ewakrym pisze:Aga myślę,że maleństwa dałyby się złapać, te starsze młode koty już mniej, na jedzonko nie reagowały w przeciwieństwie do maleństw

co do tymczasowania, hmmm nie wiem jak Tz na to patrzy... ja z chęcią bym pomogła...nie wiem też jak zareagowałby właściciel mieszkania :/ (wynajmujemy kawalerke

) ale mnie korci,żeby pomóc

dzis porozmawiam z Tż żeby ewentualnie te kotki przyjąć na pewien czas

odezwę się

Oj gdyby Ci się udało byłoby bosko.
Właściciel mieszkania nie musi o tym wiedzieć. Kicie na początku mieszkają w klateczce (nie niszczą, szybciej się cywilizują)
nie musielibyście ponosić kosztów ew leczenia - cioteczki dwoją się i troją żeby opłacić leczenie potworków. Poza tym możesz mu powiedzieć, że dotąd nikt nie został z kiciem jeśli sam tego nie chciał. Po prostu każdy znajdzie wcześniej czy później swojego amatora.Takim ślicznym tygryniom daję ze 2 tyg max na wyadoptowanie się. Ostatnio ws szarych Gamiątek dzwoniło z 5 osób...
Ja kiedyś Nokię zamykałam w szafie jak właściciel mieszkania przychodził po haracz

Dostawała w tym czasie coś pysznego, coby nie darła twarzy. Do końca nie wiedział, że w jego mieszkaniu mieszka KOT
Dziś Kreciki się poszły zaszczepić. Ech, mam słabość do Krecika z oczkiem. To takie tulidełko jest... Najgorsze jest to, że Szałwia się wybiera na kilka dni poza miejsce zamieszkania i Kreciki zapewne zatymczasuja się u mnie. Szczotka już szykuje gniazdo, Nokia puka łapką czoło. Ciekawam czy choć 50% Krecików przeżyje jej terror

No i jak ja się z Krecikiem potem rozstanę

Jutro pójdą się zaszczepić dwa kicie z Niewodnicy o ile:
a/ nie zjedzą mnie przy pakowaniu
b/nie zjedzą potencjalnego podawacza szczepionki w lecznicy

Szkoda ich - tak to jest. Póki sobie siedziały w tej Niewodnicy i się ich nie widziało to było łatwiej. A teraz... Szkoda je tak po prostu wypuścić, chyba że naprawdę okażą się być niereformowalne

Gdyby tylko było więcej miejsca do przetrzymania... DT potrzebują też 3 nieduże dzikotki ze Słonimskiej - pan mirek dzwoni co 2 dzień i pyta "czy już mogę łapać?"I mówi że one rosną i robi się zimno. Nie domyśliłabym się

Dzwoniła pani Grześ. Głowa mała jak ta kobieta mnie denerwuje

(pamiętasz Janiu, to od niej były w tamtym roku Tola, Bello i Sweetka)
Bo koteczka się okociła (2 tyg temu) - pisałam już chyba

Czekali z uśpieniem kociaków 8 dni

Jednego zostawili. I co? No i kotka nie ma pokarmu.
I mam teraz zabrać i karmić
A kotka totalnie oswojona. Pytam czemu nie wysterylizowana???
No bo dotąd nie miała kociaków

A kiedy byłam u niej na zdjęciach to pokazywała niedużą białą kicie i mówiła że to dziecko kotki która ma aktualnie maluchy.
nie trzeba być specjalistą, żeby wiedzieć że kręci baba strasznie.
Ma jeszcze ze 3 kotkido sterylki, ale cyt "musi je ugłaskać" bo na klatkę łapke "nie ma czasu"
Tłumaczę jej, że czas nie jest tu potrzebny, tylko odrobina dobrej woli. ale wiadomo, wie lepiej
