Legnica...

Przyszła wpłata dla Majeczki,ale niestety nie ma w dopisku nicku.
Bardzo dziękuję i proszę o info na pw kogo wpisać przy wpłacie.
:1luvu:

Forest jest dzisiaj wyjątkowo radosny.Nie pamiętam czy kiedykolwiek wcześniej miał tak dobry humor.Zastanawiałam sie co takiego wydarzyło sie dzisiaj,co mogłoby mieć aż taki wpływ na jego nastrój.
Od rana nic szczególnego sie nie wydarzyło...tylko okna umyłam,czyżby o to chodziło ?
:lol:

Maja całe popołudnie przespała,a spiac siusiała pod siebie,z jej budki aż kapało.A jak sie wyspała,poszła na małą przekąskę(ok. 5 chrupek) teraz zachowuje sie jak gdyby nigdy nic,chodzi do kuwety bez problemu.

Dobrze, że się Maja trochę z jedzeniem przełamała ... tylko, żeby jej ten whiskas nie zaszkodził :twisted:

Nie można żyć jedząc takie ilosci jakie zjada Maja,nie wiem czym ona żyje.Nie mogę sie doczekać poniedziałku.

Rano zastałam Majkę spiącą w posłanku,chyba w ogóle do kuwety nie wychodziła,była cała przemoczona od moczu.
Maja została w szpitaliku,dostanie kroplówkę i to co jeszcze wet uzna,zobaczymy...

Legnica, a jak wyglada pyszczek kociny?

Pyszczek jest bez zmian.
Kiedy do mnie trafiła(zresztą dotyczy to wszystkich trzech)miały kamień nazebny większy od zębów.Są po zabiegu czyszczenia,zapach z poczatku był 'powalający',potem trochę "złagodniał",od czasu czyszczenia wszystkie trzy dostaja zel stomatologiczny,zapobiega zapaleniom dziaseł i ponownemu powstawaniu kamienia,neutralizuje również zapach.
Maja od poczatku miała jasne,jakby to określic "usta",jaśniejsze od Bezy czy Vivien.Moze to być naturalna barwa,lub wynik anemii,wet przyglądał sie temu pysiowi dwu krotnie,twierdził ze to naturalny wygląd.
Oprócz tego Maja ma lekko krzywa dolna szczekę.
Maja jest w domu,wciaż śpi...

Dziąsła,jezyk normalnej barwy,bez zmian.

Mocne kciuki za Majeczkę :ok:

Majeczka - dziewczyno zbieraj się w sobie :!:

Mam nadzieję, że jutrzejsza wizyta będzie owocna i jakieś pomysły na "niejedzenie" Maji się znajdą ... czekam niecierpliwie na informację :ok:

Poza problemami z Mają,miałam dzis pewną rozmowę.
Nie wiem co o tym myśleć.
Dzwonił Dom zainteresowany adopcja Bayera.Pytali czy jest juz zdrowy...

Okazuje sie,ze rozmawiali ze mną o Bayerku już w kwietniu,o ile dobrze pamiętam miałam wtedy w domu "kichawkę",poza tym Bayer był nie ciachnięty.
Od kwietnia czekają.To chyba dobrze o nich swiadczy? :wink:

Moim zdaniem, tak ... i co? Umówiliście się?

Niby tak,w sumie to wymuszono na mnie

zgode na zapoznanie z Bayerem,musiałam przyznać im rację ze od tak dawna planują przyjać go do rodziny(choc z mojej strony oficjalnej zgody jeszcze nie było)a jeszcze nie mieli okazji go nawet zobaczyć "na żywo".Planowana wizyta w przyszły weekend.

Do tego czasu chciałabym z nimi jeszcze pogawędzic

w końcu Bayer to prawie jak syn !

No właśnie ... w dobre ręce tylko Bayerka można wyadoptować :!:

Zapoznanie się w weekend, wcale nie musi oznaczać, że zaraz oddasz Im kocurka przecież ... o :!:

Legnica...

Kto przegląda forum