A teraz o Espi. Kiedyś była dzikusem siedzącym pod wanną, teraz wchodzi nawet do mojego pokoju tzw. pokoju kotów

tam gdzie jest kuweta, duży drapak, miski, zabawki... kiedyś tam nie wchodziła, bała się, ten strach powoli znika, mam nadzieję że niedługo będzie wylegiwać się na kanapie w pokoju, a nie w szafie (jej ulubione miejsce) Espi jest (jak to nazywam) workiem bez dna. Kiedy robię sobie w kuchni śniadanie czy obiad to Espi jest pierwsza, kiedy otwieram lodówkę to siedzi już na blacie w kuchni i obserwuje. Pcha się do misek moich kotów, zjada co ma, a potem znowu dopomina się jedzonka, wczoraj zajadała się mokrym Miamorem, Animondą i Kitekatem Kaya z puszki (wiem że to niezdrowe, ale raz na ruski rok nie zaszkodzi, a tylko w tym świństwie mogę przemycać kropelki Bacha dla Kaya) suchej Espi nie jada. Acha, i Espi sypia z moim ojcem, ja śpię z Alicją i Mają, a reszta foooterek albo na fotelu, albo na szafie (Salcia) chociaż czasami Espi sypia ze mną a Ala na fotelu

dziwne te koty, naprawdę
Wczoraj wysłałam ogłoszenia Espi i Aluchy do Metra, a więc czekamy bo jak narazie cisza
