Śliczna kotka-po sciągnieciu szwów musi opuścić nasz dom:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 24, 2007 10:15

O Jezuuu już widzę rujkujące stadko Fredzioliny ... 8O Toż nawet chłopcy zaczną rujkować .... Bo ten Prorok to jakiś zapatrzony na miłość cielesną jest .... ;) Ale tylko w celach prokreacyjnych .... :)
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 25, 2007 23:17

Scalona rodzinka :D
Obrazek
Niestety ruja trwa.
Mamuska wali chłopaków aż futro sie sypie :(
Siedzi w łazience.
Nie mam siły do niej :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto cze 26, 2007 9:34

Duet zasypiający :P
Obrazek
Mordowanie myszki :lol: Ruda warczy 8O :wink:
Obrazek

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto cze 26, 2007 9:36

Śliczne prązki w niebieskim koszyku. Wyglądają na szczęśliwą rodzinkę :)
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3174
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto cze 26, 2007 10:17

fili pisze:Śliczne prązki w niebieskim koszyku. Wyglądają na szczęśliwą rodzinkę :)



gorzej z nami :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto cze 26, 2007 11:01

Szkoda, że tak wali moich rezydentów :(
Kiedy ona wychyla sie z łazienki, cała piątka zmiata i szuka schronienia na wysokosciach. Sa kompletnie zestresowani, Rudy oberwał i ma rany na pyszczku.
Nawet wojowniczy Fred zadekował sie w szafie i przeczekuje.
Zabawy sie skończyły. Zal mi moich kotów, wszystkie tak pięknie sie zintegrowały, a teraz szkoda mówić. Bączuś ma wywalone 3powieki :(
Mamuska mogłaby swobodnie chodzić, a tak siedzi w łazience :(
Malutki Tygrynio zaczyna więcej jesć, wiec jest szansa,ze sie rozsmakuje w stałym pokarmie , wtedy wyciszę Mamuśke i ...... Czitka szukaj domu :P ps. omijasz wątek Mamuśki?
Zanim sie przeprowadzimy do mniejszego mieszkania, musi znaleźć dom :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto cze 26, 2007 11:11

No trudno, musi zołza siedzieć w łazience, nie miej litości.
Współczuję Ci tego młynu, jak sobie przypomnę jak to u mnie było rok temu... Dobrze, że chociaż tmczasiki zdrowe...
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3174
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto cze 26, 2007 12:01

Fredziolina pisze:Szkoda, że tak wali moich rezydentów :(
Kiedy ona wychyla sie z łazienki, cała piątka zmiata i szuka schronienia na wysokosciach. Sa kompletnie zestresowani, Rudy oberwał i ma rany na pyszczku.
Nawet wojowniczy Fred zadekował sie w szafie i przeczekuje.
Zabawy sie skończyły. Zal mi moich kotów, wszystkie tak pięknie sie zintegrowały, a teraz szkoda mówić. Bączuś ma wywalone 3powieki :(
Mamuska mogłaby swobodnie chodzić, a tak siedzi w łazience :(
Malutki Tygrynio zaczyna więcej jesć, wiec jest szansa,ze sie rozsmakuje w stałym pokarmie , wtedy wyciszę Mamuśke i ...... Czitka szukaj domu :P ps. omijasz wątek Mamuśki?
Zanim sie przeprowadzimy do mniejszego mieszkania, musi znaleźć dom :(

Rany boskie, jak to omijam wątek Mamuśki 8O ? Mnie się nic nie wyświetlało, że coś się dzieje, nawet pisałam o tym na Bazarku :roll:
Ja jestem głęboko zainteresowana i zaniepokojona!
To Mamuśka wali chłopaków, zamiast się miziać? 8O
Biedne Fredki!!!!! :(
Jadziu, czy rzeczywiście nie jest mniejszym problemem na teraz jednak ją przetransportować do altanki i tam do sterylki przetrzymać? Nie koniecznie w łazience, nie może sobie chodzić po altance ?
W istocie, żarty się skończyły, kto mieszka w altance? Pieriestrojke zrobić trzeba, no nie chce być innego wyjścia teraz, bo wyobrażam sobie, jak się wszyscy stresujecie!
Ja wiem, że Wasze działkowe stadko ma możliwości wchodzenia do altanki, ale może by im wyłączyć na chwilę ten luksus, jest budka zewnetrzna i środek lata....
Biedne Fredki, biedni Wy, ja myślę, chyba, że błądzę, że Tygrynio lada chwila zacznie sam papusiać, Mamuśce trzeba podac proverę, odczekać kilka dni i ciach, no nie ma wyjścia.
Bardzo sie martwię całą sytuacją, ale z martwienia i tak nic dla Was nie wynika. Czas na działania.

Ja jutro już wracam, zrobimy konferencję na szczycie i zaczynamy na ostro szukanie domku, wszak Mamuśka jest cudowna, tylko trochę ma dosyć pewnie, to ciudo-kocia.
Kiedy przeprowadzka do nowego mieszkania?
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19199
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto cze 26, 2007 14:45

Jadziu, tak mi przyszło do głowy, a może najlepszy będzie domek dla Mamuśki z przyszywanym synkiem od razu?
Czy to marzenie mało realne tylko?
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19199
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto cze 26, 2007 16:33

Jadziu, piszę PW.
Obrazek

Colas

 
Posty: 1233
Od: Śro lip 20, 2005 8:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 26, 2007 20:28

Jadziu, też piszę PW.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19199
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto cze 26, 2007 20:35

Kiedy Tygrynio byłby do oddania? W sensie: już w wieku, że można go oddać do innego domu na stałe?
Marcelibu
 

Post » Wto cze 26, 2007 20:53

czitka pisze:Jadziu, tak mi przyszło do głowy, a może najlepszy będzie domek dla Mamuśki z przyszywanym synkiem od razu?
Czy to marzenie mało realne tylko?


Ola wątpie by sie taki znalazł.


Postanowiłam od przyszłego tygodnia podawać prowerę i Mamuśkę wyciszyć.
Za półtora tygodnia zabieg. W tym czasie Tygrynio nauczy sie samodzielnie jeść.
W tej chwili marnie mu to idzie, nadstawia pysio by zakrapiać mleczko :P
Jest taki słodziutki, malusi i absolutnie nie nadaje sie do adopcji.
To kruszynka, chetnie tuli sie do Mamuśki.
W naszych warunkach ciężko ja odizolowac, bo zamknięta wali i drapie. Noca wyskakuje by ją wycisząc, a w dzień otwieram drziw, wtedy chłopaki wieją na najwyższe rewiry.
Jej zapalczywość mnie osłabia :(
Z drugiej strony, żal mi jej, tyle przeszła, prowdziła życie pełne niebezpieczeństw pomiędzy stacją a działkami.
W pewnym sensie była wolna. Walczyła o przetrwanie.
Teraz w czterech ścianach, z rują i brakiem partnera, męczy sie :wink:

Nie uwierzycie, Rudy i Polar ewidentwnie działaja jej na nerwy.
Przed chwilą zastałam taki widok: Fred na mikrofalówce, a na kuchennym blacie Mamuśka, wypięta i zachęcająco gruchająca :1luvu:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto cze 26, 2007 21:02

Fredziolina pisze: W tym czasie Tygrynio nauczy sie samodzielnie jeść.
W tej chwili marnie mu to idzie, nadstawia pysio by zakrapiać mleczko :P
Jest taki słodziutki, malusi i absolutnie nie nadaje sie do adopcji.
To kruszynka, chetnie tuli sie do Mamuśki.


A czy za miesiąc, półtora byłby już do adopcji?
Marcelibu
 

Post » Wto cze 26, 2007 21:03

Jadziu, jeszcze nie wyleciałam, o pierwszej pchaja nas do autobusu. Dostałaś PW?
Czekaj, ale o ile ja coś wiem o rujach przy trzech dziewczynach, to gdyby Fred ją...hmmm :oops: , to rujka się skończy. Dobrze myślę?
Prowera spowoduje zatrzymanie laktacji, to wiem, bo mi Czitusia rujkowała przy maluchach i konsultowaliśmy z Hildebrandtem.
Biedna Mamuśka, strasznie mi jej żal i Fredków i Was...., kurcze, nie tak miało być! :(
Masz rację, ona była wolna, ufała ludziom tyle o ile, ale wracała na swoje działki za stacją, a tu takie zmiany...
Ale tam, tam na stacji, wszystko by się źle skończyło, prędzej, czy później :(
Bo gdyby był domek, który weźmie Mamuśke z synkiem, to poezja!
trzeba spróbować, jutro wracam i do roboty!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19199
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 67 gości