Byłyśmy, potrzymałyśmy, pogłaskałyśmy...
Z trzech kociąt w kiepskim stanie najgorzej ma się mała buraska. Prawdę mówiąc bardziej przypomina kurczaka niż kota, dlatego ... na potrzeby dzisiejszego dnia tak miała na imię.
Kurczaczek ma niską temperaturę, po kroplówce nawet nie chciało jej się przejść dalej tylko zsiusiała się pod siebie. Jedynym pocieszeniem jest to, że całkiem ładnie jadła.
Dlatego baaardzo proszę o zaciskanie kciuków za Kurczaczka.
Dwie dziewczynki nawet trochę rozrabiały. Starsza bura jest nieziemsko chuda, za to krówka - to taka mała kuleczka: ma króciutką szyjkę, króciutkie nóżki i okrąglutką główkę. Pomimo, że jest wychudzona jak pozostałe i tak przypomina taką pocieszną piłeczkę. Mała jest bardzo grzeczna i wesoła.
Starsza buraska za to jest nieziemsko rozmruczana i uwielbia być na kolanach, co nie przeszkadza jej mieć "charakterku" i bardzo wyraźnie komunikować jak coś jej się nie podoba.
Ponieważ po raz pierwszy byłam w Boliłapce muszę powiedzieć, że jestem pod ogromnym wrażeniem profesjonalizmu, poświęcenia i życzliwości z jakim traktowane są tam nasze kociaki, oraz tego jak miło zostałyśmy tam przyjęte.
Dziękuję bardzo!
Ps. Zdjęcia wkleję troszkę później...
Ps. 2 Szaro-bure dziewczynki ze "zdrowego transporterka" są wyjątkowo wesołe i zdają się nudzić w swoim tymczasowym lokum.