Józefów: dziki kot Tobiasz

Wczoraj z wielką ulgą (bo już niepotrzebna) oddałam klatkę Agnesce...

Chociaż opiszcie jak Melka wygląda, bo ja widziałam tylko smigającą rakietę albo części kota: na pewno ma białe łapki, szare uszka i żółte oczy.

niepotrzebna. bardzo mnie to cieszy.

melania spod ma bialy, a grzbiet szary w prazki. pysio tez szary, przy nosku troche bialego. wyglada, jakby sie pobrudzila.

troche sie jeszcze boi, ale jak tylko czlowiek na nia spojrzy i wyciagnie reke, to mruczy. :1luvu:

Mela jest już u nas :piwa:

teraz zaniosłam jej jeść to już była schowana pod łóżkiem

jest dwa razy większa od maluchów i z "twarzy" troszkę podobna do Jadwigi

kurcze, czuje sie jak jakas matka wyrodna. melcia, jak ja zostawialam, wspiela mi sie po kurtce na ramie, jakby chciala powiedziec: ja ci zaufalam, pozwolilam sie wyciagnac z szopki. myslalam ze mnie lubisz, a ty mnie wyrzucasz od siebie, zostawiasz u obcej kobiety, ktora widze pierwszy raz w zyciu i nie wiem, czy nie chce mnie skrzywdzic. i co z tego ze mam caly pokoj dla siebie, jak jestem w nim sama i sie boje. i nie mam takich fajnych kryjowek. a ciotka rita to juz byla sklonna sie ze mna pobawic, a teraz co!
:crying:

No fakt...ale Melunia jeszcze nie wie że niebawem dołaczy do swoich zwariowanych kuzynków :kotek:

jak i trafi pod opiekę cioteczek Chmurki i Trisi

,tylko najpierw obejrzy pannę lekarz a maluchy dostaną szczepionkę.Powinna szybko Ci to wybaczyć :1luvu:

,zrozumie że to wszystko robiłaś tylko dla jej dobra.DS-ik musi być też tylko najlepszy na świecie :ok:

bo jak nie...to szczęśliwe życie wychodzące w ogrodzie wśród naszych rezydentów :piwa:

.Chociaż przekonać do siebie tych rozwydrzeńców - trudna sztuka :mrgreen:

ja wiem, ze u ciebie bedzie miala swietna opieke. ale tak mi jakos lyso. powoli sie dawala oswajac. najpierw prychala, potem mruczala, w koncu pozwalala sie dotknac.
a ja zdradzilam jej zaufanie.

mam nadzieje, ze szybko bedzie ja mozna dolaczyc do chlopakow. ja jej nie mialam gdzie izolowac, siedziala z cala moja wesola gromadka i wygladalo na to, ze calkiem jej sie to podoba.

Ech, zawsze nam się wydaje, że zdradzamy kochające nas kociaki, a one potem nawet nas nie poznają i takie samodzielne, dorosłe się robią.

Dotarłam własnie do domu po rodzinnym obiedzie na SK (u mamusi :roll:

), a tu takie wieści

smarti, nie zostawię Cię z tym kocińcem, wpadnę obfocić towarzystwo i podrzucę jakieś fanty.

Bianka, masz pozdro od kolegi z klasy

Agneska pisze:Ech, zawsze nam się wydaje, że zdradzamy kochające nas kociaki, a one potem nawet nas nie poznają i takie samodzielne, dorosłe się robią.

pewnie tak bedzie.

i oby jak najszybciej sie odnalazla w nowym miejscu. krotko u mnie byla, ale juz mi sie wkradla w serce. takie delikatne slodziutkie malenstwo.

Witajcie znowu

Chyba zaraziłam się jakimś kocim wirusem :mrgreen:

. Koty mnie znajdują... A może to już zbieractwo? :roll:

Przybłakała sie dzisiaj do pracy mała trikolorka - na oko 3 miechy, futerko jeszcze ładne, ale chudziutka i z początkami kociego kataru. Nie było chętnych oczywiście, żeby koteczkę wziąć chociaż na dt (nic nowego, prawda?).

No to siedzi własnie u mnie w pokoju "komputerowym", juz się najadła i napiła. Czekam co z kuwetą.
Być może (ale to nic pewnego

) weźmie ją moja koleżanka, ale muszą się dogadać z jedną neurotyczną kocicą. Mam ja przechować tylko dzisiaj na noc, żeby od jutra, po zawiezieniu do nowego domku był czas pointegrowac obie koty. Nie wiem co z tego wyjdzie... Jeżeli TZ ją zobaczy, będę od jutra bezdomna (i reszta kotów też :twisted:

)

Oto delikwentka:
Obrazek

Zapomniałam dodac, że kicia jest miziasta, lubi ludzi, do kotów odnosi sie raczej nieufnie (wujkowie ją intensywnie obwąchali, nawet zapominając o żarciu). Była głodna - wrabała puszeczkę zlotego gourmeta, poprawiła wodą i teraz zwiedza.
Zero lęku. Nie mogłam stwora zostawić, nawet jesli się komuś zgubiła - jest zbyt ufna do ludzi, na pewno była wychowana w domu.

W razie, gdyby domek nie wypalił, będę alarmować - grozi mi mieszkanie pod mostem... wrrr

To przyjdziecie wszyscy do mnie (tylko nie wiem jak się zmieścimy)

Chatte pisze:Zapomniałam dodac, że kicia jest miziasta, lubi ludzi, do kotów odnosi sie raczej nieufnie (wujkowie ją intensywnie obwąchali, nawet zapominając o żarciu). Była głodna - wrabała puszeczkę zlotego gourmeta, poprawiła wodą i teraz zwiedza.
Zero lęku. Nie mogłam stwora zostawić, nawet jesli się komuś zgubiła - jest zbyt ufna do ludzi, na pewno była wychowana w domu.

W razie, gdyby domek nie wypalił, będę alarmować - grozi mi mieszkanie pod mostem... wrrr

nic się nie martw,w razie by co to weżmiemy Cię na "tymczas"

smarti pisze:
Chatte pisze:Zapomniałam dodac, że kicia jest miziasta, lubi ludzi, do kotów odnosi sie raczej nieufnie (wujkowie ją intensywnie obwąchali, nawet zapominając o żarciu). Była głodna - wrabała puszeczkę zlotego gourmeta, poprawiła wodą i teraz zwiedza.
Zero lęku. Nie mogłam stwora zostawić, nawet jesli się komuś zgubiła - jest zbyt ufna do ludzi, na pewno była wychowana w domu.

W razie, gdyby domek nie wypalił, będę alarmować - grozi mi mieszkanie pod mostem... wrrr

nic się nie martw,w razie by co to weżmiemy Cię na "tymczas"

Z PIĘCIOMA kotami :?:

a co-pójdziecie do pokoiku Malanii-całkiem przyjemny!
No chyba że wolisz pokój Edisonka-większy ale Edisonek czasem charcze więc spać nie można...

Józefów: dziki kot Tobiasz

Kto przegląda forum