Jedzie, jedzie

Wszystko już dograne i jutro wieczorkiem Irenka powinna być na miejscu. Sydney, Tiris - bardzo Wam dziękuję
Irenka nie ma już kataru, chociaż pewnie jest nosicielem. Jednak zdrowym, wypasionym, domowym futerkom nie powinno to zaszkodzić, więc raczej nie trzeba jej izolować.
Niecierpliwie będę czekać na wieści i nowe foteczki. Mam nadzieję, że kicia szybko się zaaklimatyzuje i odżyje
Tiris, poproszę numer konta na PW, zaoszczędziłam na benzynie, to mogę już w tym miesiącu coś podrzucić. W przyszłym tygodniu dowiem się ile ostatecznie kosztowało leczenie Irenki i ile jeszcze nam brakuje do zapłacenia rachunku.