Zamiast lepiej jest dużo gorzej. Oboje z TZ-em kwalifikujemy się na antybiotyk
Ale my to nic. Ziuta znowu ma ropomacicze. [Dla tych, którzy nie czytują naszego wątku regularnie i przeoczyli - Ziuta to 7,5 roczna amstaffka, od 3,5 roku ze zdiagnozowanym guzem mózgu. tzw. `pacjent neurologiczny, nieoperacyjny`.] Już półtora roku temu udało nam się zwalczyć tę przypadłość farmakologicznie. Ziuta nie może być operowana, bo może nie przeżyć narkozy. Tym razem jestem przeczulona i wyczaiłam to dość wcześnie. Piesa śpi w przedpokoju od wczoraj, a to już wystarczający objaw chorobowy, by kwalifikowała się do Doc [zwykle śpi z nami oczywiście].
Poza tym Riddick charczy, więc też się wybieramy do Doc. Bulik, całe szczęście przestał wymiotować; ładnie je i ma całkiem bystry wzrok. Na zmianę z Pitą okupują kartonik [jak jedno wyjdzie np. do kuwetki, to drugie je `podsiada`

i tak na zmianę].
Puchatki broją razem z Lafumą, więc chyba też lepiej [w kuwecie jeszcze nie jest zadowalająco, ale poprawiło się].
Jednym słowem: listopad.
