Agata szaleje. Przemieszcza w pokoju wszystko, co gwoździami do podłogi nie jest przybite (albo zbyt ciężkie chyba, jak na nią, np. komódka). Zaczyna też miaukać na widok michy (miau MIAU!) i pchać się do drzwi.
Pora będzie chyba z wolna na spacery po mieszkaniu - pod kontrolą na razie. Raz że nie znają się jeszcze z Kwartetem, a dwa - tam u siebie nie ma zbyt wielu miejsc do wskakiwania, zaś w domu jest ich bez liku. Obawiałbym się nazbyt energicznych i wysokich skoków nieprzesadnie jednak sprawnej koty. Nie mówiąc o szalonych biegach (to też potrafi

) - jeśli dogada się w tej materii z Łatkiem, strach myśleć...
