Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 12, 2011 18:04 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

ul. Smetany to widzew...
Dałby radę ktoś...?
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 12, 2011 22:49 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Właśnie wróciliśmy ze wsi.
Mam w domu malutki sajgon bo zabraliśmy stamtąd ciężarną kotkę które się przybłąkała.
Byłam tam w maju, wydawało mi się że to kociak, że jest jeszcze czas, że za wcześnie na sterylkę, pojechaliśmy teraz a kotka już z ogromnym brzuchem.
Mam nadzieję że nie urodzi w nocy, jutro jedzie do lecznicy na sterylkę, potem wróci na wieś.
Do piątku muszę ją przetrzymać, mam nadzieję że wszyscy to przeżyjemy.
Moja Szprotka nie toleruje dorosłych kotów, Pucia jest bardzo przyjecielska, ale na Szprotkę reaguje warczeniem i syczeniem, przydał by się osobny pokój, ale niestety takowego brak :(

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 13, 2011 21:31 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Może Łazienka?
tylko trzeba uważać na szpary i zakamarki.

Wróbelek lepiej, podobno ładnie się prostuje, może jutro pójdę mu zdjęcia robić jak zdążę.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Pon cze 13, 2011 21:41 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Koteczka już po zabiegu. Dobrze że trafiła w ręce Ani CC, jeden kociak, ale wielki, jakieś wady genetyczne, nieprawidłowe ułożenie, nie potrafię powtórzyć tego co mówiła Ania, ale brzmiało to strasznie.
Koteczka mogła by mieć duży problem przy porodzie, nie wiadomo jak by się to skończyło.
Teraz śpi w łazience.
Rafał jutro w domu więc jej przypilnuje. Mam nadzieję że jutro będzie lepiej, bo teraz bidnie wygląda.
To nie jest dzika kotka, dla człowieka to milasek, po prostu boi się Szprotki, a Szprotka nie toleruje dorosłych kotów.
Ale Szpronia jest mądra, wie że kot "chory", łazienka otwarta żeby nie było zaduchu, koteczka sobie śpi, nie wychodzi, a Szpronia do niej nie chodzi.
Damy radę, a w razie czego mamy miejscówkę, za co ogromnie dziękuję, ale myślę że nie będzie takiej potrzeby.
W środę i w piątek jedziemy na kontrolę, takie mamy wytyczne, oby jutro już Malutka czuła się lepiej.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 15, 2011 18:20 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

dopiero doczytałam o Twojej podopiecznej, Gosiu.
Dobrze, że jest już wysterylizowana, bo mogło by być źle.
Kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

a jak tam kociaki na Smetany?
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 15, 2011 18:35 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Wiedźma odbiera telefon:
Pani ma znalezionego malutkiego kociaka, nie ma co z nim zrobić, mały bardzo płacze...

Wiedźma dzwoni do mnie, jestem akurat w lecznicy, niańczę małą Grafi. Pytanie z błaganiem w oczach do CoolCaty czy przyjmie, bo my w sobotę switem wyjeżdżamy i nijak malca nie możemy zabrać. Ania się zgadza :1luvu: Jadę pędem na Retkinię. Zabrałam.
Kociaka znalazł syn pani, która dzoniła. Wracał z Sieradza do Łodzi, zatrzymał się za potrzebą w lesie i znalazł karton z kociakiem. Karton na tyle duży żeby kocię przypadkiem z niego nie wyszło...
Kocię maleńkie, ślepka jeszcze niebieskie. Zapakowałm do klateczki wymoszczonej futerkiem - zaczęło szukać cyca :(

Dostarczyłam do lecznicy, okazało się dziewczynka, ok 4 tyg. jeść sama nie chciała, kociak domowy, nieprychający tylko dość brudny. Ogólnie w nienajgorszej kondycji, chyba niewiele czasu spędził w tym kartonie. Ania dostawiła malutką do kotki karmiącej, która wraz ze swoim maluchem (w podobnym wieku) trafiła wczoraj do lecznicy. Kocica nie odrzuciła małej od razu co podobno dobrze rokuje (nie znam się totalnie na dostawianiu kociąt do mamek). Czekam jak na szpilkach na wieści wieczorne czy mała zaczęła ssać.

Gdyby nie przypadkowe zatrzymanie człowieka w samochodzie to kocię umarłoby z głodu i upału. Mnie się to w głowie nie mieści jak "człowiek" może coś takiego zrobić, ale widać innym się mieści.

Może Duszek zrobiła małej jakieś zdjęcia, to pewnie wstawi.
Kocię jest śliczne - jest cała biała z czarnymi uszkami i czarnym ogonkiem.

Gdyby nie Ani zgoda na przywiezienie małej do lecznicy na prawdę nie miałybyśmy co z nią zrobić.
Aniu, jeszcze raz: ogromne dzieki.
Obrazek

andorka

 
Posty: 13691
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Śro cze 15, 2011 18:39 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

się zryczałam
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 15, 2011 18:43 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Zdjęć kotuni nie zrobiłam, nie chciałam ich dodatkowo stresować...
Jutro podjadę to zrobię...
Maleństwo jest prześliczne i naprawdę maleńkie...
Oby się udało z tą zastępczą mamusią...
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 15, 2011 18:45 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

ruru pisze:się zryczałam


Jak jak już jechałam z maleńką w klatce i kątem oka patrzyłam jak szuka cycka w tym sztucznym futerku też :(
Obrazek

andorka

 
Posty: 13691
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Śro cze 15, 2011 18:47 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

biedna Okruszka :(
jak tak można :(
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 15, 2011 18:55 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

a matki gdzies blisko nie bylo?moze ja z kotka wyrzucil?
gerardbutler
 

Post » Śro cze 15, 2011 19:31 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Tego nie wiemy, do Łodzi kociak został przywieziony sam :(
Obrazek

andorka

 
Posty: 13691
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Śro cze 15, 2011 20:06 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Miała ogromne szczęście w tym nieszczęściu malutka. Oby zaskoczyła z jedzeniem :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 15, 2011 22:07 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Pusia po sterylce OK.
Dzisiaj byliśmy na kontroli i planowym zastrzyku.
Poniedziałek przespała w łazience, wczoraj już zwiedzała, dzisiaj łazi po całym mieszkaniu, chodząc non stop udeptuje i mruczy. Wykłada się na wszystkie strony żeby ją tylko miziać.
Szprotka wybrała strategiczne miejsce na komodzie, leży i obserwuje. Pusia widać że się boi, jak tylko złapie kontakt wzrokowy ze Szprotką burczy i warczy. Jak jesteśmy w domu i koty mamy na oku Pusia może być w pokoju, w nocy i jak jesteśmy w pracy, niestety musi siedzieć w łazience.
W piątek jedziemy na zastrzyk, a potem odwozimy gwiazdę na miejsce. Widać że tęskni za utraconą wolnością.

A to Pusia:

Obrazek

Obrazek

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 15, 2011 22:40 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

śliczna pingwinka :1luvu: :1luvu:
a dobrze ma tam gdzie mieszka?
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina, Nul i 692 gości