Czterej Futrzani i Pies :-) - nowy domownik

» Wto mar 20, 2007 18:17

Matko, zobaczyłam temat i przeraziłam się

Przy jazdach z Niunią Lechowski mi w końcu powiedział "czasem kot zdrowieje mimo leczenia"...

Trzymam kciuki za Madżonga.

» Wto mar 20, 2007 20:41

Duuuzo mocnych kciukow za zdrowko

» Czw mar 22, 2007 20:00

od mycia tyłka to ja mam służbę

» Czw mar 22, 2007 21:14

kciuki za Madżonga :ok:

leczy się kota nie wyniki powiedziałam patrząc na Fisia który swoją białaczkę ma głęboko gdzieś :wink:

» Czw mar 22, 2007 21:22

Maryla pisze:kciuki za Madżonga
leczy się kota nie wyniki powiedziałam patrząc na Fisia który swoją białaczkę ma głęboko gdzieś

też sobie to powtarzam :wink:

no i zdanie prof. Lechowskiego zacytowane przez Janę daje dużo do myślenia, nie? :twisted:

» Pon mar 26, 2007 16:31

Kocurro pisze:jego sierść wygląda całkiem nieżle
na zdjęciu pociągu jest jakby lekko lśniąca

nio, też zaurażyłam

i jakie ładne pozy do snu przjmuje :wink:

Żeby wszystko wyszło na prostą...

» Śro kwi 11, 2007 22:31

Jak tam czterej pancerni i pies?

» Sob cze 02, 2007 21:27

Mysza pisze:Jak tam czterej pancerni i pies?

Pancerni to nie wiem :lol:

Ci sa Futrzani :lol:

Futrzani mają sie bardzo dobrze

Madżong dawno nie był na badaniach, podawania leków zaprzestalismy juz dawno temu, bo na nowe juz pomysłu nie było, a stare nie pomagały tak czy owak, najwyżej wątrobe psuły. Ale jakos tak mam wrażenie, że to, co Jana napisała, było dość słuszne - czasem kot zdrowieje mimo leczenia :wink:

Bo Madżong czuje sie całkiem ok, biegunki nie ma, chociaż jego dokonania kuwetowe nie są bliskie doskonałości :twisted:

I chudy specjalnie też nie jest, mam wrażenie nawet, że cięższy od Snookera, co nie jest takie łatwe, zważywszy dążenie tego ostatniego do posiadania idealnej, kulistej sylwetki...

A w ogóle to Futrzani ostatnio są nieco zaniedbani, zwłaszcza jeśłi chodzi o dopieszczanie ich, muszę przyznać. Wszystko dlatego, że mają nowego domownika. No nie, żeby sie tym specjalnie przejęli :wink: