» Wto lip 20, 2010 17:09
Re: Liwia_ i jej pytania do IKI6
To jest obiecane podsumowanie. Szkoda, że nie mogę zmienić tytułu, by skierować od razu czytających na odpowiednią stronę.
Podsumowanie w 99% opiera się na wypowiedziach samej Iki – żeby jednak post był czytelny, nie podsyłam już do nich linków – zainteresowanych muszę niestety odesłać do wcześniejszych swoich postów w tym wątku – tam praktycznie każda kwestia jest udowodniona i udokumentowana odpowiednimi cytatami i linkami. Zachowałam też prawie wszystkie pw.
Zacznijmy od początku.
1. Ika pojawia się na miau 30 marca zeszłego roku. Ma kilka swoich kotów, jak sama twierdzi – jest osobą o wielkim doświadczeniu w pomaganiu kotom i w adopcjach.
2. Ika chce adoptować 2 koty ze schroniska w Opolu. Jednym z nich jest Omega. Drugi kot odnajduje się dobrze w schronisku i Ice zamiast niego proponowana jest kotka Selena, na co Ika wyraża zgodę. Dziewczyny z Opola przywożą do Iki obydwie kotki. Omega zostaje rezydentką.
Wszystko wygląda dobrze, nie ma sygnałów o problemach. Potem okazuje się, że Omega jest bita przez koty Iki. Nagle – umiera Selena. Boo77 prosi o skany badań Seleny (Ika twierdzi, że kotka była kompleksowo badana) i czar pryska – wyników Ika nie pokazała nigdy, kotka umiera najprawdopodobniej wskutek zaniedbania i kłamstw Iki co do badań. Omega jest nagle opisywana jako agresywna bestia – wobec kotów i człowieka, prócz tego Ika pisze też, że siusia do łóżka. Nagle okazuje się, że „krew była wszędzie”, Ika wystosowuje żądanie zabranie Omegi – rezydentki, grożąc, że w przeciwnym razie odda ją do miejscowego, otwartego schroniska, gdzie grozi jej śmierć. Staje się – Ika oddaje do schroniska swoją rezydentkę - porzuca Omegę, która wraca do schroniska w Opolu ze straszliwą traumą, w stanie opisanym jako katatonia. Ika wysyła obraźliwe i napastliwe pw do Boo77 oraz kłamie, opisując smutną historię „adopcji” Seleny i Omegi.
3. Kilka dni później Ika przyjmuje pod swój dach persiczkę i deklaruje od razu, że kotka zostaje u niej na zawsze. Decyzją Puchatkowa, kotka jedzie do innego ds.
4.Zaczyna się ściąganie kotów z całej Polski. Koty wyszukiwane są głównie przez miau, Ika celuje w kotach z daleka – Płock, Warszawa, Radomsko, Wrocław, omijając swój region... W pażdzierniku 2009 tymczasów jest już 11. Część kotów podobno znajduje ds, jednak często pytania o ów ds są zbywane po prostu zdaniem „ma się dobrze”. Ika czasem myli się w zeznaniach. Często nie ma wglądu do umów, żadnych zdjęć, żadnych informacji, wizyt kontrolnych. Jednocześnie, dla wielu osób dt u Iki6 staje się bardzo wygodnym miejscem „upychania” problemowych kotów, osoby, które tak postępują wolą nie wiedzieć nic i nie na rękę są im jakiekolwiek „afery” z Iką w roli głównej.
5. Wychodzi na jaw, że Ika trzyma też koty na działce (przyjmuje tam też koty wolnożyjące z innej części Polski). Dostaję wiadomość, że na działkach – wbrew temu, co pisze Ika, koty niektórym przeszkadzają do tego stopnia, że zakładają wnyki. Koło działek będą też niebawem przebiegały trasy szybkiego ruchu. Trzyma tam też koty oswojone, blokując im jakiekolwiek szanse na adopcje. Jedna z kotek, wycieńczona przez kk, bardzo już słabiutka, zostaje jej odebrana. Ika „pozbywa się” też czasami kotów z mieszkania, właśnie eksmitując je na działkę. Trafiają tam np koty „mało adopcyjne” - np czarna, młoda, oswojona koteczka.
Koty napływają. Już później, w tym wątku, Ika zaprzecza, jakoby na działce były jakiekolwiek koty – jednocześnie na forum jest masa jej wpisów o tym, że idzie karmić działkowce.
6. W międzyczasie Ika przeprowadza się z trzypokojowego mieszkania do kawalerki (sporej, ale jednak kawalerki). Nie powoduje to jednak zmiany tempa przyjmowania nowych zwierząt.
7. Moje wpisy w wątkach, w których wyrażam swoje wątpliwości są albo usuwane, albo też reakcją na nie jest „atak” na założycieli wątku, osoby, które przekazały jej koty na dt, grożące natychmiastowym odesłaniem przyjętych tymczasów. Taktyka działa świetnie, wysyłający do Iki koty są przerażeni możliwością powrotu kota i chowają głowy w piasek. Nie ma mowy o merytorycznej dyskusji, nie pada żadna rzetelna odpowiedź.W końcu – zadaję pytania w wątku samej Iki. Na jej prośbę moderator wyodrębnia ten wątek.
8. By zbierać koty – Ika posuwa się nawet do szantażu, sprzeciwiając się usypianiu ślepych miotów, zgarnia do siebie kocięta (wystawiając potem osobie, która je przywiozła i którą przekonała do nieusypiania sowity rachunek, w którym zawyżyła koszty wyżywienia i szczepionek).
9. Przy stanie ok. 20 kotów Ika wzmaga swoją aktywność w ściąganiu do siebie kotów. By się uwiarygodnić, podaje, że współpracuje z miejscowym TOZ (co jest bzdurą), jako „referencje” podaje też osoby wiarygodne, które praktycznie nic o niej nie wiedzą (Mała1). Przy okazji – koty z całej Polski są sterylizowane i leczone na koszt miejscowego, społecznego schroniska, jako że Ika wpisuje wszystkie koty jako wolnożyjące, z terenu Rudy Śląskiej.
10. W ciągu kilku miesięcy ilość kotów z kilku, wzrosła do ponad 20. Jednocześnie – Ika chwali się „sukcesami adopcyjnymi” - tj wydaniem 120 kotów w ciągu jednego roku - 2009. Kocięta wydaje masowo (czasem za opłatą) – w dzień Wigilii opuszcza jej dt 9 kociaków. „prezenty”... Przyjmuje w rzeczonym roku 12 miotów po 3-6 maluchów, nikt nie ma informacji na temat tego, ile z nich przeżyło i dokąd trafiły. Gdzie indziej pisze, że 52 kocięta wyadoptowała w roku 2009 z umowami adopcyjnymi. Nasuwa się pytanie – co stało się z resztą? I z prostego rachunku wychodzi, że wydała również prawie 70(!) kotów dorosłych.
11. Apetyt rośnie w miarę jedzenia – mając u siebie w kawalerce (sama zaczyna twierdzić, że mieszka w domku jednorodzinnym, jednak jej wcześniejsze wpisy, adres i relacje osób, które u niej były świadczą o tym, że mieszka w kawalerce, w starej kamienicy ) 20 kotów + matkę z nieszczepionymi małymi, Ika oferuje na forum dt kilkunastu kotom tygodniowo. Między innymi kotom ze schronisk, kotom specjalnej troski, kotom zakaźnie chorym. Obraża się, gdy ktoś decyduje, że danego kota nie dostanie. Po kota zgłasza się nawet do mnie. Oferuje dt całym miotom. Oczywiście – łączy nieszczepione mioty osesków i nie izoluje kotów.. Koty żyją w kawalerce, pojawiaja się „ciekawostki medyczne” - np umiera kociak, mający krwawą biegunkę, co zostaje zdiagnozowane jako „samowydalenie zniszczonej wątroby”. Oczywiście nie wykluczono pp, przyjmowano za to kolejne, nieszczepione kociaki. Moja propozycja uśpienia ślepego miotu z Gliwic pozostaje bez odpowiedzi – trafiają do Iki kolejne maluchy.9 maja w 1 pokoju mieszka już 28 kotów.
12. Ika podkłada wyniszczonej, osłabionej kotce drugi miot do karmienia. Maluszki zaczynają odchodzić. Pada kolejne kłamstwo – o rzekomych „wynikach mleka kotki” które okazało się „zupełnie jałowe”, będące „prawie wodą”. Prośby o wstawienie wyników owych badań pozostają bez echa. Umierają kolejne malce, przyjmowane są kolejne. Z „początkowych” 10 kociaków, żyjących w maju – przeżyły tylko 2.
13. Nieznany jest mi los Kubusia, kotka z Mikołowa,o którym Ika pisze zawsze bardzo niesympatycznie, którego wiek zawyża w każdym kolejnym poście. Mimo kilkunastu próśb o opis, wieści, zdjęcia Kubusia – nie dostaję żadnych informacji.
14. Ika wysyła obraźliwe pw do osoby, która potwierdziła moje zarzuty w tym wątku, nazywając ją m.in „niewykształconą gówniarą”. Owa osoba i ja otrzymujemy też anonimowe sms z wyzwiskami.
15. Ika pisze, że „koty leczy za swoje”- jednak otrzymuje wsparcie z forum, a koty ściągane z całej Polski leczone są jako koty z Rudy Śląskiej.
16. Na koniec – IKA6 pisze do mnie pw z pomówieniem n/t prywatnych spraw jednej z uczestniczek wątku. Znika z miau, nowe koty ściąga z Dogomanii... Life goes on.