Rozszerzymy temat Łatki. Jutro Łatka chyba 0 14 wyrusza na podbój Warszawy, pojedzie razem z Panem Jackiem (kuzyn Pani Oli), do Zielonki. Domek jest jak najbardziej sprawdzony, można powiedzieć że jest to dom marzeń. Jakiś czas temu pani Natalia adoptowała od pani Justyny Lilli (niestety koteczka odeszła na raka), Łezkę i Bielę (które mają się bardzo dobrze). Jest jeszcze szylkretka Misia i niepełnosprawny Plamek. Teraz zdecydowała się uratować życie Łatce. Uratować, bo z Łatką jest teraz bardzo źle. Wymiotuje, jest osowiała, straciła chęć do czegokolwiek, pani Justyna ujęła to ,,ona gaśnie". Ma ranę na szyi na tle nerwowym. Nie toleruje kotów, tzn tak wielu naraz, ma problem z aklimatyzacją. W ds będzie miała spokój. Będzie kotem wychodzącym, czyli tak jak pani Ola i pani Justyna chciały, bo kicia ciągnie na dwór. Jest to dom bezpieczny, 100% odpowiedzialny i w ogóle super

Na koniec dodamy, że pani Natalia nawet nie wie jak wygląda Łatka, wie tylko że jest krówką. Razem z Łatką walizki pakuje Morelka- jutro jedzie do Częstochowy, do pani Michaliny.Dwa dorosłe koty opuszczają budynek, jest się z czego cieszyć. Marley za około 2 tyg przeprowadza się do domku.
Dzisiaj ds w Żorach znalazł Filemon, biało-bury długowłosy kotek.
Teraz o dwóch nowych kotach, koteczkach dokłądniej mówiąc. Dwie wyłapane z Wylkowyj z jakiego zakładu, gdzie rusza akcja sterylkowa. Biało-bura Lunka i pingwinka Mimi, obie dzikie dziki, ale można powiedzieć że jakiś tam kroczek poczyniły, bo jedna z nich- Mimi- trochę zaczęła mruczeć. Mają 6tyg.
Tajga- bura, zuzopodobna, 2miesieczna kicia ma wrzut na rogówce, początek grzybka i koci katar. Wielki z niej miziak, ahdhd i żywe srebro- jak to określiłą pani Justyna. Dzisiaj pani, któa adoptowała Filemona, tak naprawdę przyjechała po Tajgę, ale pani Justyna ze względu na stan zdrowia musiała odmówić.
Bonifacy- biało-czarny kocurek długowłosy- jedyny z trójki rodzeństwa nadal szukający domu. Ma okoł 2-2,5msc, jest nakolankowy, brzuszka wystawia bez przerwy i jest po prostu do zjedzenia.
Teqilla- mama Bonifacego- długowłosa, jakby rudo-buro-biała, kot marzenie, łagodna do dzieci, do innych, nic jej nie przeszkadza, nie reaguje na koty. Ze zdrówkiem nieciekawie: ma przetok (stan zapalny, od ropiejącego zęba łamacza), dostaje leki na zatrzymanie laktacji, bo z tego powdu bardzo cierpi. Jest kilkuletnia, nie wiadomo narazie dokładnie ile ma. Została podrzucona, wraz z rodzinką w kartonie.
Cekinek- jako jedyny z rodzeństwa nie ma domu- czarny z krawacikiem, początkowo troszkę nieśmiały, ale będzie z niego kot. Ugniatał dziś nawet powietrze. Ciekawski świata kociak, któremu nie straszny przygody. Został znaleziony w kontenerze na śmieci, razem z Amalkiem, Cezarym, Centusiem, któe mają domki.
Semi- 3-3,5 msc, została złapana na klatkę łapkę zamast Morelki uciekinierki. Coraz odważniejsza.
Amelka- 4msc, maluch od Plamki, również coraz odważniejsza.
Edit: Kociaro, pisałyśmy w tym samym czasie.
Co do jutra. My wracamy o 4 ze szkoły (15,45 kończymy lekcje plus dojście itp). Da ktoś radę wcześniej...?