Schronisko w Jozefowie. Koty czekaja na dom, str.1

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 31, 2005 16:07

No to hop 8)
:>
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Ank_a

 
Posty: 323
Od: Czw lut 10, 2005 15:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 02, 2006 8:46

W piątek pojechałyśmy po ostatniego małego kociaka do Józefowa - siostrę dymnej Mulinki (u Dyzia) - gdyż Justyna Z. z forum Kocia Republika zaoferowała małej domek tymczasowy. Niestety jej stan bardzo się pogorszył przez te niecałe dwa tygodnie, oczka wyglądają fatalnie, zwłaszcza jedno, którego może nie udać się uratować :( . A dwa tygodnie wcześniej były tylko załzawione :(

Cytuję Justynę:
"Kotek był przerażony, cały upaćkany w kocich kupach-mial je nawet w uszach, a jego oczy... Jedno-widać bardzo chore, a drugie-nie wiem, czy coś z niego zostało :sad: To chyba koci katar, bo słychać każdy oddech kotka, taki ma zapchany nosek.
Zresztą sami zobaczcie na zdjęciach:

Obrazek

Obrazek"

"Wet stwierdził, że wg niego to gorsze oczko jest do usunięcia, bo miał miejsce jakiś uraz mechaniczny i gałka oczna jest uszkodzona tak, że nie da się jej uratować. Powiedział, że oczywiście dobrze byłoby jeszcze skonsultować to z okulistą, więc po niedzieli wybierzemy się do dr Garncarza. Mam nadzieję, że On coś poradzi.
Do oczu mamy wpuszczać Gentamycynę, a na jutro dostaliśmy antybiotyk pt. Synergal."


Poza tym, jak pisze Justyna, kicia ma apetyt i już po jednym dniu z dzikusa, który zwiewał gdzie się dało i chciał mnie zabić po złapaniu, zrobiła się straszna przylepka :)


Regato, bardzo bardzo bardzo gorąco dziękuję za transport, dzięki temu mała ma szansę na życie :1luvu:
Regata jest wielka - mimo koszmarnej pogody i strasznych warunków jazdy (śnieżyca, zaspy, totalnie zaśnieżone drogi) nie wahała się pojechać po kicię. Droga tylko do Józefowa zajęła nam 2,5 godziny (normalnie jest to około 0,5 godz.), a cała wyprawa 5,5 godziny.

I bardzo dziękuję Justynie za domek tymczasowy dla małej - bez tego nie miałybyśmy po co jechać.

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30705
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon sty 02, 2006 9:20

Matko jedyna!!!!
Jeszcze tydzień temu ten kociak jakoś się trzymał!!!!

Przcież w ten sposób, to oni zabiją wszystkie koty :(
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Pon sty 02, 2006 9:33

O Boże :!: :cry:

Koniecznie do Garncarza! I to na cito! Jeśli gaka jeszcze jest to może "tylko" belmo zostanie, nie będzie trzeba gałki usuwać. Ale wygląda tragicznie :(

Dziewczyny a jak reszta kociąt?
Jak te czarne co też były chore? I biało-czarny?
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon sty 02, 2006 10:09

Biało-czarnego nie widziałam. Czarne nadal chore, ale co poradzić :(
I Regata wypatrzyła jakiegoś buraska, też chorego :(
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30705
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon sty 02, 2006 10:10

Mysza pisze:O Boże :!: :cry:

Dziewczyny a jak reszta kociąt?
Jak te czarne co też były chore? I biało-czarny?


jeden czarny na pewno bardzo chory. Śni mi się od piątku... ach, ten TŻ :cry:
W koszyczku leżały dwa koty przytulone do siebie: większy burasek z bardzo chorym okiem i mniejszy czarnulek, który cały czas kichał, wyciągał szyjkę i wyglądał jakby z trudem łykał ślinkę. Oczy też miał średnie...

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pon sty 02, 2006 10:35

Powiedzcie mi jakie sa mniej wiecej koszty leczenia takiego kociaka?
Sprobowalabym porozmiawac z mama.Nie moge nic obiecac bo ja nie mam pracy,na caly dom zarabia tylko mama w zwiazku z tym nie wiem czy zgodzi sie finansowac to leczenie.Sprobuje pogadac tez ze swoim wetem.Moze moglby cos opuscic.Kurde ja to za slaba jestem na takie rzeczy.Normalnie siedze i rycze :placz: Ale trzymam mocno kciuki za kocinke.
:>
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Ank_a

 
Posty: 323
Od: Czw lut 10, 2005 15:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 02, 2006 10:41

Mycha (tak kicia ma na imię) jest umówiona na dziś do dra Garncarza. Zobaczymy, co on powie.
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30705
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon sty 02, 2006 11:51

Cześć, Mycha jest u mnie. Dzisiaj była z moim tatą u weta, znowu dostała 2 zastrzyki. Mam uważać, żeby jej nie dawać za dużo jedzenia, bo dziewczyna stasznie łakoma. :wink:
Dzisiaj wieczorem postaram się napisać, co z oczkami.

Justyna Z.

 
Posty: 23
Od: Pon sty 02, 2006 10:45
Lokalizacja: Błonie

Post » Pon sty 02, 2006 12:04

Ank_a pisze:Powiedzcie mi jakie sa mniej wiecej koszty leczenia takiego kociaka?
Sprobowalabym porozmiawac z mama.Nie moge nic obiecac bo ja nie mam pracy,na caly dom zarabia tylko mama w zwiazku z tym nie wiem czy zgodzi sie finansowac to leczenie.Sprobuje pogadac tez ze swoim wetem.Moze moglby cos opuscic.Kurde ja to za slaba jestem na takie rzeczy.Normalnie siedze i rycze :placz: Ale trzymam mocno kciuki za kocinke.


chyba nikt nie jest w stanie przewidzieć kosztów. Mogą wystarczyć dwie wizyty u weta, parę zastrzyków, okulista, krople... to już jest 200-300 zł, a mogą też być kilkakrotnie wyższe (np. operacja oka, kroplówki, codzienne wizyty u weta + koszty dojazdów).

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pon sty 02, 2006 12:10

Witaj Justyno :D
Jeszcze raz bardzo dziękuję za pomoc kociakowi :1luvu:
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30705
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon sty 02, 2006 12:12

szkoda, ze nie moge pomoc :cry: :cry: :cry:

mysle, ze koszty moga ksztaltowac sie kolo 300 zl minimum - ale tu duzo zalezy od weta, czy bedzie liczyl za kazda wizyte, czy bedzie staral sie znajdowac tansze odpowiedniki lekarstw...
takim maluchom dobrze jest sprobowac podnosic odpornosc, to tez niestety kosztuje sporo
no i wbrew pozorom na jedzonko dla takich maluchow sporo wychodzi - one jedza wiecej niz dorosle koty, i glownie mokre, czesto trzeba karmic gerberkami (bo nic wiecej przez obolale gardziolko nie przechodzi), czasem na sile, wtedy Waltham Convalescence (saszetka ok. 7-8 zl)
no i jak wspominala Regata - moga byc znacznie wyzsze przy jakichkolwiek komplikacjach...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon sty 02, 2006 12:44

No wszystko zależy
Wizyta u dr garncarza może byc bezpłatna, ale zazwyczaj przepisywane krople to ok 70zł
Z kolei Gentamycyna czy Atecortin kosztują poniżej 10zł, ale nie zawsze są skuteczne, jakby sie okazało że jest wrzód na oku to wizyta u okulisty raczej konieczna.
A z leczeniem u weta... pierwsza wizyta 20-30 zł lub mniej jeśli dla znajdki ;) da upust. jak da antybiotyk w zastrzyku to drożej, bo trzeba częściej chodzić, jak da w tabletkach, to taniej- antybiotyk w tabl 20-30zł, zalezy jaki. No i nie zawsze jeden antybiotyk starczy, zadziała. Coś na podniesienie odporności. Może 3* lidyium po kilkanaście zł za zastrzyk, może Baypanum (nie wiem po ile). Ja kiedyś zainwestowałam 50zł w Scanomune i kociaki dostaja dzieloną kapsułkę. Przy lżejszej chorobie może być Rutinacea- 2zł kosztuje, ale to wet musi określić.
Potem kontrola- może za darmo, może za 20zł.
Odrobaczenie jedno 7-10zł (Vetminth), potem drugie.
Wszystko na prawdę zalezy od lecznicy, od weterynarza. Ja część leczenia mam za darmo, za część płacę, różnie to bywa.
Oridermyl na świerzb- nie pamiętam, ale coś koło 20-25zł
Pimafucort na grzyba 20zł (wiem bo akurat kupowałam)
No ale grzyba i świerzba nie musi mieć, choć świerzb jednak nie raz bywa...
Wyżywienie
Jeśli kociak nie je, to faktycznie karmienie na siłę Walthamem, ale nawet jesli się tak zdaży to można mieć nadzieję, że po lekach kociak zacznie sam jeść i nie żużyje więcej niż i saszetkę za 7zł
Ale załóżmy, że sam je.
Paczuszka 400g karmy 10-15 zł
Sasztka lub tacka 100g -2,7-3zł
Puszka Carny 200g ok 3,5zł (ceny +/- , z Animalii bo tam zazwyczaj zamawiam)
Zależy ile ma kociak, jaki ma apetyt, ale faktycznie taki ok 4 miesięczny jada więcej niz dorosłe, nawet dwukrotnie.
Ja daję dziennie 100g puszki, garść suchego, garść wołowiny lub kurczaka.
Wołowina gulaszowa ok 13zł/kg, daję moją garść ;), kurczak nie pamiętam ile kosztuje- czasami gotuje i mieszam z ryżem i marchewką- schroniskowy kociak nie powinien wybrzydzać. Mięso z ryżem i marchewką jest tańsze od puszek.

najprościej jest jak kociak jest zdrowy (albo prawie zdrowy)
Wtedy zazwyczaj daje się np Rutinaceę (2zł), Gentamycynę do oczu (kilka zł), odrobacza dwa razy, no i karmi, karmi, karmi.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon sty 02, 2006 16:06

Dzieki za info.Jutro ide na rozmowe o prace.Trzymajcie kciuki.Jak sie uda to bedzie na pewno latwiej przekonac rodziciw bo bede miala wlasna kase.
:>
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Ank_a

 
Posty: 323
Od: Czw lut 10, 2005 15:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 02, 2006 17:39

Kurcze jakie to straszne, patrzę na Mulinkę rozrabiającą z Fredzią na fotelu i tak mi przykro. Jakie koteczki miały szczęście, że Kicorek przywióżł je wcześniej. Teraz to małe wesołe pulpeciki.
Bezsilność jest okropna :evil:
Leysi i Dyzio za TM :(

Dyzio

 
Posty: 1042
Od: Czw maja 19, 2005 22:23
Lokalizacja: Warszawa - Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot], kasiek1510 i 1289 gości