Latem szkieletorek a teraz Tuptus Księciunio w nowym domu :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 07, 2012 17:34 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Jakoś dam radę. A faceci do domu nie mogą. Jeden jest dorosły syn który ma swoje życie. I jest jedynakiem. Kiedyś zostanie tak jak ja - jedynaczka- sam z nami jak to my się rozchorujemy. Przyjdzie i na niego kolej niestety. Taki sam los mu zgotowałam jak mnie moi rodzice. Jedynakom nie jest łatwo w życiu.... A mąż musi pracować.
Tuptuś żarłok masakryczny. Ale wagę trzyma. Muszę mu zaraz oczka przemyć bo już kilka dni tego nie robiłam i to widać. Suchą karme wcina jak złoto. Tylko że modlimy sie o przesyłkę bo nawet pożyczona zaczyna świecić pustkami :roll: Jest jeszcze TOTW, ale on prędzej umrze z głodu niż go zje. Ta karma pójdzie do sąsiadów rodziców. Mój tata karmi wraz z nimi dwie kotki piwniczne pod klatką. Teraz taty nie ma, więc oni tego pilnują. Dostaną wiec dla nich tego TOTW. Gdzie sie nie obrócę tam można pomagać. Nic sie nie zmarnuje. Kupiłam tym kotkom też z tuptusiowej puli puszki Animondy bo jak zaniosłam kotkom to, to aż im się uszy trzęsły. A ta moja gadzina wybrzydza :twisted:
Zmykam z psami na spacer. Potem mycie oczków i czesanie Tuptusia. No i mizianki. Chociaz miałam dzisiaj wolny dzień to i tak dopiero w domu jestem. Dobrze że mi sąsiad psy na dwór wypuszcza. I dobrze że są dwie a nie jedna. Zawsze to jest im weselej. Zreszta to widać. Luśka ostatnio coraz częściej zaczepia Zmorke do zabawy, a Zmorce jakby ubyło lat i szaleje z nią :) Chociaz z tego serce sie cieszy :ok:
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Śro wrz 12, 2012 12:48 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Nie mam kiedy tutaj nawet pisać.
Paczka dla Tuptusia przyszła w poniedziałek. Chłopak zajada się suchą karmą . Oczywiście wcina tez mokre- bo to uwielbia najbardziej.
Zrobił się bardzo zabawowy. Biega z myszką w pysiu, poluje na zabawki. A ostatnio upadł mi orzeszek w polewie i sobie go zabrał do zabawy. Nie zabieram mu bo ma zajęcie kiedy mnie nie ma. A nie ma mnie większość czasu :(
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Śro wrz 12, 2012 14:28 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Życzę Edytko więcej czasu dla siebie, dla gromadki. Więcej odpoczynku :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Pon wrz 17, 2012 9:38 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Odpoczynek mi potrzebny " na gwałt". Wczoraj zamiast pakować wieczorem to usnęłam na fotelu wbrew mej woli. Nie wiem nawet jak to się stało 8O

Z powodu braku czasu ostatnio jak tylko jestem w domu to cały zwierzyniec przebywa ze mną. Czyli psy i kot razem. Tuptuś zaczyna sie do psów przekonywać. Może isć spokojnie do domu ze spokojnym psem.
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Śro wrz 19, 2012 23:39 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Nie piszę, ale podczytuję na bieżąco... nowy rok akademicko/zawodowy dominuje...

Tuptak rozkwita pięknie i zadomawia się na całego:) Jeśli nie zostanie u Ciebie, bardzo bym chciała oczywista... jestem na stówę pewna, że trafi do najlepszego domu z możliwych! Ale i tak u Ciebie byłoby najlepiej...
Dziewczyny czarne są zadowolone, bo u siebie, normalka?!:)
A Pańcia zarobiona, zestresowana, zmęczona...

Jak Tat? Myślę i życzę 110 lat co najmniej!!! Nikt nie zastąpi córce jedynaczce Tatowej miłości i takiego "noszenia na rękach" w przenośni i dosłownie:), tęsknię za tym od 21 miesięcy...

Kurczę, z innej beczki, tak się cieszę, że Bursztynowemu się udało tak w ogóle... Mój jedynak wirtualny, szczęściarz... bo zrobiłam ostatnio "podsumowanie"... co wynikło z mojej tylko takiej średniej materialnej pomocy dla Potrzebujących, bo na bezpośrednią nie mam warunków (takie publiczne samousprawiedliwienie) i ... nie ważne ilu kotom chciałam pomóc na odległość, tylko Księciunio wyszedł na koty... Pozostałym nie udało się albo walczą i dalej są komplikacje... Jakieś Jonaszowe oko mam czy co...
Albo i nie, bo jednak z BO od początku było coraz lepiej:) interwencja skuteczna w czasie i tego się trzymam!

Edytko siły!!! Ściskam z Marymontu z moją Kocią Bandą, Marcelem neurologicznym z jednym okiem, ale bystrym za dwa;) i Baśką coraz bardziej miziastą ulicznicą:)

maryniaj

 
Posty: 150
Od: Śro wrz 15, 2010 23:13

Post » Czw wrz 20, 2012 9:34 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Dzięki.
Siły mi są potrzebne bardzo, bo ( mam nadzieję! ) długa walka przed nami.

Tak. Tuptuś wyszedł na koty. Tfu tfu zdrowy, fajny, śliczny i miziasty. Do tej pory całe moje życie miałam szczęście do zwierząt. I tych kupionych u hodowców i tych wzietych jako bidy.

Tuptusiowi muszę na serio poszukać domu. Sytuacja niespodziewanie zmieniła sie tak, że jest wielkie prawdopodobieństwo zamieszkania rodziców ze mną. A mają suczke. Też kiedyś bide. Jest u nich od 11 lat. Nadpobudliwa, bardzo wrażliwa a przez to ciepająca sie na każde zwierze ze strachu. Ze Zmorką problemu nie będzie bo sie znają. Z Luśką po kilku dniach tez nie bo ona jest spokojna do innych suk. Ale z kotem byłby powazny problem. Wiem, bo mi Tommyego ugryzła dość mocno kilka lat wstecz. Musiałabym zamykać kota na stałe :(
Mama porusza sie tylko po mieszkaniu. Ma problem z chodzeniem. Mieszkaja na czwartym piętrze bez windy. Kiedy tata stanie na nogi nie wiadomo. Trzymam sie tego że stanie. Ale czy na tyle aby biegać z psem, na zakupy itd to wątpię. Czas więc uszykować kącik u nas dla nich. W tej chwili pracuję w Sosnowcu, tata w szpitalu na jednym końcu Dąbrowy, mama na drugim a ja mieszkam w Sarnowie. Codziennie robię autobusami 75 km..... 9 autobusów dziennie. Obiadów juz nie gotuję. Jem kromki w locie. Z psami na spacer chodzę co drugi dzień. Czasami młody sąsiad je zabiera w dzień choćby do sklepu. Tuptuś siedzi sam biedak.
I jestem już diabelnie zmęczona. Potrzebuję snu i wypoczynku. Psychicznie twarda ze mnie bestia ale jak nie odpocznę to i to sie sypnie. Ciężki czas nastał....

Gdyby Luśka Tuptusia sie nie bała to kot miałby towarzystwo psów. Ale on z upartością niesamowitą koniecznie chce ją ciągle ogladać z bliska i wąchać a ona biedna ucieka do mnie ze strachu. Nie mogę stresować psa. Do tego nawet pacyfistyczna Luśka mogłaby w końcu nie wytrzymać i ze strachu capnąć upierdliwego kota. A ten znowu mógłby się odwdzieczyc pazurkami po jej oczach. Nie mogę dopuścić do tego. Kot jest wiec zamknięty u góry jak mnie nie ma.

Do tego jako że problemu chadzaja stadami to Zmorka podsikuje się. Teraz już na 99% jestem pewna że ma posterylkowe nietrzymanie moczu. Muszę do weta po kropelki. Oczywiscie Luśka do kompletu też zaczyna kombinować. Przestała jeść. Nie całkiem, ale jednak. Gdyby nie to że zawsze po każdej cieczce miesiąc po jej skończeniu pomykam do weta na USG macicy czy jakieś ropomacicze sie nie wykluło to byłabym w strachu ze to jest to. Jednak 10 dni temu miała USG robione i wszystko czysciutkie. Ale muszę jutro jechać zrobić jej biochemie bo mnie niepokoi to niejedzenie. Jest też zmiana w zachowaniu. Nie ma objawów bólowych, ale jest inna. Nie potrafię tego wyjaśnić. Znam swojego psa i jest inaczej. Całkiem możliwe że to urojona ciąża choć mleka nie ma. Ale nie zawsze ono jest w takich wypadkach. O urojce może świadczyć fakt, że dziewcze klei sie do mnie jak oszalałe, klei się do Zmorki a do tego skrzętnie wygrzebuje dołki w swoim posłanku. Ale badanie zrobić muszę bo .... No bo spokój sumienia to bezcenna rzecz.

Zmykam dalej. Pozdrawiam Wszystkich.
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Czw wrz 20, 2012 9:44 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Trzymaj się. :ok: :ok:
Obrazek

muza_51

 
Posty: 2315
Od: Pon paź 04, 2010 10:04
Lokalizacja: Jarosław

Post » Pt wrz 21, 2012 11:57 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Ja oczywiście w locie. Ale chciałam napisać, że byłam u weta. Wzięłam mocz Zmorki, Luśki i samą Luśke. U mopa dzisiaj odkryłam nabrzmiałe sutki i jestem przekonana że niejedzenie ma związek z ciążą urojoną. Ale aby mieć sumienie czyste wziełam ją na zbadanie krwi - morfologia i biochemia. Mocz obu ok, morfologia Luśki ok. Na biochemie czekam. Zadzwonie do nich co i jak z pracy. Lecę do pracy.
Pozdrawiam
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Pt wrz 21, 2012 23:06 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

I jak tam Mopik? "Zaciążyła" wg niej?

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Pt wrz 21, 2012 23:08 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Tez jestem ciekawa :kotek:
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103225
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob wrz 22, 2012 9:44 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Znowu w locie. Biochemia też ok. W cycuchach ciut mleka. Czyli sprawdza sie moja wersja. Ale stracha mi napędziła skubana.
Dzisiaj też pracuję. Muszę mieć wolne w poniedziałek bo muszę być w szpitalu w poniedziałek do południa.
Luśka nadal grymasi, ale już sie nie boję że coś jej jest.
A w nocy miałam Meksyk :evil: Psy śpią ze mną a Tuptuś jest zamknięty wtedy na górze aby Luśki nie stresować. No i kotecek stwierdził że mu zimno ( albo licho wie co) i darł jape w nocy. Nie dało się spać. O 3-ciej poddałam się i wywaliłam psy na dół a koteckowi otwarłam drzwi u góry. A on zamiast iść spać ze mną to dalej łaził i darł jape. Jak w końcu stwierdził że czas spać to była 4:30.... Usnął, ja też. Ale o 5-tej Zmorowatość stwierdziła ze chce na dwór! Dodam, że gotowałam tacie diete na dzisiejszy obiad do 2-giej w nocy. Wstaję o 6 rano.... Dość że snu mam jak na lekarstwo to jeszcze mój zwierzyniec stara sie mnie zlikwidować :roll:
Na dworze zimno i pada deszcz. W domu 17 st. C. Zapomniałam włączyc ogrzewanie. Koteckowi chyba doopka marznie bo jak wróciłam teraz do domu to napuszony leżał zwinięty w kłębek. Włączyłam kalaryfery a Ksieciunio o dziwo szybko doopkę swoją umieścił na jednym z nich. Musiałam z dopalaczem do kotłowni lecieć i zniejszyć temperature na kaloryferach bo mu convectory mogłyby przysmażyć tą doopinke.
Zmykam dalej.
Pozdrawiam
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Sob wrz 22, 2012 12:32 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Edytko, dzielna, wspaniała dziewczyno, dużo siły zyczę i spokojnego odpoczynku , choc na chwilę.
Musisz o siebie tez zadbać :!:
To smutne, ze wszystko na Ciebie spada i nie masz nikogo do pomocy.
Dobrze chociaż,że wyniki Luśki ok.
To okropne uczucie ze nie mozna sie rozdwoić a nawet roztroic w Twoim przypadku, zeby rodzice, sunie i Tuptus mieli wiecej Ciebie dla siebie :(
Trzymaj się Kochana :1luvu:

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Nie wrz 23, 2012 10:27 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Kolejna noc kiedy Tuptuś stwierdził że musi być ze mną. W sumie mu się nie dziwię bo samotny jest. Czas zabrać sie naprawde do szukania mu domu. Serce krwawi, ale muszę spojrzec w realia. Mam nadzieję że walka o tate dopiero sie zaczęła. A jak ma żyć to potrwa chyba długo. Nie mogę zabierać tego minimum swojego czasu psom aby wymiziać kotka. Tuptuś potrzebuje obecności człowieka bo jest proludzki. Potrzebny mu jest normalny dom z ludźmi.
Dzisiejsza noc wyglądała tak, że Luska spała wtulona we mnie po lewej stronie, Zmorka rozwalona na połowie łóżka po prawej a w samych nogach kot.... Nie wytrzymałam jego wrzasków i go wpuściłam do siebie :oops:
Czy mógłby ktoś porobić ogłoszenia Tuptusiowi?
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Nie wrz 23, 2012 11:01 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

blackobsession pisze:Czy mógłby ktoś porobić ogłoszenia Tuptusiowi?

Zajrzyj tutaj: viewtopic.php?f=27&t=117559 koszt niewielki a dużo ogłoszeń.

I mam pytanie o fiołki. Rosną pięknie, puszczają nowe listki, nawet koło listka coś zaczyna wyrastać. Kiedy mogę je wyjąc ze szklarenki? Kiedy przesadzić i w co? Na razie siedzą w kieliszeczkach.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39259
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie wrz 23, 2012 12:50 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Mnie też polecano ogłoszenia od CatAngel, na Forum się dużym powodzeniem cieszą i podobno przynoszą wymierne efekty. :) Na bieżąco podczytuję wątek, cały czas mocno kibicuję Twojemu tacie, żeby wszystko się dobrze ułożyło. :ok:
Podziwiam Cię za to, że dajesz radę to wszystko ogarnąć, naprawdę masz w sobie dużo siły. :) Oby teraz już wszystko zmierzało ku lepszemu. :ok: :ok: :ok:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], niafallaniaf i 20 gości

cron