
W zeszlym roku wykastrowalam bialo-czarna koteczke, ale wet niestety nie nacial ucha. Pisze o tym, bo byc moze kotka nie stoluje sie tylko u mnie. Szkoda by bylo, zeby jeszcze raz byla zlapana i narazona na narkoze i niepotrzebna operacje. Ona na wolnosci nie da sie zlapac, poglaskac, ale blisko podchodzi. Wet stwierdzil, ze ona nie jest calkiem dzika, sama widzialam jak bez problemu dala sobie zdjac szwy 'na zywca' - byla grzeczniejsza niz moja Malwina. Natomiast dwa inne koty (kocury) sa po leczeniu i zabiegach kastracji - jeden kotek mial usuniete oczko, drugi kot przeszedl operacje usuniecia srutu z tylnej lapy. Oba zostaly wykastrowane. Ten bez oczka pojawia sie u mnie systematycznie i chyba nie oddala sie za daleko, natomiast ten drugi zaraz po wypuszczeniu znikl bez sladu. Martwie sie, ze moglo cos mu sie stac, ale moze po prostu zrazil sie do nas i przeniosl w inne miejsce?
Chcialabym wykastrowac jeszcze 2 kocury (jeden z nich ma cos z przednia lapka - moze kolejna ofiara szalenca z wiatrowka?


Od czasu do czasu przychodzi do nas mloda koteczka trikolorka (prawie cala biala ze znaczeniami), ale nie widuje jej za czesto, wiec raczej male szanse na zlapanie. Jednak dobrze byloby ja wykastrowac. Czasem widuje takze 2-3 rudaski, jest tez jeden pregowany. Tez nalezaloby je wyciachac, ale nie bedzie to latwe, bo rzadko do mnie przychodza. Czasem przychodzi rowniez piekny dlugowlosy rudy kot w typie maine coona - na pewno ma dom, ale czy wykastrowany to nie wiem

Slupek, dobrze, ze zainteresowalas sie kotami na Suchym, bo osiedle jest duze... a ja ledwo ogarniam koty z mojej uliczki, w dodatku ciagle pojawiaja sie jakies nowe



Rozmawialam z wetem ze Stryjskiej na temat 'bezplatnych sterylek' i faktycznie w tym roku bedzie z tym problem, niestety...