Jestem tak przeziębiona, że ledwo widzę, a zaraz przyjadą do mnie dwa kocie maleństwa porzucone na poboczu obwodnicy......... Pytałam człowieka jak małe są, powiedział "bardzo małe" na wszelki wypadek mleko juz zagrzane, ciepły termofor leży w koszyczku, i czekam......
Bosh a chciałam mieć choć kilka dni spokoju...
Świetne człowiek zanim mi je przyniósł na górę powiedział, że są "bardzo słabe, nie wie, czy przeżyją" - prawie umarłam ze strachu. A tu...
są dwa ok. 7-8 tygodniowe kociaki, strasznie brudne, zapchlone, przerażone, ale ZDROWE i samodzielne. To (chyba) parka (na razie nie chciałam ich za bardzo przewracać), czarna kicia z białymi dodatkami i biały chłopak w małe czarne łatki.
Strrrrasznie dużo pcheł z nich spada.
Nowe maluszki sa jakieś takie autystyczne. Albo śpią albo nie reagują na nic prócz pełnej miski. Siedzą takie apatyczne, biedaki. Patrzą prosto przed siebie, nie bawią sie. Powoli schodzi z nich brud.
Pcheł już nie mają - Frontline wszystkie wybił. A nie chciałabym ich teraz dodatkowo denerwować - i tak już dosyć przeszły. Brud w ciągu kilka dni z nich "zejdzie" kiedy tylko zaczną same dbać o futerka.
Kubuś i Laura pogilane od cioci Kubusia mam akuratnie na kolanach Po wyczyszczeniu uszek (kopalnia brudu!!! ) i czyszczeniu futerek wilgotna szmatka jakby sie ozywiły - zaczeły sie przeciagac.
Maja piękne zielone oczy i sa bardzo smutne.
Kubuś już prewraca sięn plecki żeby go miziać A Laura mruczała A zaraz dołączy do nas Nieśmiałek Ivci i przez moment będzie nas bardzo dużo Wydaje mi się, że Lara dziś miała wielką ochotę się ze mną przywitać rano - przebierała łapkami i mruczała - na odległość