RATUNKU!!!Devon zjadł metr nici dentystycznej

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw paź 06, 2011 8:55 Re: RATUNKU!!!Devon zjadł metr nici dentystycznej

Współczuję. Czy ktoś pomaga Ci przy dziecku?

Zazusia

 
Posty: 2534
Od: Pon lut 21, 2005 9:50
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Post » Czw paź 06, 2011 9:01 Re: RATUNKU!!!Devon zjadł metr nici dentystycznej

Zazusia pisze:Współczuję. Czy ktoś pomaga Ci przy dziecku?


Mąż załatwił sobie urlop na żądanie bo ja niestety przy nim nic nie zrobię z gorączką 39. Właśnie wziął na spacer maluszka,a ja idę spać.
Pozdrawiam

madzia89

 
Posty: 699
Od: Pt mar 04, 2011 11:23

Post » Czw paź 06, 2011 10:16 Re: RATUNKU!!!Devon zjadł metr nici dentystycznej

Chciałabym podziękować za przelanie 30zł na konto na leczenie Tetrusia,tylko niewiem komu ponieważ danych nie było.

madzia89

 
Posty: 699
Od: Pt mar 04, 2011 11:23

Post » Czw paź 06, 2011 10:23 Re: RATUNKU!!!Devon zjadł metr nici dentystycznej

madzia89 pisze:Chciałabym podziękować za przelanie 30zł na konto na leczenie Tetrusia,tylko niewiem komu ponieważ danych nie było.

Czasem cuda się zdarzają,ale nie tylko na miau :) Wracaj do zdrowia,ja też jeszcze trochę kaszlę i leci z nosa.Ty jesteś młoda to szybko przejdzie :ok: :ok: :ok:
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw paź 06, 2011 10:32 Re: RATUNKU!!!Devon zjadł metr nici dentystycznej

Madzia,
ło matko, jeszcze i Ty chora :(. Wracaj szybko do zdrówka :ok:
Obrazek

AniaU

Avatar użytkownika
 
Posty: 537
Od: Czw wrz 30, 2010 11:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 06, 2011 10:41 Re: RATUNKU!!!Devon zjadł metr nici dentystycznej

myśle,że to tylko osłabienie jakieś. Ponieważ ani kataru nie mam,ani nie kaszle. Tylko wysoką gorączkę mam i wszystko mnie boli. Nafaszeruję się lekami i myśle,że do jutra przejdzie. Musi bo tu czasu nie ma na chorowanie....

madzia89

 
Posty: 699
Od: Pt mar 04, 2011 11:23

Post » Czw paź 06, 2011 12:46 Re: RATUNKU!!!Devon zjadł metr nici dentystycznej

ryśka pisze:Chyba nie doczytałyście.

Można pomóc na wiele sposobów, wystarczy rzeczywiście chcieć.


Nie trzeba mieć pieniędzy ani dużego mieszkania żeby np. zrobić kociątku zdjęcia i ogłoszenia. Nie trzeba też w tym celu z nikim współpracować.


Można zwyczajnie nie mieć sił, by to zrobić.
A przecież są jacyś ludzie z BB, ktoś mógłby się pofatygować w dane miejsce i zrobić zdjęcia, kto znajduje się obecnie w lżejszej sytuacji. Współpraca wówczas jest niezbędna - namiary na kota, info, etc.

andua

 
Posty: 590
Od: Pt lut 11, 2011 12:49
Lokalizacja: Mój dom jest tam, gdzie mój kot.

Post » Czw paź 06, 2011 13:07 Re: RATUNKU!!!Devon zjadł metr nici dentystycznej

andua pisze:
ryśka pisze:Chyba nie doczytałyście.

Można pomóc na wiele sposobów, wystarczy rzeczywiście chcieć.


Nie trzeba mieć pieniędzy ani dużego mieszkania żeby np. zrobić kociątku zdjęcia i ogłoszenia. Nie trzeba też w tym celu z nikim współpracować.


Można zwyczajnie nie mieć sił, by to zrobić.
A przecież są jacyś ludzie z BB, ktoś mógłby się pofatygować w dane miejsce i zrobić zdjęcia, kto znajduje się obecnie w lżejszej sytuacji. Współpraca wówczas jest niezbędna - namiary na kota, info, etc.



Właśnie dlatego potrzebne jest założenie nowego wątku, bo ten jest poswiecony innemu kotu.
Nikt nie domyśli sie, że tu piszemy o kocie z Bielska, potrzebującym pomocy.

Są ludzie - jest Ryśka. Oferowała pomoc. Nie jest w lżejszej sytuacji, ma własne kłopoty i masę kotów wymagających opieki. Ale Rysia potrzebuje chęci i kontaktu ze strony Madzi.
Mieszka daleko, musi wyprawic sie klatkami, nie wiedząc dokładnie gdzie to jest. Może przyjechac i nie zastać kociaka. Myślę, że przy okazji spaceru Madzia, czy obecnie jej mąż mogliby dać znak, że kot akurat jest w tym miejscu. Wystarczy telefon do Ryśki z tą informacją.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw paź 06, 2011 16:48 Re: RATUNKU!!!Devon zjadł metr nici dentystycznej

Przykro mi, ale to nie tak. Nie wystarczy tylko telefon do mnie. Na pewno nie zostawię dziecka w domu (tak, "inni" też mają dzieci :idea: ) i nie pojadę do innej miejscowości, bo ktoś zadzwoni, że "kot tu akurat stoi".
Mogę pomóc poprzez:
- pożyczenie klatki-łapki i przeszkolenie w zakresie łapania
- sfinansowanie zabiegu kotki (i innych kotów, które tam mieszkają)
- zapewnienie kotce opieki po zabiegu
- pomoc w szukaniu domu dla kociaka (chociaż mam własne do oddania)
Mogę też ewentualnie pomóc w łapaniu i zawiezieniu kotów do lecznicy (w umówionym terminie), przy zaangażowaniu osoby, która jest na miejscu.


Mówienie "są inni ludzie" i "ktoś mógłby się pofatygować" to myślenie "weźmy zróbcie". Spychologia. Trzeba najpierw samemu COŚ zrobić.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33144
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw paź 06, 2011 19:23 Re: RATUNKU!!!Devon zjadł metr nici dentystycznej

ryśka pisze:Przykro mi, ale to nie tak. Nie wystarczy tylko telefon do mnie. Na pewno nie zostawię dziecka w domu (tak, "inni" też mają dzieci :idea: ) i nie pojadę do innej miejscowości, bo ktoś zadzwoni, że "kot tu akurat stoi".
Mogę pomóc poprzez:
- pożyczenie klatki-łapki i przeszkolenie w zakresie łapania
- sfinansowanie zabiegu kotki (i innych kotów, które tam mieszkają)
- zapewnienie kotce opieki po zabiegu
- pomoc w szukaniu domu dla kociaka (chociaż mam własne do oddania)
Mogę też ewentualnie pomóc w łapaniu i zawiezieniu kotów do lecznicy (w umówionym terminie), przy zaangażowaniu osoby, która jest na miejscu.


Mówienie "są inni ludzie" i "ktoś mógłby się pofatygować" to myślenie "weźmy zróbcie". Spychologia. Trzeba najpierw samemu COŚ zrobić.



I koniec końców, nikt palcem nie ruszy, tak? a winić będziecie Madzie. Sami jesteście tak samo odpowiedzialni za kociaka, ci wszyscy, co o nim wiedzą, a są z BB.

Madzia, jak się poczujesz lepiej, załóż osobny wątek, opisz, gdzie się mały znajduje dokładnie, etc. Jak zrobisz zdjęcie, wrzucisz.

andua

 
Posty: 590
Od: Pt lut 11, 2011 12:49
Lokalizacja: Mój dom jest tam, gdzie mój kot.

Post » Czw paź 06, 2011 19:25 Re: RATUNKU!!!Devon zjadł metr nici dentystycznej

Daj znać, jak się czuje Tetro.

andua

 
Posty: 590
Od: Pt lut 11, 2011 12:49
Lokalizacja: Mój dom jest tam, gdzie mój kot.

Post » Czw paź 06, 2011 20:09 Re: RATUNKU!!!Devon zjadł metr nici dentystycznej

andua pisze:Daj znać, jak się czuje Tetro.


Tetruś w coraz lepszej kondycji, jutro mam nadzieję,że będę się lepiej czuła to z nim pojadę do weta

madzia89

 
Posty: 699
Od: Pt mar 04, 2011 11:23

Post » Czw paź 06, 2011 20:14 Re: RATUNKU!!!Devon zjadł metr nici dentystycznej

madzia89 pisze:
andua pisze:Daj znać, jak się czuje Tetro.


Tetruś w coraz lepszej kondycji, jutro mam nadzieję,że będę się lepiej czuła to z nim pojadę do weta

Oj jak dobrze,to silny kotek :kotek: :1luvu: :1luvu:
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw paź 06, 2011 20:24 Re: RATUNKU!!!Devon zjadł metr nici dentystycznej

vailet pisze:
madzia89 pisze:
andua pisze:Daj znać, jak się czuje Tetro.


Tetruś w coraz lepszej kondycji, jutro mam nadzieję,że będę się lepiej czuła to z nim pojadę do weta

Oj jak dobrze,to silny kotek :kotek: :1luvu: :1luvu:


:D

madzia89

 
Posty: 699
Od: Pt mar 04, 2011 11:23

Post » Czw paź 06, 2011 22:24 Re: RATUNKU!!!Devon zjadł metr nici dentystycznej

andua, możesz sobie darować. Ani to nie śmieszne, ani nie wzbudza emocji. Ot - bzdury, którymi wydajesz sobie świadectwo.


Madziu89, gdybyś potrzebowała pomocy w tym zakresie, który opisałam wyżej, napisz do mnie pw.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33144
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 57 gości