ALICJA, MAKSIU, ZUZIA - toczy się życie:):):):):):):):):):)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 18, 2007 13:09

Femka pisze:wszystko fajnie. I gdyby nie na przykład Malwinka, przyjęłabym te tłumaczenia jako pewnik i byłabym spokojniejsza.

Malwinkę znalazłayśmy w stanie skrajnego wyczerpania i po długim czasie zamknięcia, prawdopodobnie też niezbyt dobrze traktowaną (to eufemizm).

Po pięciu dniach biegunka opanowana, a Malwinka NABRAŁA CIAŁA. Boi się cały czas, czego dowodem jest agresja w stosunku do mnie i Pani Jadzi, o wetce nie wspomnę. Porównuję sytuację obu kotek i zupełnie kupy się to wszystko nie trzyma.
A trudno odmówić ciężkich i stresujących przeżyć Malwince. Codzienne podróże samochodem do wetki też pewnie nie przyprawiają Malwinki o zachwyt.


Każdy organizm i psychika jest inna. Tego nie da się w ten sposób porównywać. Nie można powiedzieć, że jeżeli jeden kot tak zareagował, to drugi też musi.
Mój drugi kot też jest przerażony jak jeździ samochodem, ale nie ma biegunki i nie wymiotuje (tak jak pierwszy). Może jeździć nawet bezpośrednio po posiłku. Za to dla odmiany całą drogę strasznie miauczy, jakby ktoś mu robił wielką krzywdę.

Femka, my tylko próbujemy powiedzieć, że lejąca biegunka (a w efekcie bardzo osłabiony kot) może być spowodowana podróżą samochodem, stresem, strachem, zmianą otoczenia, nowym miejscem i zapachem, nowym człowiekiem, nowym kotem, itd. Tak może być. Oczywiście nie musi.

Moja kicia (ta, która podczas nawet najkrótszej podrózy do weta potrafi wymiotować i mieć biegunkę) ma przy okazji alergię i nietolerancję pokarmową i problemy jelitowe. Może to ma jakiś związek z soba.

Belastian

 
Posty: 220
Od: Sob lut 17, 2007 23:15

Post » Pon cze 18, 2007 13:15

casica pisze:No widzisz :)
Nie chcę generalizować, ale kocury wydają mi się łatwiejsze do zsocjalizowania, kocice, jak to kobiety, bywają bardziej zaborcze. Różnie się to objawia, agresją, albo potworną rozpaczą. Ale faktem jest, że z tego typu problemami spotykałam się głównie przy dziewczynach :)


Coś w tym musi być. Mój jedyny kocurek- kastrowany oczywiście- (mam trzy dziewczyny i jednego chłopaka) jest najbardziej zgodny z całego stada, bardzo milusiński i przytulasty. W głowie mu zabawa, a nie walka. Nie ma żadnych potrzeb bycia przywódcą. Akceptuje absolutnie każdego. A mam kotkę, która jest bardzo agresywna.

Belastian

 
Posty: 220
Od: Sob lut 17, 2007 23:15

Post » Pon cze 18, 2007 13:20

Belastian pisze:
casica pisze:Moim zdaniem, trzebakicię doleczyć i znaleźć jej dom, gdzie będzie jedynaczką, czyli możemy zbiorowo uklęknąć przed Buborem.... :)

Ja tam od początku byłem za tą wersją. :D

... może się zdarzyć, że to nie będzie dom dla kici.

Femka, masz wielkie serce i wielką wrażliwość na kocie nieszczęścia, ale pewnych sytuacji nie przewidzisz, nawet mając spore doświadczenie :(
Może być tak, że nie dość, że Alicja baaardzo dużo przeszła w swoim kocim życiu, to jeszcze jest baaardzo wrażliwą psychicznie kocią istotką ... i dom, nawet najwspanialszy, ale z innymi zwierzami nie jest dla niej :?
Może rzeczywiście Bubor jest TYM Dużym, który jest jej pisany :?:
Trzymam kciuki bardzo mocno.
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Pon cze 18, 2007 13:21

Wśród moich piwnicznych Czarna Perła i Burania, urocze i miłe koteczki, przestają być miłe przy mnie, natychmiast pojawia się agresja w stosunku do innych kotów. Jak głaszczę jedną z nich, pozostały wara, 3 m ode mnie to minimum bo zaraz pazury idą w ruch. Sama muszę uważać żeby nie oberwać :)

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 18, 2007 13:26

Dla porządku wklejam poniżej email, jaki dostałam dziś od Pani Domkowej, jako uzupełnienie rozmowy telefonicznej. Na przytoczenie tej wiadomości otrzymałam zgodę Autorki.

Pani Aneto!

Ja cały czas myślę o Alusi, nie mogę nawet pracować. Chciałabym, aby było jak najlepiej, ale dzielę się z Panią wszystkimi moimi obserwacjami. Nie chcę, aby forum uznało mnie za sprawczynię wszystkich kłopotów Alusi. Ja naprawdę bardzo kocham wszystkie kociaki i oczy wydrapałabym każdemu, kto robiłby im jakąkolwiek krzywdę. Ja też nie rozumiem, skąd w takim malutkim, chudziutkim i to chorym ciałku tyle agresji. Może ona faktycznie siedziała sama całymi dniami z tą swoją biegunką i to pogłębiało stres. Może stąd właśnie tak nie chce być sama w pokoju i domaga się wypuszczenia. Jak ją w nocy wypuściłam, weszła do mnie na łóżko i spała do rana. No ale jak idę do pracy boję się ich razem zostawiać - zresztą to i tak za wcześnie na zostawianie razem kota rezydenta z nowoprzybyłym. Zawsze zostawiałam w takim przypadku koty same razem, jak już dokładnie poznałam ich wspólne relacje. Ja też jestem niesamowicie zdziwiona zachowaniem Alusi w stosunku do innych kotów (bo to już nie tylko Maksio). Spróbuję z tym głaskaniem każdego z nich na oczach drugiego. Maksio przyjął Alusię bardzo dobrze, zresztą on jest niesamowicie łagodnym kotkiem.
To narazie tyle. Jutro dalsze sprawozdanie.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon cze 18, 2007 13:43

Przykre, bo i Maksio pewnie jest nieszczęśliwy, no nie chcę marudzić, ale zgadzam sie z Belastianem..... :) co do domku dla Alicji, ehhh, że też kotu nie można przetłumaczyć :(

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 18, 2007 14:05

kurcze, u mnie takie głaskanie "na oczach" przynosi dokładnie odwrotny efekt :? Znaczy Klemensowi jest to obojętne, ale jeśli Georg zobaczy, że głaszczę Klemensa - najpierw odchodzi obrażony, a potem usiłuje sprać koleżkę :roll: czyli jak widać zupełnie inna reakcja od oczekiwanej...

Femka, mnie się zdaje, że Alicję poprostu coś boli i to nieźle. Najprawdopodobniej brzuszek... Ból denerwuje zwierzę, ono nie rozumie dlaczego dzieje się coś przykrego, poza tym czuje się osłabione, a najlepszą obroną jest atak, nie? oczywiście do momentu kiedy starcza sił...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 18, 2007 14:11

Georg-inia pisze:kurcze, u mnie takie głaskanie "na oczach" przynosi dokładnie odwrotny efekt :? Znaczy Klemensowi jest to obojętne, ale jeśli Georg zobaczy, że głaszczę Klemensa - najpierw odchodzi obrażony, a potem usiłuje sprać koleżkę :roll: czyli jak widać zupełnie inna reakcja od oczekiwanej...

Femka, mnie się zdaje, że Alicję poprostu coś boli i to nieźle. Najprawdopodobniej brzuszek... Ból denerwuje zwierzę, ono nie rozumie dlaczego dzieje się coś przykrego, poza tym czuje się osłabione, a najlepszą obroną jest atak, nie? oczywiście do momentu kiedy starcza sił...



też bym się skłaniała do bólu... ale czy wtedy pozwałałaby się dotykać człowiekowi? przecież ten dotyk też nasila odczucia... sama nie wiem
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon cze 18, 2007 14:19

casica pisze:Moim zdaniem, trzebakicię doleczyć i znaleźć jej dom, gdzie będzie jedynaczką, czyli możemy zbiorowo uklęknąć przed Buborem.... :)

Też tak myślę.... Uklęknę, a co! :D
A tak serio, to rzeczywiście sprawa jest dosyć poważna.
Marcelibu
 

Post » Pon cze 18, 2007 14:23

Mogą być oba czynniki, złe samopoczucie i jeszcze stres :(
Femko, tak patrzę, że mój ostatni post mogłaś źle odebrać. Chodziło mi o to, że każdy ma inne doświadczenia, zrobiłas wszystko co mogłaś, chciałaś jak najlepiej, a kot nie chce i już. Ja z moimi przejściami jeśli chodzi o kocice, wysłałabym Alicję do domku, w którym byłaby jedynaczką. Niestety nie można przewidzieć reakcji kota, w schronie było ok, w DT też, a tu nagle taka niespodzianka. Ale może wszystko jeszcz sę ułoży? Trzymamy kciuki :)

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 18, 2007 14:35

casica pisze:Mogą być oba czynniki, złe samopoczucie i jeszcze stres :(
Femko, tak patrzę, że mój ostatni post mogłaś źle odebrać. Chodziło mi o to, że każdy ma inne doświadczenia, zrobiłas wszystko co mogłaś, chciałaś jak najlepiej, a kot nie chce i już. Ja z moimi przejściami jeśli chodzi o kocice, wysłałabym Alicję do domku, w którym byłaby jedynaczką. Niestety nie można przewidzieć reakcji kota, w schronie było ok, w DT też, a tu nagle taka niespodzianka. Ale może wszystko jeszcz sę ułoży? Trzymamy kciuki :)



ja chyba przez moment zapomniałam, że jesteśmy po pierwszej dobie w nowym domku. to za krótko, żeby cokolwiek powiedzieć, nawet o agresji. Pamiętam, jak przytargałam do domu Femkę w 2001 roku (od 5 lat był już Fuksio), to myślałam, że bez rozlewu krwi się nie obejdzie. Masakra, taka wojna. Przez pewien czas jak wracałam do domu, nie miałam pewności, czy nie znajdę jakichś zwłok :D Z tygodnia na tydzień było coraz lepiej. I chociaż nigdy nie byli w sobie specjalnie zakochani, to i pysie były wylizywane, spały obok siebie.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon cze 18, 2007 19:12

no właśnie Femko, jej trzeba czasu, po tym wszystkim, czasu, spokoju i miłości
Ułozy się :D
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 18, 2007 20:28

Teraz ma być już tylko lepiej :ok:
Obrazek

montes

 
Posty: 5888
Od: Śro lut 22, 2006 20:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 18, 2007 21:15

Właśnie dotarłem do domu , czytam i czytam i nie wiem co powiedzieć , mam nadzieję że Alicja szybko wróci do formy i jednak dogada się z rezydentami . Ja niestety mimo wielkiej sympatii do Alicji nie będe mógł w razie czego jej wziąć bo w międzyczasie pewna inna kocia panna będąca na tym forum wpadła mi w oko , poczyniłem już pewne ustalenia i raczej nie mogę się wycofać z tego co już komuś powiedziałem . Trzymam kciuki za śliczną Alicję :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Pon cze 18, 2007 22:55

bubor pisze:Właśnie dotarłem do domu , czytam i czytam i nie wiem co powiedzieć , mam nadzieję że Alicja szybko wróci do formy i jednak dogada się z rezydentami . Ja niestety mimo wielkiej sympatii do Alicji nie będe mógł w razie czego jej wziąć bo w międzyczasie pewna inna kocia panna będąca na tym forum wpadła mi w oko , poczyniłem już pewne ustalenia i raczej nie mogę się wycofać z tego co już komuś powiedziałem . Trzymam kciuki za śliczną Alicję :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Co to za szczęściara?

j_a_d

 
Posty: 113
Od: Śro maja 16, 2007 0:32
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 90 gości