Jek pisze:Mirko, jeśli moje wypowiedzi uraziły Ciebie lub kogokolwiek to przepraszam, nie miałam takiego zamiaru. Jeszcze raz podkreśłam - nie uważam że Śliwka ma chorobę sierocą. Nie widziałam jej na oczy więc proszę nie nadinterpretpwujcie moich wypowiedzi. Nie dziwcie sie mojej nieufności - ja nie znam Mirki, wiem o niej tylko tyle ile wyczytałam na forum. Swoje zdanie mam nadzieję wyrobić po spotkaniu (choć to i tak mało). Zaufanie to rzecz dziwna i ulotna. Nie można żądać by pojawiło się ad hoc. Ja starałam się i staram przekonać Mirkę że kotom będzie dobrze pod moją opieką, wszyscy zaś wymagacie bym ufała Mirce tylko dlatego że już zajmuje się kotami. Ja też zajmuję się kotami jednak nie stanowiło to podstawy by mi zaufać, muszę pracować ciężko by zdobyć to zaufanie. Dlaczego więc ta zasada - wzajemnego przedstawiania swoich racji- nie działa w obie strony? Mogę postarać się przyśpiszyć przyjazd po koty, muszę tylko wiedzieć dokładnie kiedy mija 14 dni od szczepienia. No i 21 wyjeżdżam na grób ojca , wracam 25. Nie chciałabym aby koty w początkowym okresie socjalizacji siedziały w domu beze mnie.
Jek jeśli moje słowo coś dla ciebie znaczy,to daję ci słowo ze Mirce zależy przede wszystkim na dobru kotów.
Piszesz że zasada nie działa w obie strony?-wyrazę własne zdanie.Dla mnie nie działa w obie strony,a to dla tego ze twoja cheć adopcji tych konkretnych kotów nie pojawiła się ot tak nagle,bo ujrzałaś i zakochałaś się od pierwszego wejrzenia.Podjełas decyzję w takim a nie innym momencie.Nie miej do mnie pretensji że widze cie inaczej niż kiedys,ja nie miałam na to wpływu.
Podjełaś decyzję,a z tym wiąża się i konsekwencje.
Jeśli chodzi o moje zdanie,nie widzę nic dziwnego że z przyszłym DS prowadzi sie długie rozmowy.Ja przy ostatniej adopcjii(Lakshmi)w pewnym momencie musiałam przeprosić za swoja natarczywosć i brak zaufania.Bede przepraszać tyle razy ile będzie trzeba i nadal będę natarczywa i nie będę ufać aż DS mnie przekona ze powinnam,decyzje o adopcji kota,to decyzje o przyszłym życiu tego konkretnego kota,obciażają DT nie DS.Mam nadzieję że większosć na tym forum rozumie co to znaczy spać spokojnie po wydaniu tymczasa do domu stałego?
Myślałam Jek że to rozumiesz,przecież pośredniczysz w adopcjach.
Przepraszam Mirka za śmiecenie,ale nie mogę sie opanować kiedy w kółko macieja pisze sie o ludziach i ich urażonych emocjach,a zapomina o sednie sprawy-o przyszłym życiu kota i zwiazanej z tym decyzji.