
Jak mi powiedziała co w uchu było to siedziałam i gapiłam się na nią jakby mi troszkę rozumu ubyło


Wczoraj przyszedł wynik posiewu na bakterie tlenowe i grzyby - nic nie wyhodowano.
Czekamy jeszcze na beztlenowce.
I oby to był koniec tej historii z uchem nawet jeśli nie dowiemy się nigdy dlaczego ten czop tak głęboko powstał, z czego, co go spowodowało i dlaczego był wokół niego i w górę tak silny stan zapalny.
Na poniedziałek jesteśmy umówieni do naszej Doktor na omacanie kontrolne i musimy obgadać jeszcze dwie sprawy, przez tą historię z uchem bardzo pogorszył się stan misowych dziąseł (myślę że to stres tak zadziałał, ból, wizyty u wetów etc), jestem bardzo zła że stomatolog nie usunęła tych zębów jak prosiłam, bujamy sie cały czas z dziąsłami czerwonymi a teraz jest delikatnie mówiąc kiepsko, mimo iż Miś jest cały czas na antybiotyku i lekach przeciwzapalnych.
No i druga sprawa, Miś w czasie znieczulenia i potem miał co 15 minut badany poziom glukozy z powodu addisona (w stresie, w czasie narkozy może poziom glukozy niebezpiecznie spadać), pierwszy pomiar to było 89, czyli ok mimo stresu - ale potem stopniowo rósł aż do 340. Mimo iż nie dostawał glukozy w kroplówce. To bardzo wysoki poziom - nie wiem z czego wynikał, czy Miś nie potrzebuje kontroli czegoś - bo normalne jest że w stresie kotom poziom glukozy rośnie, ale Misiowi raczej spada z powodu jego nadnerczy no i jednak 340 to bardzo wysoko jak na kota po krótkiej narkozie.
No ale to już są sprawy do ogarnięcia na spokojnie, nie stresują mnie tak jak wizja obcego w uchu

Dziękujemy, dziękujemy za kciuki!!!!!!!