Marzenia11 pisze:Jaki syf jadła u zbieraczki? Trzeba spróbować..
Jadła Animondę. Jedną puszkę zabrała ze sobą żeby mieć to samo.
Ale tu nie chodzi o to, że nie chce tego czy owego.
Ona nie chce nic. Zacięła się i koniec.
W domu czekała na jedzenie jak wszystkie inne i jadła co było.
Nie je, jakby wiedziała, że jak nie będzie jadła to tu wróci.
Z nakarmieniem na siłę dziewczyna nie da sobie rady sama.
Wzięła ją na ręce do głaskania, ale ją zdrapała. Nie złośliwie, tylko odpychając się łapkami od niej do ucieczki, więc jej na siłę nie traktuje.
Czy brać ją do weta i fundować kolejny jeszcze gorszy stres skoro już odważa się wychodzić i nie ucieka na widok opiekunki ?
Gdybym była o 100 km bliżej to już bym pewnie po nią pojechała
Dziewczyna jest bardzo cierpliwa, dom spokojny, cichy. Myślę, że kotów jej brakuje, bo ona lubiła to stado mimo, że jakoś specjalnie nie spoufalała się z innymi.