostatniej udanej akcji, w której niestety tylko kota zabrakło.

Mnie też już się zdarzało, jechać po zwierzaka do schronu, wszystko ustalone, przyjeżdżam, a okazuje się, że nie ma po co...
Wiem, że to frustrujące, ale może jednak, może już na spokojnie zaplanowana akcja. Jeśli Pcimolki nadal oferuje tymczas, oczywiście. :roll:
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Śro sie 20, 2008 15:26

kotika pisze:
Never pisze:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=78145&postdays=0&postorder=asc&start=90

Takie białe cudo jest we wrocławskim schronisku...


Halo Wrocław. Mówię to z niejakim strachem, po ostatniej udanej akcji, w której niestety tylko kota zabrakło.

Mnie też już się zdarzało, jechać po zwierzaka do schronu, wszystko ustalone, przyjeżdżam, a okazuje się, że nie ma po co...
Wiem, że to frustrujące, ale może jednak, może już na spokojnie zaplanowana akcja. Jeśli Pcimolki nadal oferuje tymczas, oczywiście. :roll:


Doczytałam, że Kopciuszek jest w dobrym domu tymczasowym i że jest głucha jak wiele innych śnieżynek. Możemy więc tylko trzymać kciuki, żeby koteczka znalazła odpowiedni dom. :D
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Śro sie 20, 2008 21:05

kotika pisze:...Doczytałam, że Kopciuszek jest w dobrym domu tymczasowym i że jest głucha jak wiele innych śnieżynek. Możemy więc tylko trzymać kciuki, żeby koteczka znalazła odpowiedni dom. :D

Hehe... kotiko, ja tego nie doczytałem, ale widok z okna na którym kocia siedzi, nie może zaistnieć w pobliżu schronu.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sie 20, 2008 21:23

PcimOlki pisze:
kotika pisze:...Doczytałam, że Kopciuszek jest w dobrym domu tymczasowym i że jest głucha jak wiele innych śnieżynek. Możemy więc tylko trzymać kciuki, żeby koteczka znalazła odpowiedni dom. :D

Hehe... kotiko, ja tego nie doczytałem, ale widok z okna na którym kocia siedzi, nie może zaistnieć w pobliżu schronu.


Pewnie masz rację, ale ja jak widzę kota, to już nic poza tym.
Nie mam pojęcia co było za oknem. :roll:
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Śro sie 20, 2008 21:39

kotika pisze:...
Pewnie masz rację, ale ja jak widzę kota, to już nic poza tym.
Nie mam pojęcia co było za oknem. :roll:

Wysokie, stare, kamienice - inna dzielnica. :)

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 21, 2008 19:11

PcimOlki pisze:
kotika pisze:...
Pewnie masz rację, ale ja jak widzę kota, to już nic poza tym.
Nie mam pojęcia co było za oknem. :roll:

Wysokie, stare, kamienice - inna dzielnica. :)


Kotka nie jest w schronie. Była tam przez tydzień( oddana została przez "właścicieli" bo urodziło im się dziecko) i nic nie jadła.
Dlatego została zaadoptowana przez osobę dobrze mi znaną, która, znalazwszy(?) się akurat przypadkowo w schronisku, była o to wręcz poproszona przez personel schroniska.
Kotka czuje się już bardzo dobrze. Jest jednak przewrażliwiona, histeryczna i bardzo głośna.
W imieniu mojej znajomej przyjmuję aplikacje na domek dla koteczki.
Każdą aplikację starannie rozważymy.
Kotka (dwuletnia)jest mikroskopijna, mieści się w pudełeczku o wymiarach 20x15x8cm3 (jak chce).
Ma mikroskopijne ząbki i łapki, tak że ugryzienia i uderzenia łapką, jak jest zła wcale nie bolą...
Jest bardzo głośna - w przeszło 100 letniej kamienicy słychać ją doskonale na każdym pietrze jak się złości...

Uwaga! Nie wiadomo jeszcze czy jest wysterylizowana...

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 21, 2008 21:08

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 22, 2008 7:35

ossett pisze:
PcimOlki pisze:
kotika pisze:...
Pewnie masz rację, ale ja jak widzę kota, to już nic poza tym.
Nie mam pojęcia co było za oknem. :roll:

Wysokie, stare, kamienice - inna dzielnica. :)


Kotka nie jest w schronie. Była tam przez tydzień( oddana została przez "właścicieli" bo urodziło im się dziecko) i nic nie jadła.
Dlatego została zaadoptowana przez osobę dobrze mi znaną, która, znalazwszy(?) się akurat przypadkowo w schronisku, była o to wręcz poproszona przez personel schroniska.
Kotka czuje się już bardzo dobrze. Jest jednak przewrażliwiona, histeryczna i bardzo głośna.
W imieniu mojej znajomej przyjmuję aplikacje na domek dla koteczki.
Każdą aplikację starannie rozważymy.
Kotka (dwuletnia)jest mikroskopijna, mieści się w pudełeczku o wymiarach 20x15x8cm3 (jak chce).
Ma mikroskopijne ząbki i łapki, tak że ugryzienia i uderzenia łapką, jak jest zła wcale nie bolą...
Jest bardzo głośna - w przeszło 100 letniej kamienicy słychać ją doskonale na każdym pietrze jak się złości...

Uwaga! Nie wiadomo jeszcze czy jest wysterylizowana...


A czemu ona jest taka głośna? Czyżby była głucha?
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Pt sie 22, 2008 9:17

Jak głośna, to możliwe. Albo krzyczy, bo histeryczna ;)

A mój białas znów miał kłopoty z rzepką, mam nadzieję, że przejściowe.

Uwielbiam takie czułe sceny, a devonki mi ich nie skąpią: :D :love:
Obrazek Obrazek

Biała kocia bogini, jak ją ktoś nazwał: :wink:
Obrazek Obrazek



Tydzień temu odwiedziłam m.in. kotkę rasy selkirk rex, bardzo rzadkiej jeszcze w Polsce:
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Fajny potarganiec, nie? :D
Na rudym kociaku, który mieszka w tej samej hodowli, te faliste kudełki jeszcze lepiej widać.
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30703
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt sie 22, 2008 9:40

Kicorek pisze:Jak głośna, to możliwe. Albo krzyczy, bo histeryczna ;)

Jest głucha i właśnie dlatego, mimo że ludziom odwiedzającym schronisko bardzo się podobała, rezygnowali z jej adopcji.
Nie wiadomo, jednak, czy całkiem. Wydaje mi się, że jakby jednym uchem rusza jak się do niej mówi. Narazie nie chodziło się z nia po lekarzach , żeby jej dodatkowo nie stresować. Strasznie sie na początku bała wszystkiego i wszystkich-zakopywała się tak, że tylko ogonek jej było widać. Ale teraz jest już rozluźniona i śmiała. Domaga się pieszczot, jest towarzyska, ale potrafi nagle wrzasnąć w niebogłosy na głaszczącą osobę. Potrafi juz jednak miło i z normalną głośnością zamiauczeć, aby przypomnieć, że nie ma już swoich ulubionych chrupek z dziurką.
Nie wiem, gdzie można przeczytać o psychice głuchych kotów.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 133 gości