chyba mogę napisać choć jeszcze trochę boję się "hurrra optymizmu"

Otóż 04.12.2010r do DS poszła DYMKA

,jutro idę na spotkanie z Dużą;dowiem się jak przeszedł tydzień z "zadymiarą". 09.12.2010r do DS w Białymstoku pojechał WĄSIK

z Józefiaczków.Ma tam starszego towarzysza.Utrzymujemy kontakt telefoniczny-oczywiście z Dużymi nie z kociastymi

Zarezerwowany jest RUDZIK vel Rudolf od p.Ireny.Czekamy na transport do Tarnowa;potencjalny DS też czeka, na razie nie rezygnuje.Pan rozumie,że daleko i trudne warunki na drogach.Będzie czekał bo Rudolf jest bardzo podobny do ich zmarłego kota[miał białaczkę] a jego żona uwielbia takie miziaste i namolne przylepy

Kolejny potencjalny DS przyjedzie z Czarnej Białostockiej w odwiedziny w celu obejrzenia i rezerwacji jakiejś koteczki.We wtorek wiozę dziewczyny na ciach więc i tak na razie będą u mnie przez jakiś tydzień jeszcze.Oczywiście domek musi najpierw przejść pozytywnie sprawdzian.Mam nadzieję,że nie zapeszę bo zawsze jak wygadam się wcześniej ,że ktoś zgłasza chęć adopcji to nie dochodzi nawet do wizyty u mnie.Niektórzy na stwierdzenie "wizyta przedadopcyjna" rezygnują,niestety.Mówię -niestety-bo już nie raz,przez to,że nalegałam na sprawdzenie domku,kociak stracił naprawdę super warunki o czym troszkę póżniej przekonałam się sama,przypadkiem.Ludzie nie zawsze chcą aby im "zaglądać w gary",mają dziwne wyobrażenie,że będę oceniać czystość domu czy stan mebli.Nie zawsze bogate wnętrza domowe świadczą na korzyść domku.Często w bardzo biednych rodzinach ludzie lepiej dbają o zwierzaki niż w bogatych.Mam tylko nadzieję,że państwo z Czarnej Białostockiej wyrażą zgodę na wizytę.