
Wpada do tej łazienki na lotne patrole i sprawdza zawartość misek. Czy aby ona nie ma czegoś lepszego. Nawet wodę dzisiaj rano wolał pić z jej miski niż ze swojej w pokoju (woda w takich samych miskach, wymieniana w tym samym momencie, więc naprawdę różnicy żadnej nie było).
Wczoraj awantura o gerberka - którego kiedyś jadł, a potem jak się poczuł dorosłym kotem, to odmówił konsumowania papki dla osesków. Do wczoraj

Poza tym uważa, że jest bardzo biedny i pokrzywdzony. Jak już na małą naprycha, to ucieka pod łóżko i tam sobie siedzi i burka i złości się i żali... I taki jest biedny - wrażliwy rudy kotek o delikatnych nerwach

No i rano już po mnie nie depcze delikatnie, nie paca mnie łapką albo łebkiem - rano się wysuwa pazury, wsadza łapsko pod kołdrę i dziabie mnie w kolano. Komunikat jest jasny: masz na mnie zwrócić uwagę - teraz, zaraz, natychmiast. Wymagam, żądam - nie będę prosił

W sumie to jestem w szoku, bo on wydaje się najbardziej zdenerwowany tymi wszystkimi zmianami...