Ewakuacja krakowskiego schronu

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 28, 2010 8:52 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Na razie nie jest źle. Głównie przebywa w łazience. Gorzej było jak w kuwecie były trociny a nie żwirek. Póki go nie głaskam, on nie tarza się po dywanie i nie przesiaduje w pokoju to nie ma tragedii. Natomiast nie jest tak,z ę zupełnie nie odczuwam jego obecności - jest gorzej niż było, ale daję radę. Boję się co będzie jak zacznie "bardziej na stałe" przebywać w pokoju.

Sylwka, Brunek chyba stwierdził, ze to jego szafka i on jej nie odda.
TŻ śmieje się, że żaden z naszych kotów nie ma tak komfortowego "mieszkanka" jak Brunek.
Szafeczka z dyskretnym tylnym wejściem, otwierane przednie wejście w miarę potrzeb. Kocyk w środku + drugie posłanie - miska z kocykiem. Pod szafeczką dywanik. W pobliży miski, za kibelkiem koci kibelek, i jeszcze nawet mały drapak się zmieścił :lol:
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Pt maja 28, 2010 10:20 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Bast pisze:........
Sylwka, Brunek chyba stwierdził, ze to jego szafka i on jej nie odda.
TŻ śmieje się, że żaden z naszych kotów nie ma tak komfortowego "mieszkanka" jak Brunek.
Szafeczka z dyskretnym tylnym wejściem, otwierane przednie wejście w miarę potrzeb. Kocyk w środku + drugie posłanie - miska z kocykiem. Pod szafeczką dywanik. W pobliży miski, za kibelkiem koci kibelek, i jeszcze nawet mały drapak się zmieścił :lol:


Mini apartament po prostu :wink:
Nic dziwnego, że nie chce zrezygnować :lol:

:ok:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 28, 2010 10:45 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Bast skoro on już podchodzi, a ucieka na próbę głaskania, może na razie jeszcze nie próbuj go głaskać, a zamiast tego trzymaj w otwartej nieruchomej dłoni jakiś mega smakołyk. Po czasie jak już zacznie go od Ciebie brać. Drugą dłonią próbuj go dotknąć

koteczek555

 
Posty: 820
Od: Śro mar 17, 2010 22:09

Post » Pt maja 28, 2010 11:26 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

koteczek555 pisze:Bast skoro on już podchodzi, a ucieka na próbę głaskania, może na razie jeszcze nie próbuj go głaskać, a zamiast tego trzymaj w otwartej nieruchomej dłoni jakiś mega smakołyk. Po czasie jak już zacznie go od Ciebie brać. Drugą dłonią próbuj go dotknąć

Nie próbuję go głaskać jeszcze. Za wcześnie. On ucieka w ogóle jak zobaczy, że się ruszam albo na niego patrzę. Dlatego zerkam tylko katem oka. Nie można drgnąć, bo kota od razu nie ma.
Z szafeczki zwiewa na samą wyciągniętą dłoń. Przed "incydentem" skusiłam go kawałeczkiem (malutki, tak wiem nie powinnam :oops: :oops: :oops: , ale to była naprawdę odrobinka) pachnącego boczku. Wyszedł wtedy z szafki, ale nie wziął jedzenia z ręki, ale też nie uciekał. Jak położyłam na podłodze to zjadł przy mnie.
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Pt maja 28, 2010 14:51 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Muszę się tym z kimś podzielić, bo pęknę... Dziś wreszcie zawlokłam biednego Tygryska na odczipowanie, ale udało się go odczipować, w schronisku potwierdziło się, że to Tygrysek, podpisałam papiery adopcyjne

i teraz Tygrysek już nieodwołalnie, oficjalnie i na zawsze JEST MÓJ :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

O Freyce jeszcze nic nie wiadomo, ale czekamy...

Dzik z upodobaniem gnieździ się za pralką.

Tygrys leczy traumę wizyty u weta pod moim łóżkiem....

ALE I TAK JEST PIĘKNIE!!!!!!!

GatoFalante

 
Posty: 88
Od: Wto maja 25, 2010 10:03

Post » Pt maja 28, 2010 14:52 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

GRATULACJE oggromniaste :1luvu: :1luvu: :1luvu:
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Pt maja 28, 2010 14:54 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Odczipowanie??? Masz na myśli mam nadzieję odczytanie numeru czipu a nie wygrzebanie czipa z szyi? 8O Z reszta chyba nie ma takiej potrzeby, wystarczy zmienić dane własciciela przypisane do numeru czipa. Błagam Cie napisz że nie grzebaliście mu w szyi... :roll:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 28, 2010 14:58 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Dzięki :) trzymam kciuki za NAS, i za wszystkich innych, którzy oswajają swoje futrzaste szczęścia :1luvu:

Oczywiście odczipowanie to odczytanie czipa. Przykłada się tylko taki czytnik - trochę jak w sklepie - i tyle. Problem polega na tym, że te czipy często się gdzieś przesuwają i czasem trzeba sporo "popikać" czytnikiem nad biednym kotkiem, żeby go znaleźć.
U Tygrysa czip przesunął się w kierunku gardziołka, i jak się kulił to nie można było czipa odnaleźć. Ale się udało.

GatoFalante

 
Posty: 88
Od: Wto maja 25, 2010 10:03

Post » Pt maja 28, 2010 15:00 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

:ok:
Obrazek

pluskwa6

 
Posty: 1055
Od: Pt maja 21, 2010 12:50
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 28, 2010 15:01 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Ufff... "odczipowanie" skojarzyło mi się z wygrzebaniem tego ustrojstwa z szyi. Wiem jak się odczytuje czipy - moje dwa futra mają. A czip się wszczepia po lewej stronie szyi (takie są w każdym razie przepisy wywozowe za granicę).

I kciuki za kotecka :ok:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 28, 2010 15:03 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

No tak, dopiero teraz jak przeczytałam na spokojnie mój wcześniejszy post to widze, że rzeczywiście mój cudowny neologizm: "odczipowanie" brzmi co nieco strasznie :?

GatoFalante

 
Posty: 88
Od: Wto maja 25, 2010 10:03

Post » Pt maja 28, 2010 15:04 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

A ja właśnie dopiero teraz się dowiedziałam, jak się te czipy odczytuje - tzn., że tak jak w sklepie :)

GatoFalante

 
Posty: 88
Od: Wto maja 25, 2010 10:03

Post » Pt maja 28, 2010 15:12 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Przy okazji podpytałam panią, z którą załatwiałam adopcję Tygryska, co to znaczy, że kot jest magazynie albo w garażu. Szczerze mówiąc to mnie też ta polityka umieszczania kotków w garażu zszokowała :(

GatoFalante

 
Posty: 88
Od: Wto maja 25, 2010 10:03

Post » Pt maja 28, 2010 16:01 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Dziewczyny, garaże to termin umowny. Po prostu dawniej faktycznie były tam garaże, ale zostały wyremontowane i adaptowane do kocich potrzeb. Naprawdę nie mają tam źle, a już na pewno lepiej niż w większości schronisk w Polsce.
Zresztą pewnie Tunisia i inne wolontariuszki lepiej wam to wytłumaczą.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 28, 2010 16:22 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Wiesz, mnie bardziej chodziło o to, że do garażów trafiają też koty, których przez dłuższy czas nikt nie adoptował. Trochę tak, jakby się na nich już położyło kreskę - bo tak długo są w schronisku, że już się odzwyczaiły od człowieka czy coś w tym stylu.
Dowiedziałam się, że mój Tygrysek był z garażu i gdy zapytałam, czemu tam trafił to tak mi to wytłumaczono - że nikt nie był nim zainteresowany, że był w schronisku bardzo długo, no to trafił do garażu.
Zainteresowałam się kwestią garażu, bo pamiętam jeszcze dyskusję sprzed chyba 3 dni - na temat kotka, który po odwiezieniu do schroniska został skierowany do garażu, a nie był dziki, tylko przerażony.

Jeśli coś źle zrozumiałam, to możecie mnie oświecić :)

GatoFalante

 
Posty: 88
Od: Wto maja 25, 2010 10:03

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 423 gości