Dziękuję

będę pamiętał, na razie radzimy sobie.
I tak na dzień dzisiejszy na żadne na konsultacje, wizyty gdzieś dalej po prostu nas nie stać. Mam 8 tymczasów, dwa inne maluchy mają zapalenie płuc, psa po poważnej -majowej operacji, 2 cukrzyki, itp, itd.. jak każdy dom tymczasowy, dużo roboty i dużo potrzeb.
U siebie leczę również Rudiego, który ma toczeń rumieniowy, to nie byle co - co za tym idzie, bardzo poważne problemy dermatologiczne ( skóra krwawi, dziąsła pękają, łapy ropieją łupież łojotokowy, łysienie) przez 5 lat brał sterydy, bo tylko tak się to leczy - czego konsekwencją jest cukrzyca. Od kiedy ja ma nie bierzemy sterydów, przeszliśmy na kurację, którą ktoś mi podpowiedział i razem z weterynarzem działamy ( bez antybiotyków, bez sterydów, wzmacnianie plus zestawy witamin plus kąpiele w szamponie dziegciowym) i to działa, naprawdę u nas działa. Kot ma futro, nie ma łupieżu, nie ropieją łapki.