ZAFIRA
Trzyletnia Zafira. Cudna arabska dziewczyna. Potulna prawie że. Uległa i pełna ciepła. Prawie że. Trafiła do schroniska. Grubymi literami drukowanymi dla nieumiejętnie czytających: Uwaga dzika! Nie otwierać klatki! Tak się zachowywała. Tak ją postrzegaliśmy. Total dzik. Kilka dni ciężkich. Zafira uparta w swej dzikości. Czekaliśmy. Wiemy. Nowe miejsce, dźwięki, zapachy. Mieliśmy wątpliwości. Czy na pewno jest dzika? Czy może to strach i przerażenie przed nieznanym? Czekaliśmy. Symptomy nieufności zaczęły przechodzić w neutralną otoczkę. Zachęciło nas to do mobilizacji poznawczej. I tak oto Zafira uwierzyła w to, że my wierzymy. Zmieniła się. Jej zachowanie, to jak na nas patrzyła. Wszystko. Teraz przebywa na kociarni. Czeka na domek, swój, taki w którym będzie się dobrze czuła.. Pięknie mruczy jak i pięknie układa się w rogalik. Uwielbia ludzi i staje się coraz odważniejsza. Zafira. Pomyśl o niej czasem. Przebywa w katowickim schronisku od 4ego października 2012 roku, jest zaszczepiona i wysterylizowana, nie ma nic przeciwko innym kotom. Numer schroniskowy kotki 466/12.
MELKOR
Melkor. Kocurek. Śliczny jak aniołek. Ale to nie aniołek. Ciężko do niego dotrzeć. Zamknął się i żyje przeszłością. Melkor pojawił się w schronisku z jednej z najczęstszych powodów - śmierć opiekuna. Miał dom, miał swoje miejsce, spokój. Niestety jego życie legło w gruzach. Wystraszony jedynak nie rozumiejący co się właściwie stało. W szoku, reagujący krzykiem pełnym pretensji na przemian ze strachem i agresją czynną. Pazury w ruch. Groźba w oczach, strach, wiele strachu. Za dużo dla niego. Znowu stał się małym kocurkiem..bezradny jak dziecko. Kulące się uszy, na nitkę, wszelkie zabawy od stresowujące i utrzymujące formę kocich klatkowców dawały odwrotny skutek - jeszcze większy stres i agresja słowna. On się nie bawił, on atakował. To nie była dla niego zabawa. To poważna sprawa. Dlatego czekamy i oswajamy go z nową otaczającą kocurka rzeczywistością. Daje się głaskać, zawodzi żałośnie lecz gdy tylko poczuje na ręce ludzkiej obcy koci zapach zmienia się jego podejście i nastrój. Reaguje nieprzychylnie. Nie lubi innych kotów. Prawdopodobnie nigdy w życiu nie miał do czynienia z innym kotem. Jest to dla niego szok. Obserwujemy go, rejestrujemy jego zachowanie, czuwamy. Nie chcemy by czuł się bezradny i był w wiecznym napięciu i strachu. To trochę potrwa. Jest zalążek i jest potencjał. Tylko cierpliwość. Podstawa behawioryzmu, co potem przekłada się na skuteczną adopcję. Melkor przebywa obecnie na kociarni od kilku dni. W schronisku od 16ego listopada 2012 roku, jest zaszczepiony, wykastrowany, kuwetkowy, czteroletni, nie lubi innych kotów, o numerze schroniskowym 564/12.
BARRISTAN
Barristan to czarny elegancki młodzieniec. Ciekawski, przytulający się i obejmujący czule ludzkie serce podrostek. Ma sześć miesięcy. Zdążył jednak trochę przeżyć. Trafił do schroniska jako maluśki kotek. To było w maju. Miał z 2,5 miesiąca. Został adoptowany. Zyskał domek i status kochanego. Tak było w istocie. Lecz po czasie długim dla niego jak i dla nas powrócił. Z ledwością go poznaliśmy. Taki puchaty i malutki był. Jak wyrósł..Był kochany i został dobrze wychowany. Ale skupmy się na istocie. Nie ma domku! Powód zapewne istotny dla opiekuna - pilny wyjazd za granicę. Ciężko w dzisiejszych czasach. O pracę ciężko. Nieraz płacimy za to wysoka cenę. Barristan jest jednym z nich. On wie. Pamięta. Nie chce być w klatce. Czy tęskni? Oczywiście. Ale nie zamierza mieć depresji. Bo jest silny i ma charakter. Ale nie mylmy tego z przysłowiowym: ''Mam pazura i nie zawaham się go użyć''. Barristan to raczej z tych co ich myślą przewodnią: ''a co tam maszzzz? Pokażesz? A pogłaszczesz mnie tak przy okazji??'' Robi wrażenie prostego chłopaka. Nie, on taki jest. Szczery, bezpośredni, honorowy. I za to go lubimy. I za wszystko. Całokształt. Barristan przebywa w katowickim schronisku od 28ego listopada 2012 roku, zaszczepiony, wykastrowany, neutralny wobec innych kotów, o numerze schroniskowym 574/12.
MERIS
Meris. Taka słodka, Taka kochana. Już z daleka cię widząc łapki wyciąga z klatki. Łagodna i pełna słodyczy. Oswojona, miziasta. Miała zapewne domek. Nie boi się człowieka absolutnie. Potrafi się obchodzić z tą skomplikowaną faktura jaką jest ludź. Biała z czarnymi plamkami przy oczkach i uszkach. Nosek czarny jak serduszko skupiający na sobie uwagę. Aż masz ochotę kliknąć w te serduszko by usłyszeć za chwilę: I love you! Nie trzeba nigdzie klikać. Meris da do zrozumienia zanim klikniesz. Ufna i pełna wigoru. Naiwna nawet jeśliby by ktoś chciał jakiejś złośliwości użyć. Rany jaka ona prostolinijna, jakby z innego świata. Ahaaaa, to przecież kot - ktoś podpowie złośliwie. Ale tak się składa, że ''nawet'' kot potrafi wiele przejąć z człowieka a Meris jest nietykalna. Rejony nieodkryte przez człowieka. Przebywa w klatce w katowickim schronisku od 25ego listopada 2012 roku. Zaszczepiona, wkrótce zostanie wysterylizowana, ma okolo roku. Numer schroniskowy kotki 572/12.
jak sa błędy stylistyczno/ortogra to z racji czasu
stopniowo na forum do albumów
pozostali
Janna, Herrera 563/12 kt jest Varys;)))
BelaWs bo Donel załapał domek;p
Salla czyli Dorissimo 568/12 mój błąd
reszta nowe piękne, nie ma zdjęć więc
aha jeszcze dodam, że domek znalazła Tosia ( tak ja ochrzciłam na fb bo bezimiennie nie fajnie

) 566/12
i małe sykacze 504/12 Likier(ka) i 501/12 (Wermut) kciuki
