Mój Gacek - poszedł sobie :-(((((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 25, 2004 0:41

:cry: :cry:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 31, 2004 1:04

:cat3:
Witaj, Mysiu, po wakacjach!

Pozdrowienia dla Ciebie i Groszka i Gruszki. ciepłe myśli dla Gacusia, gdziekolwiek jest.

Pozdrawiam Cię też od Pazurka i Łapki :kotek:

Napisz czasem. Pozdrowienia!

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Śro paź 19, 2005 9:40 Re: Mój Gacek - poszedł sobie :-(((((

hej
doskonale Cie rozumiem, w miniona niedziele, moja koteczka Szarunia dostała ataku padaczki: i to w najgorszym wydaniu. W trakcie ataku, bylismy z nia u weterynarza, doastala relanium, ale nie zbyt pomoglo, głowny atak był niezwykle silny i do tej pory koteczka nie moze po nim wyjsc. Nie wiem co było jego przyczyna, bo koteczjka jest w domku bezpieczna, wychodzi sobie na spacerki do ogrodeczka, ale wrac, generlanie zycie bezstresowe. No moze z malym wyjatkiem- w zeszlym tygodniu przeszla wczesny zabieg sterylizaci, i chociaz i winternecie i od naszej wetki dowiedzielismy sie, ze faktu tego nie mozna laczyc. Ale czlowiek, zawsze ma watpliowsci..W przerwaniu tego wszystkiego bardzo pomogl mi artykul, k-tr znalazlam na vetserwisie, o podaczce u kotow, dokladni esa opisane wszystkie fazy, nasza Szarunia niestety przeszla wszystkie 3 w najgorszym wydaniu. Jedno jest pocieszajace, ze to byl pierwszy atak i moze sie wiecej nie powtrorzyc, jesli chodzi o Twojego kotka, to moze jestem nadmierna optymistka, ale wiem, ze milosc i opieka wlasciciela moga zdzialac cuda. Moja malutka Szarunia jest obecnie otoczona dwojka kociaków (jeden z tego samego miotu, drugi sie przyblakal i zostal) k-re nieustannie wymieniaja sie z nami w opiece nad nia, obecnie Szarunia odzyskuje po tym ataku funkce zyciowe - glaszczemy ja masujemy, karmimy, wyprozniamy etc, dziasaij zaczela jesc, tzn. przegryzac - wkladamy jej do pyszczka jedzenie, kiedy jestesmy w pracy siedza przy niej nasze kotki - Ja wiem, ze zrobie wszystko zeby ja z tego wyciagnac, no i moja weterynarz tutaj dla niej duzy plus, tez powiedziala,ze wykorzysta swoja cala wiedze na wyciagniecie jej z tego stanu.. takze 3majcie sie no i prosze wszstkich aby dopingowali nasz amalutka Szarunie w jej powrocie do swiata...
ps. sam atak to cos strasznego, nikomu takich przezyc nie zycze,

ewciaa_28

 
Posty: 27
Od: Śro paź 19, 2005 7:43
Lokalizacja: z okolic Wałbrzycha

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Paula05, Zeeni i 363 gości