6WspaniałychFredków+4Damy. Filip znowu charczy :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 30, 2008 19:37

Fredziolina pisze: Ręce mi opadaja, bo nie wiem jak znaleźć przyczynę podrażnienia trzustki :(
Boje sie o niego, bo co to będzie jak on wyjdzie na ogród i bedzie podjadał trawę? :roll:

Cholera jasna... faktycznie
Jaguś - USG dałoby się zrobić?
Marcelibu
 

Post » Śro kwi 30, 2008 19:42

Marcelibu pisze:
Fredziolina pisze: Ręce mi opadaja, bo nie wiem jak znaleźć przyczynę podrażnienia trzustki :(
Boje sie o niego, bo co to będzie jak on wyjdzie na ogród i bedzie podjadał trawę? :roll:

Cholera jasna... faktycznie
Jaguś - USG dałoby się zrobić?


Tak, ale to na miejscu jest stare i g....wo pokazuje :evil:
Musiałabym z nim walic do wrocka :( i o tym mysle, kiedy i jak to zorganizować.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11996
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro kwi 30, 2008 20:03

Fredziolina pisze:
Marcelibu pisze:
Fredziolina pisze: Ręce mi opadaja, bo nie wiem jak znaleźć przyczynę podrażnienia trzustki :(
Boje sie o niego, bo co to będzie jak on wyjdzie na ogród i bedzie podjadał trawę? :roll:

Cholera jasna... faktycznie
Jaguś - USG dałoby się zrobić?


Tak, ale to na miejscu jest stare i g....wo pokazuje :evil:
Musiałabym z nim walic do wrocka :( i o tym mysle, kiedy i jak to zorganizować.


Chyba od tego trzeba zacząć... :roll:
Marcelibu
 

Post » Śro kwi 30, 2008 20:30

Monika, zawsze przy badaniu "ręcznym" żaden narzdąd nie był powiększony.
Kiedys miał usg i nic nie wyszło.
Badania krwi wykazują tylko lekkie podrażnienei trzustki.
On ma nawroty wymiotów zabariwonych krwią, wrzody?
uszkodzona błona sluzowa żoładka?
a moze stan zapalny żołądka?
Jak to leczyc i wyleczeć?
może ktoś kto leczył podobny stan podczytuje watek i sie odezwie :roll: bo mi ręce opadają :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11996
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro kwi 30, 2008 20:33

Fredziolina pisze:Monika, zawsze przy badaniu "ręcznym" żaden narzdąd nie był powiększony.
Kiedys miał usg i nic nie wyszło.
Badania krwi wykazują tylko lekkie podrażnienei trzustki.
On ma nawroty wymiotów zabariwonych krwią, wrzody?
uszkodzona błona sluzowa żoładka?
a moze stan zapalny żołądka?
Jak to leczyc i wyleczeć?
może ktoś kto leczył podobny stan podczytuje watek i sie odezwie :roll: bo mi ręce opadają :(


RTG z kontrastem? :roll: Kombinuję, kombinuję...
A wetka co mówi?
Marcelibu
 

Post » Śro kwi 30, 2008 20:42

Ona sie zmartwiła.
Rudy to jej pierwszy przypadek z taką przypadłością.
Wymioty zabarwione krwią wskazują na stan zapalany układu pokarmowego.
Powiedziała mi przed chwilą, że pomysli o lekach i napewno zmieni antybiotyk.
Rudy nie jest w jakimś strasznym stanie, ale widać, ze coś mu dolega, nie ma w nim radosnej, mruczącej radości :(
Ostatnio edytowano Czw maja 01, 2008 18:43 przez Fredziolina, łącznie edytowano 1 raz

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11996
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw maja 01, 2008 10:49

Może ktoś coś poradzi?
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Czw maja 01, 2008 18:42

CoToMa pisze:Może ktoś coś poradzi?


:(

Rudy po kroplówie i zastrzykach.
Nie odwiedza misek.
Raz zwymiotował.
Bardzo duzo siura.
Czekamy na poprawę.
Jutro kolejna wizyta.
:(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11996
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw maja 01, 2008 19:01

Fredziolina pisze:Monika, zawsze przy badaniu "ręcznym" żaden narzdąd nie był powiększony.
Kiedys miał usg i nic nie wyszło.
Badania krwi wykazują tylko lekkie podrażnienei trzustki.
On ma nawroty wymiotów zabariwonych krwią, wrzody?
uszkodzona błona sluzowa żoładka?
a moze stan zapalny żołądka?
Jak to leczyc i wyleczeć?
może ktoś kto leczył podobny stan podczytuje watek i sie odezwie :roll: bo mi ręce opadają :(

Fredziolina...nie śledziłam wątku i może coś palnę... :oops:
Zajrzałam tutaj trochę przypadkiem i tak mi się skojarzyło :arrow: ostatnio rozmawiałam z dwójką wetów o dwóch różnych kotach z różnymi problemami zdrowotnymi. U obu (kotów) w rozmazie wychodzą podwyższone eozynofile. Wetka nawet jakoś przeliczała je według wzoru.
Mówiła też coś o eozynofilowym zapaleniu jelit....
Może to jakiś trop?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw maja 01, 2008 19:13

pixie65 pisze:Fredziolina...nie śledziłam wątku i może coś palnę... :oops:
Zajrzałam tutaj trochę przypadkiem i tak mi się skojarzyło :arrow: ostatnio rozmawiałam z dwójką wetów o dwóch różnych kotach z różnymi problemami zdrowotnymi. U obu (kotów) w rozmazie wychodzą podwyższone eozynofile. Wetka nawet jakoś przeliczała je według wzoru.
Mówiła też coś o eozynofilowym zapaleniu jelit....
Może to jakiś trop?


pixie65 bardzo Ci dziękuję, jutro bedę rozmawiac z wetką, moze to dobry trop :P

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11996
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw maja 01, 2008 19:28

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za Rudego :)
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw maja 01, 2008 19:53

Fredziolina pisze:
pixie65 pisze:Fredziolina...nie śledziłam wątku i może coś palnę... :oops:
Zajrzałam tutaj trochę przypadkiem i tak mi się skojarzyło :arrow: ostatnio rozmawiałam z dwójką wetów o dwóch różnych kotach z różnymi problemami zdrowotnymi. U obu (kotów) w rozmazie wychodzą podwyższone eozynofile. Wetka nawet jakoś przeliczała je według wzoru.
Mówiła też coś o eozynofilowym zapaleniu jelit....
Może to jakiś trop?


pixie65 bardzo Ci dziękuję, jutro bedę rozmawiac z wetką, moze to dobry trop :P

Mój Kajtek miał zapalenie jelita grubego, najprawdopodobniej o podłożu eozynofilowym. On nie wymiotował krwią, ale za to miał dużo krwi w qupalach. Do tej pory było wszystko ok. Ostatnio często wymiotuje, ale na szczęście bez krwi.
Myślę, że warto zbadać go pod tym kątem...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Śro maja 07, 2008 20:41

Z Rudym wcale nie jest dobrze.
Nadal wymiotuje, ale bez krwi :(
Dostaje mnóstwo leków.
Apetytu nie ma.
Szykujemy sie na kompleksowe badania do wrocka.
Tylko ze on am dosc jazdy po mieście, wyje jak syrena, a co to bedzie w drodze do wrocka, tego nie wiem :(
Niemniej bez kompleksowych badań i diagnozy nie da sie tego dziadostwa wyleczyć.
Oby tam znależli przyczyne jego stanu i wyleczyli.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11996
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro maja 07, 2008 21:17

Myślę, że warto przeżyć wycie Rudego Potępieńca...Właściwa diagnoza to już połowa sukcesu...
A za leczenie - tradycyjnie :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro maja 07, 2008 21:49

Fredziolina pisze:Czas mija, bardzo szybko 8O
Poza nami, nikt juz go nie pamięta :(
W naszym domu on nadal żyje.
Tak pięknie mruczał, jak żaden z naszych kotów.

I ja pamietam. Szkoda, ze sie nie udalo :cry:

Koledza z pracy tez pamietaja - do tej pory twierdza, ze wspomagam doping polskich kolarzy :wink:

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 74 gości