Niestety więcej kotów nie udało się sfocić

Poszly sobie w długą i nie można ich było znaleźć, nadrobimy w grudniu, obiecuję. Za to powiedzialam Krysi, zeby powiedziała mi o każdym kilka słów.
Bąbel - jest wielką przylepą, lubi przychodzić do Krysi po głaski, do obcych raczej z rezerwą ale myslę, że nadawałby się do adopcji. Jest zdrowy.
Daisy - zawsze się gdzieś kręci ale raczej chodzi własnymi drogami.
Morus - niestety tak jak kiedyś rządził tak teraz się raczej uspokoił, żadko przychodzi na głaski, raczej z boku.
Bobi - caly czas zaczepia koty i z nimi walczy, do ludzi raczej niekoniecznie lgnie.
Fredi - raczej na uboczu, też gdzieś mi mignął przy jedzeneniu a potem już go nie widziałam.
Bezuszek - byl trochę chory bo schudłi futro mu się zmieniło ale teraz już wraca do siebie, zdjęcie w autobusie zupełnie nie wyszlo
Kajtek - bardzo towarzyski, chodzi za Krysią, kręci sie zawsze gdzieś w jej pobliżu, do obcych niekoniecznie

Ja osobiście go nie zauważyłam.
Mel - Krysia mówi na niego Meluś-Feluś, często Krysia musi mu dawać jedzenie gdzieś z boku bo nie umie walczyć o swoje. Oprócz uszka, wszystko w porządku, on też nadawałby się do adopcji, ale kto zechce takiego kota
Pusia - to Zuzia, pieszczocha i łakomczucha
Murek - to Miłek - zadziora, długo był chory ale w końcy doszedł do siebie, nie umiem odpowiedzieć dlaczego nie mam jego zdjęcia
Szaraczek - pół dziki, raczej mało go widać, stąd brak zdjecia

był na chwilę i się zmył
Następnym razem skupie się właśnie na tych kotach i zaręczam, że nie ruszę się dopóki ich nie sfocę. W sumie nie byliśmy długo bo bylo raczej zimno i zaczęło się robić ciemno.