Dom Spokojnej Starości. Skrzat-Buddysta :) inni czekają :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 06, 2008 9:33

Aleksandra59 pisze:
LimLim pisze:Kochani rozmawiałam rano z opiekunką staruszka Mikusia. To nie tak, że ona go wyrzuca z domu czy coś. Małgosia to "psiara", nie czuje do kota tego co my. Dziaduś to indywidualista a nie kolankowy miziak, więc nie miał okazji zakraść się w jej serce.
Małgosia liczy się z tym, że kotek może źle się czuć w nowym domu- wówczas bezwzględnie wraca do niej i już zostaje.
Dziewczyna chciała poprawić mu jakość życia- kotek boi się psa i siedzi sam zamknięty w pokoju a nie pozbyć się kłopotu.
Nigdy nie uśpiłaby go, czy oddała do schroniska.
Jeśli będzie dla niego lepiej zostanie u nich tak długo jak będzie trzeba. :D


LimLim - tylko dobrze wiesz Mikuś takiej przeprowadzki może nie przeżyć.


Też tak myślę...
:(
Dla niego najlepszym wyjściem jest i tak, to co jest....
Musiał być naprawdę wyjątkowo kochany i dopilnowany... 8O
Tyle lat...piękny wiek...ale jak długo jeszcze? :(
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Czw mar 06, 2008 10:46

czekamy z niecierpliwoscią na decyzję odnośnie Mikusia, a zarazem - podrzucę seniorów :)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 06, 2008 11:28

Mocne kciuki za Mikusia, żeby nie musiał się nigdzie przeprowadzać :ok:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Czw mar 06, 2008 13:01

Gunia prosi o domek...


Obrazek

Historia Guni

jolabuk5 pisze:"Już nie pamiętam, jak długo jestem w gromadzie szpitalnych kotów... Kiedy byłam młoda, wierzyłam, ze trafiłam tu tylko na chwilę, że zaraz odzyskam dom, który niedawno straciłam. Przecież Duże przychodziły codziennie, głaskały, karmiły, mówiły czule... Codziennie biegłam za nimi, majac nadzieję, że to może właśnie dziś, że dziś zabiorą mnie ze sobą, biegłam do samych drzwi, ale one znikały, a ja musiałam wracać do szpitalnej piwnicy... Wreszcie któregos dnia pojawiło się pudełko - znałam je, podobne miałam w domu, bez protestu pozwoliłam się w nim zamknąć, szczęsliwa, ze to JUŻ, ale zamiast do domu zawieziono mnie w jakieś okropne miejsce... Duże mówiły, że to potrzebne, żebym nie miała małych kotków, ale ja czułam tylko strach, ból i potworne rozczarowanie. Kiedy wróciłam, z jeszcze bolacym brzuszkiem, postanowiłam sobie juz nigdy nie dać się zamknąć w pudle. Straciłam zaufanie do Duzych i kiedy po pewnym czasie ponownie próbowały mnie tam wciągnąć, nie dałam się! Broniłam się łapami i pazurami tak, że wreszcie dały mi spokój i zabrały inną kotkę, Rudą. Nigdy więcej jej nie widziałam. Zostałam w stadzie. Ale już nie wierzyłam Dużym, bałam się, i przy najmniejszym podejrzeniu, że mogą mnie skrzywdzić, waliłam łapą. Nauczyłam się walić też łapą inne koty, ale tak naprawdę nie jestem odważna i łatwo mnie spłoszyć. Teraz jestem już stara, mam chyba 9 lat, to bardzo dużo. Dawno straciłam nadzieję, że coś się jeszcze może zmienić na lepsze. Zostanę tu na zawsze i stąd odejdę za Tęczowy Most. Już tylko czasami śni mi się mój pierwszy i jedyny dom, czyste posłanie, miękkie kolana mojej Pani i delikatny dotyk jej rąk... Był inny niż dotyk szpitalnych Dużych, bo pozbawiony pośpiechu, tu przecież tyle kotów prosi o chwilę uwagi, a trzeba jeszcze podać jedzenie, zgarnąć wczorajsze miseczki, zmienić wodę podsypać suche... Ja wiem, nie mam pretensji. Przestałam liczyć, że mnie stąd zabiorą, nie mam prawa mieć nadziei, cuda się nie zdarzają... Tylko tak mi smutno...."
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Czw mar 06, 2008 17:39

Podrzucę...
A przy okazji - pokażę jednego z niedawnych towarzyszy Hrabiny - Wacława:
Obrazek
Jak one wszystkie, jest już niemłody - urodził sie w 2000 r. i jest bardzo stęskniony za człowiekiem. Dodam też, że jest nieco zazdrosny - przybiega jako pierwszy, wskakuje na kolana, a potem łapą odgania każdego innego kota, który ośmieli się zbliżyc do "jego" człowieka... Ale myślę, że gdyby miał człowieka przy sobie cały czas, nie musiał się nim dzielić z kilkunastoma innymi kotami, jego zazdrość by zmalała...
Jest zdrowy, kastrowany, szczepiony...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw mar 06, 2008 18:36

Taki podobny do mojej Milenki.... :(
Tak szkoda tych wszystkich koteczków bez swojego domku.... :(
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Czw mar 06, 2008 19:00

Przepraszam, że się wtrącam, ale mój TŻ jest ogromnym alergikiem na wszelkie futra i pyłki. I co? I żyje z 6 kotami, śpi z niektórymi bo przecież dwa z nich uwielbiają wskakiwać czasami na kołderkę. Ale to trzeba pójść do lekarza porządnego, potem pobrać serię porządnych zastrzyków 1 na rok i tyle. I jeszcze jedno, im dłużej mamy koty tym mniej on sam kicha i prycha!!! A co to za uciążliwość z tym przyjmowaniem leków??? Ja każdy dzień zaczynam od połknięcia leku o konkretnej porze i żyję i będę tak już zawsze żyła - do czasu aż padnę oczywiście. Jeżeli ktoś chce to potrafi wybrnąć z zaistniałej sytuacji, ale oczywiście najprościej jest oddać zwierzę. Sorry, ale nie pojmuję takich zachowań, dla mnie nie ma tu żadnego wytłumaczenia oprócz własnego wygodnictwa. Możecie mnie nawet zjeść. trudno.
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Czw mar 06, 2008 20:50

No cóż ludzie różnych wyborów dokonują...
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Czw mar 06, 2008 21:37

Dziewczyny bardzo proszę ostrożnie z tym ocenianiem. Odwołujemy się do swoich doświadczeń a w życiu różnie bywa.
Znam dwoje alergików, którzy na koty reagują "śpiączką" i nie ma zmiłuj, to dorośli ludzie, którzy leczyli się i leczą u polecynych profesorów.
Także nie zawsze jest to tylko wygodnictwo.
Ostatnio edytowano Czw mar 06, 2008 22:01 przez LimLim, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35301
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw mar 06, 2008 22:00

A ja po prostu podrzucę naszych seniorów! W górę!

jolabuk5

 
Posty: 69268
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 06, 2008 22:10

To ja też podrzucę.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 06, 2008 22:20

A ja juz dzisiaj odwiedzałam seniorów :?: :twisted:
Podrzucam i trzymam kciuki za dobre i czułe domki
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 06, 2008 22:23

No uniosłam się i to ostro.
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Czw mar 06, 2008 22:39

mestudio pisze:No uniosłam się i to ostro.


Ja zanim się ostro uniosłam odnośnie Mikusia na forum - do LimLim PW napisałam - mówię Wam pomogło, tylko LimLim na PW musi odpowiadać :?

Seniorzy na pierwszą stronę w poszukiwaniu domeczków poproszę :ok:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Czw mar 06, 2008 23:48

No to jeszcze na dobranoc podrzucę! :D
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 639 gości