KRAKÓW,WADOWICE - koty szukają domów. PILNE!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 23, 2012 20:27 Re: KRAKÓW,WADOWICE - koty szukają domów. PILNE!!!

Wiadomości od Witusia:
Kotek śpi w dzień, szaleje w nocy.

Wzięty na ręce mruczy - ale nie bardzo daje się złapać.

To tyle.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 19, 2012 1:49 Re: KRAKÓW,WADOWICE - koty szukają domów. PILNE!!!

Jutro Florek jedzie do nowego domku :D :1luvu:

Przed tygodniem przeszedł kastrację, dwa dni temu odebrałam pierwszy(!) telefon- małżeństwo spod Krakowa, pojechałam na wizytę. Zrobili na mnie bardzo dobre wrażenie- mają rocznego kocurka i dwa psy, jednego ze schronu. Pani- kociara z zamiłowania :) Cieszę się, że Florek będzie miał kociego towarzysza zabaw, bo przywykł już do szaleństw z moim Tymkiem.
[/url]Obrazek
Kupując w naszym sklepie pomagasz zwierzakom. Sklep SzopFilantrop. Karmy dla kota, żwirek, karmy dla psa, akcesoria dla zwierząt
Fundacja Stawiamy na Łapy

mikela

 
Posty: 1224
Od: Czw sty 13, 2011 20:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 19, 2012 6:57 Re: KRAKÓW,WADOWICE - koty szukają domów. PILNE!!!

:ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek

kaja555

 
Posty: 7041
Od: Pt lut 08, 2008 12:28
Lokalizacja: Tychy/Wola (śląskie)

Post » Czw kwi 19, 2012 7:26 Re: KRAKÓW,WADOWICE - koty szukają domów. PILNE!!!

Świetnie :ok: :ok: Florku, mam nadzieję że będziesz szczęśliwy w Swoim domku :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw kwi 19, 2012 22:53 Re: KRAKÓW,WADOWICE - koty szukają domów. PILNE!!!

Nie mam dobrych wiadomości.

Wituś wrócił z adopcji. Alergia. Akurat w to wierzę. Naprawdę.
Podobno jest znowu ogłaszany - jeżeli tak, to czemu nikt w jego sprawie nie dzwoni?
Przecież jest malutki i śliczny...

A Wandzia... nie wiem w ogóle, gdzie jest, w jakim jest stanie, czy żyje...
Nasza Forumowa Koleżanka, w tajemnicy przede mną, namówiła starszą panią, której wydałam kicię, do złamania umowy adopcyjnej i przekazania sobie kotka. Kicia była chora, miała rany na ciałku - leczono ją na grzybicę, ale to leczenie jakoś dziwnie wyglądało: chyba bidula trafiła w ręce konowała... Zaproponowałam jakiś czas temu, że zabiorę Wandzię do siebie, wyleczę na własny koszt i oddam. Właścicielka Wandzi oburzyła się, propozycji nie przyjęła, twierdząc, że kocha kotkę i sama zapewni jej leczenie.
Ale nie zapewniła.
Złamała umowę adopcyjną, nie pozwalającą na oddawanie kota osobom trzecim.

Nasza Koleżanka z Miau namówiła starszą panią, żeby przekazała jej kotkę na czas leczenia w szpitaliku, który udało się zorganizować... Po krótkim czasie Nasza Koleżanka zadzwoniła do starszej pani informując ją, że szpitalik drogo kosztuje, więc Wandzia musi wrócić. Starsza pani zapytała, czy kicia jest zdrowa - usłyszała odpowiedź, że nie. Wtedy właścicielka Wandzi odmówiła jej przyjęcia...

Podobno kicia ma dom .Wziął ją ktoś, kto ma już jakiegoś innego kota. Coś mi się to nie podoba - kota z grzybicą (o ile to grzybica!) bierze się do towarzystwa kotu zdrowemu? Ale niech tam. Zaniepokojona losem Wandzi zwróciłam się do Naszej Koleżanki z Miau o skontaktowanie mnie z nowymi właścicielami kotki celem spisania ponownej wizyty adopcyjnej i przeprowadzenia wizyty adopcyjnej - i... Nasza Koleżanka z Miau uniemożliwila mi to. Przez czystą złośliwość. Nawiasem mówiąc jej SMSowa korespondencja ze mną to curiosum.

Uważam, że zachowanie Naszej Koleżanki z Miau jest wyjątkowo podłe. Za moimi plecami zajęła się w sposób niepoważny kotką, będącą w mojej gestii, namówiła starszą panią do złamania umowy adopcyjnej, umieściła kotkę w szpitaliku a następnie ją stamtąd zabrała (domyślne: przerywając leczenie?), uniemożliwiła mi kontakt w właścicielami kici.

Jak nazwać człowieka, który tak postępuje?

Wiecie co - jeżeli ja komuś baaaardzo źle życzę - a tej pani to ja życzę naprawdę wyjątkowo źle - to zwykle spotyka go nieszczęście.
Niech ta pani zazna tego, czego się najbardziej boi - nędzy i upodlenia.
Bo na to zasłużyła.

Tego jej życzę - tego jej życzę - tego jej życzę.
Amen.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 20, 2012 1:48 Re: KRAKÓW,WADOWICE - koty szukają domów. PILNE!!!

Miuti pisze:A Wandzia... nie wiem w ogóle, gdzie jest, w jakim jest stanie, czy żyje...
Nasza Forumowa Koleżanka, w tajemnicy przede mną, namówiła starszą panią, której wydałam kicię, do złamania umowy adopcyjnej i przekazania sobie kotka. Kicia była chora, miała rany na ciałku - leczono ją na grzybicę, ale to leczenie jakoś dziwnie wyglądało: chyba bidula trafiła w ręce konowała...


Już na tym etapie powinnaś być poinformowana o sytuacji. O ile potrafię zrozumieć konieczność poddania kotki leczeniu u innego weta, o tyle fakt, iż zostało to przeprowadzone bez Twojej wiedzy uważam za oburzający. Nie mówiąc już o tych wszystkich późniejszych działaniach.

Miuti pisze:Uważam, że zachowanie Naszej Koleżanki z Miau jest wyjątkowo podłe. Za moimi plecami zajęła się w sposób niepoważny kotką, będącą w mojej gestii, namówiła starszą panią do złamania umowy adopcyjnej, umieściła kotkę w szpitaliku a następnie ją stamtąd zabrała (domyślne: przerywając leczenie?), uniemożliwiła mi kontakt w właścicielami kici.


I właśnie fakt, iż kotka była pod Twoją, Miuti, opieką i Ty ją wydawałaś do adopcji daje Ci prawo, jako pierwszej uzyskiwania jakichkolwiek informacji o jej stanie. Tak przynajmniej to powinno funkcjonować w przypadku DT. To już nie jest tylko brak szacunku wobec tymczasowego opiekuna (który de facto jako pierwszy dał zwierzakowi szansę na- jeśli nie na przeżycie- to przynajmniej na nowy dom), ale zwykłe świństwo. Sama wydałam dziś do adopcji swego tymczasa i na myśl o tym, że nowi opiekunowie mogliby w ten sposób postąpić, a ja mogłabym nie dowiedzieć się jakie są jego losy, robi mi się słabo. I myślę, że większość osób wyadoptowujących koty miałaby podobne odczucia.

To jest pogwałcenie zasad elementarnej przyzwoitości. Kimkolwiek jest ta osoba.
[/url]Obrazek
Kupując w naszym sklepie pomagasz zwierzakom. Sklep SzopFilantrop. Karmy dla kota, żwirek, karmy dla psa, akcesoria dla zwierząt
Fundacja Stawiamy na Łapy

mikela

 
Posty: 1224
Od: Czw sty 13, 2011 20:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 20, 2012 5:55 Re: KRAKÓW,WADOWICE - koty szukają domów. PILNE!!!

Kimkolwiek jest Nasza Forumowa Koleżanka życzę jej wszystkiego najgorszego - tak się nie robi. Gdy tak się zachowuje ktoś spoza forum choć niewłaściwe jest to zrozumiałe, ale tutaj wszyscy przecież powinni umieć się postawić w sytuacji DT, który wydał kotka i nagle traci jakikolwiek z nim kontakt. Niech w życiu nic się jej nie udaje póki nie odda Wandzi - w oby jak najlepszym stanie.

Oby Witek znalazł dom, który będzie do niego pasował i zaakceptuje go takim, jaki jest :ok: :ok:

No i oby Florek miał się dobrze w swoim domu :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt kwi 20, 2012 20:56 Re: KRAKÓW,WADOWICE - koty szukają domów. PILNE!!!

Dzięki za zrozumienie...

Przy okazji: dowiedziałam się, że Nasza Forumowa Koleżanka opowiada o mnie niestworzone rzeczy. Czy ona naprawdę myśli, że takie sprawy do mnie nie dochodzą?

Jestem przekonana, że nie ma żadnego dobrego domku - jest szpitalik i klatka.
Za którą płaci - kto? Ktoś komu się nagadało jakichś bzdur?
Coż - niech płaci...
Bo Nasza Forumowa Koleżanka nie ma na coś takiego pieniędzy - jest przecież taka uboga - co prawda jeździ własnym samochodem, ma buty o wartości paru moich pensji i nosi futro z Prawdziwych Zwierzątek (wytłumaczenie tego ostatniego: bo lubi!) - ale JEST UBOGA.

Bardzo boję się o Wandzię.
Jeszcze teraz widzę ranę na jej boczku.

JEŻELI KICIA DO MNIE WRÓCI, BĘDĘ JĄ LECZYĆ.
Ale nie wierzę, żeby wróciła.

Boże kochany - jeżeli Ta Pani chciała mi przyczynić cierpień, to jej się to udało.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 21, 2012 7:29 Re: KRAKÓW,WADOWICE - koty szukają domów. PILNE!!!

Miuti pisze:Dzięki za zrozumienie...

Przy okazji: dowiedziałam się, że Nasza Forumowa Koleżanka opowiada o mnie niestworzone rzeczy. Czy ona naprawdę myśli, że takie sprawy do mnie nie dochodzą?

Jestem przekonana, że nie ma żadnego dobrego domku - jest szpitalik i klatka.
Za którą płaci - kto? Ktoś komu się nagadało jakichś bzdur?
Coż - niech płaci...
Bo Nasza Forumowa Koleżanka nie ma na coś takiego pieniędzy - jest przecież taka uboga - co prawda jeździ własnym samochodem, ma buty o wartości paru moich pensji i nosi futro z Prawdziwych Zwierzątek (wytłumaczenie tego ostatniego: bo lubi!) - ale JEST UBOGA.

Bardzo boję się o Wandzię.
Jeszcze teraz widzę ranę na jej boczku.

JEŻELI KICIA DO MNIE WRÓCI, BĘDĘ JĄ LECZYĆ.
Ale nie wierzę, żeby wróciła.

Boże kochany - jeżeli Ta Pani chciała mi przyczynić cierpień, to jej się to udało.

Miuti, nie masz oczywiście nic przeciwko zgłoszeniu sprawy do TOZu?

Dziewczyny, nie złorzeczcie nikomu, to zawsze do człowieka wraca.

Annazoo

 
Posty: 5046
Od: Nie lis 28, 2010 14:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 21, 2012 8:17 Re: KRAKÓW,WADOWICE - koty szukają domów. PILNE!!!

Miuti, mam pytania dwa
1. ile masz teraz kotow na stanie
2. czy wszystkie są zaszczepione

nie, nie spodziewam się odpowiedzi
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 21, 2012 20:18 Re: KRAKÓW,WADOWICE - koty szukają domów. PILNE!!!

Basiu - kotów mam dużo, adopcje mi stoją. Jeżeli możesz - pomóż w ich wydawaniu. Wbrew temu, co sugerujesz, nie jestem kolekcjonerką kotów.
Nie wszystkie koty są szczepione - cztery nie są: jeżeli chcesz, możesz mi pomóc w znalezieniu środków na ich zaszczepienie.
Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że nie przejęłaś się zbytnio losem koteczki Wandzi. Moje emocje też Cię zbytnio nie obchodzą... Chyba uważasz, że wszystko jest O.K. - Więc czemu mają służyć Twoje pytania? Sprawieniu mi dodatkowej przykrości? Ciekawią mnie Twoje intencje...
Jakoś dotąd nie spotkałam Cię na tym wątku. Skąd to nagłe zainteresowanie? Pojawiłaś się tak nieoczekiwanie, że mam w tej kwestii pewne podejrzenia... Już nie raz urządzano na mnie nagonkę na forum. Chyba zaczyna się kolejna. Czy poszły już stosowne privy?

Przyjmuję pod mój dach tylko koty, które są zagrożone śmiercią, na wniosek moich znajomych.
To dotyczyło kotów wadowickich.
O ich losie można poczytać wyżej. -Proszę: poczytaj.

Do TOZu mogę zgłosić tylko starszą panią, która podpisała akt adopcji. Nie chciałabym tego robić.Bidula została wpuszczona w maliny i jest wściekła na Naszą Forumową Koleżankę. Zamilczę, co o niej mówi.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 22, 2012 18:24 Re: KRAKÓW,WADOWICE - koty szukają domów. PILNE!!!

Dziękuję za odpowiedz,a raczej jej brak
Co do Twoich emocji, niestety nie jestem za nie odpowiedzialna.
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 22, 2012 19:08 Re: KRAKÓW,WADOWICE - koty szukają domów. PILNE!!!

Czyli, o ile dobrze rozumiem, żałujesz, że nie odpowiadasz za mój zły stan psychiczny? To wynika z wypowiedzi.

No, pytaniem trochę mi dołożyłaś....
Nie przyznaję się do liczby moich kotów, ażeby nie niepokoić sąsiadów, do których informacja mogłaby jednak dojść.
A kotów mam duuuużo mniej, niż w czasach, kiedy brałam tymczasy od AFNu (kiedyś miałam ich - co jest do sprawdzenia - 11!). Niestety, adopcje mi stoją, co więcej, Wituś wrócił z adopcji i nikt się nim nie interesuje, Wisienka jest dzika jak nieboskie stworzenie i istnieje niebezpieczeństwo, że, podobnie jak Armaturki, zostanie moim rezydentem. Na dodatek 14-letnia Niunia Niecia alias Niechciałka jest poważnie chora, ma uszkodzenie trzustki, problemy z wchłanianiem i prawdopodobnie alergię pokarmową. Muszę też wysterylizować Wisienkę, niezależnie od tego, czy znajdzie domek, czy nie. Tak więc problemów mam sporo.
Sredni wiek moich kotów to ponad 10 lat - nadal zbieram stare koty po osobach umarłych. W pewnych momentach nie tylko koty się liczą, ale także ludzie, których życie dobiega końca,a oni rozpaczliwie szukają miejsca dla swoich ulubieńców - tym sposobem trafiła do mnie właśnie Niunia; jej pan zmarł parę miesięcy po przekazaniu mi kici.
Moje staruchy to do siebie mają, że są szczególnie kosztowne, bo to trzeba im co jakiś czas badania porobić, karmę specjalistyczną kupić itp.
Ale nie narzekam - jakoś sobie radzę.
Koty w większości odrobaczone i poszczepione.
A o pomoc nikogo nie proszę - no, chyba że przy szukaniu domków dla moich młodziaków.

Co do plotek na mój temat, to są one bardzo nieładne... Jeżeli kociarz utrudnia życie innemu kociarzowi, to działa na szkodę kotów.
To tyle.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 24, 2012 19:58 Re: KRAKÓW,WADOWICE - koty szukają domów. PILNE!!!

Wiadomości z DS Floriana: kotek aklimatyzuje się powoli, już je chętnie, bawi się ze swoim kolegą Filemonem :)

Niestety Państwo, którzy zaadoptowali Florka mają poważny problem- przygarnęli bezdomną suczkę (mają oprócz kotów jeszcze dwa psy), która błąkała się w okolicy. Sunia odwiedzała ich, karmili ją, w końcu tydzień temu postanowili dać jej dom. Sympatyczna, wydawała się łagodna. Niestety dotkliwie pogryzła ich 5-letnie dziecko w twarz. Nie wiem w jakich okolicznościach to się stało, bo mam z nimi kontakt tylko pośredni. Nie chcą jej oddawać do schroniska i szukają jej domu, choćby tymczasowego :(
[/url]Obrazek
Kupując w naszym sklepie pomagasz zwierzakom. Sklep SzopFilantrop. Karmy dla kota, żwirek, karmy dla psa, akcesoria dla zwierząt
Fundacja Stawiamy na Łapy

mikela

 
Posty: 1224
Od: Czw sty 13, 2011 20:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 25, 2012 19:16 Re: KRAKÓW,WADOWICE - koty szukają domów. PILNE!!!

Trudno będzie coś znaleźć....

Wisienka strasznie dzika. Niepokoję się o nią, bo nie rośnie.
Już mam jedną kotkę - minaturkę i jedną - karlicę (karłowatość przyszadkowa).
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Francis12, Google [Bot] i 126 gości