Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 16, 2010 15:37 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

joluka pisze:trzeba szukać domków dla nich jakoś pojedynczo... - zbiorczy wątek zdecydowanie jak widać nie wystarcza... :(

Niko - będziesz tam jutro? Pogadaj proszę o najbardziej potrzebujących kotach, tych, które wydają Ci się być chore - może namówisz p. Zosię do jakiś badań i kontroli wet - jeśli problemem są tylko pieniądze, to zawsze możemy rozpisać na forum jakąś zbiórkę, bazarki itp. - może choć trochę by się zebrało....

Powinniśmy być razem z Niką w niedziele :)
Obrazek Obrazek Obrazek

Borówka16

 
Posty: 1059
Od: Czw lut 25, 2010 11:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 16, 2010 23:35 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

pozdrówcie kociambry i życzcie im zdrówka :ok:
dziewczyny, pogadajcie nt. kotów podejrzanych zdrowotnie, trzeba by je do weta zabrać. dla ich dobra i dla dobra reszty stada.

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 16, 2010 23:43 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

Witam

Reprezentuję Koło ŁTOnZ w Głownie, które opiekuje się Przytuliskiem w Głownie.
Podkreślę specjalnie słowo OPIEKUJE, ponieważ zauważam, że powstało na forum ogromne przekłamanie dotyczące kociarni w Przytulisku w Głownie.
Większość z osób, które wypowiadają się w tym wątku, NIGDY u nas nie była, a 1 czy 2 osoby, które gościły u nas jeden raz, przez chwilkę, by np. zabrać kota, sprawiają nam dużą przykrość i szargają opinię, na co – uważamy – nie zasłużyliśmy sobie.
Oczywiście nie o nasze odczucia chodzi tutaj najbardziej, ale bardzo prosimy o rozwagę przy wygłaszaniu tak krzywdzących opinii.

Wątek o naszych kotach założyły na forum 2 nasze nowe wolontariuszki (nika28 i borówka16), które wystawiają ogłoszenia w Internecie – dziewczyny wykonują bardzo dobrą robotę, która przynosi już skutki i należą się im duże podziękowania.
Jednak są to nowe osoby, które współpracują z nami od ok. 1,5 mies. Jedna z nich jeszcze nie była w Przytulisku, dlatego być może nie potrafiły odpowiadać na niektóre pytania czy komentować pewnych opinii na bieżąco.


Ktoś zastanawiał się, „czy zarządzający przytuliskiem są bez wyobraźni, czy są głupi, czy są źli? A moze tylko są beztroscy?”
Nie są ani bez wyobraźni, ani głupi, ani źli, ani także beztroscy – i nie jest to tylko puste zaprzeczanie faktom, tylko bardzo szczera odpowiedź, zgodna z prawdą.

Przytulisko w Głownie jest Przytuliskiem miejskim, podlega pod MZK w Głownie.
To, że W OGÓLE powstało to wyłącznie determinacja członków Koła, którzy wywalczyli i dosłownie ubłagali, żeby takla placówka powstała. Jak żmudny był proces powstawania przytuliska wiemy tylko my i nie ma potrzeby o tym pisać. Kociarni miało nie być wcale, ponieważ „kot sobie zawsze jakoś poradzi na wolności” – taką usłyszeliśmy odpowiedź... Ale jest i sprawiła to tylko i wyłącznie nasza walka i świadomość, że istnieje ogromna potrzeba stworzenia azylu dla kociaków.

Izolatki nie ma – to prawda i jest to nasza ogromna bolączka od zawsze..., ale tu przeszkodą nie do pokonania są pieniądze. I JEDYNIE ONE są powodem pewnych braków.
Nie mamy żadnych sponsorów, pieniądze zdobywamy przeprowadzając różne akcje i zbiórki. Dotacja od miasta jest zdecydowanie za mała, żeby utrzymywać Przytulisko na takim poziomie na jakim byśmy sobie wymarzyli, a dokładniej nie wystarcza nawet na jedzenie na cały rok..., całą resztę zdobywamy my.

Członkowie Koła to osoby świadome, które oprócz ogromnych serc, maja także rozum – ktoś na forum w to powątpiewał...

Informujemy, że koty ratujemy, leczymy, tworzymy DT i szukamy domów stałych.
Jest to absolutnie oczywiste.

Nie zawsze udaje się niestety koty wyleczyć, ponieważ brak niezbędnej izolatki to uniemożliwia. Są okresy, gdy koty zaczynają chorować zbiorowo, stajemy wtedy na głowie, separujemy je jak się tylko da, wysyłamy do DT, ale mamy niestety ograniczone możliwości...


Jesteśmy naprawdę ogromnie wdzięczni osobom z niniejszego forum za pomoc w postaci domów tymczasowych (+ opłacenie 2 testów i całe dalsze leczenie naszych kotów, które ostatnio zostały zabrane). Cieszyliśmy się bardzo, że udało nam się wreszcie wydać sporo kociaków, ale nie przypuszczaliśmy, że przyczynił się do tego ten mocno rozmijający się z prawdą opis naszego Przytuliska... (Nie wiedzieliśmy wcześniej o istnieniu tego wątku na forum miau, dlatego nie mogliśmy komentować na bieżąco). Oddając ostatnio koty w ręce osób, które zabrały je do DT, nie mielismy świadomości, że przyjeżdżając do nas, mają odczucie, że wyrywają kota nieomal z piekła.

Mimo wszystko najważniejsze jest jednak to, że ten koszmarny opis naszej pełnej oddania pracy, poskutkował wydaniem sporej ilości naszych podopiecznych. Mocno ostatnio opustoszała kociarnia jest dla nas dużą radością.

W Przytulisku przebywa obecnie 12 kotów, z czego Szarusia jest już zarezerwowana.

Pomimo wielu niesprawiedliwych, bo nie popartych faktami ocen, szczerze dziękujemy wszystkim osobom z niniejszego forum za to, że okazali tak duże zainteresowanie, gdy usłyszeli, że coś może być nie tak. Podziwiamy waszą kocią pasję i poświęcenie i mamy nadzieję, że pomożecie jeszcze niejednemu kotu gdzieś w Polsce...


Nasze stowarzyszenie ciągle walczy różnymi sposobami o pieniądze i dary, przeprowadza zbiórki, by nasze zwierzaki miały wartościowe jedzenie, żeby suczki i kotki były sterylizowane; chcielibyśmy, żeby było więcej wolontariuszy, którzy wyprowadzaliby psy na spacery oraz poświęcali czas kociakom.
Mamy masę marzeń odnośnie polepszenia warunków w Przytulisku, bo jest nad czym pracować: nie mamy przecież izolatki, nie mamy też właściwie budynku socjalnego, a jedynie obskurny, rozlatujący się barak służący nocą za sypialnię dla kilkunastu psów. Brakuje nam też boksów dla psów.

Większe placówki mają sponsorów, zaplecze lekarskie na miejscu, zaplecze socjalne, minimum kilkunastu wolontariuszy, więc jest im łatwiej działać w takich warunkach, stać ich na drogie testy dla wszystkich podopiecznych. Chcielibyśmy funkcjonować w dużo lepszych warunkach, ale realia nie pozwalają rozłożyć skrzydeł...
Musimy zmagać się z problemami finansowymi, rozsądnie gospodarować istniejącymi środkami, pisać mnóstwo pism do urzędu np. odnośnie podstawowych napraw boksów, tłumaczyć jak potrzebne jest dobrze zorganizowane Przytulisko itp., itd.

P.S.

LILĘ osobiście przywoziłam do Przytuliska (nie zdążyła być wysterylizowana, ponieważ była u nas bardzo krótko),
PUCHATKĘ osobiście woziłam do weterynarza i obserwowałam jak z kościotrupka, jakim była, gdy do nas trafiła rodzi się piękna kotka... (moja ulubienica zresztą).
MARMURKA, po sterylizacji trafiła do mnie na DT i dziś odjechała do nowego domu...
BLAKI w ubiegłym tygodniu odjechała z Przytuliska wreszcie do nowego domu, była oczywiście po sterylizacji.
SAFI miała ciężką żółtaczkę i koszmarne powikłania, przez 9 dni biegałam z nią do wet. na kroplówki, w pewnym momencie usłyszałam nawet, że może być konieczność uśpienia jej..... W tej chwili siedzi na moim biurku, cała i zdrowa i próbuje strącić łapką ołówek...

Mogłabym wymieniać dalej, jednak ocenę pozostawiam już Państwu...

Kotki sterylizujemy – to oczywiste, wszystkie kocurki (było ich zaledwie kilka) były kastrowane. Dbamy o to i wciąż zbieramy fundusze na kolejne sterylizacje...
Weterynarza na miejscu nie ma (MZK na to nie stać), ale kiedy potrzeba – zawsze przyjeżdża albo my wozimy do niego naszych chorych podopiecznych
.


Do naszych podopiecznych podchodzimy w sposób indywidualny i z empatią, dlatego gdy któreś zwierzę potrzebuje naszej pomocy, uzyskuje ją.

Osoby, które chcą przekonać się jak NAPRAWDĘ jest w Przytulisku w Głownie serdecznie do niego zapraszamy.

Tych, którzy chcą pomóc nam w dowolnej formie zapraszamy do współpracy – jesteśmy bardzo otwarci...


Koło Łódzkiego Towarzystwa
Opieki nad Zwierzętami w Głownie

http://www.przytulisko.glowno.pl

Przytulisko_Głowno

 
Posty: 4
Od: Pt kwi 16, 2010 23:30

Post » Sob kwi 17, 2010 0:36 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

Wrzucam kilka zdjęć Puchatki:
Obrazek
Obrazek
Puchatka, George i Freud :D
Obrazek
Tutaj też z George'm :D
Obrazek

Dzisiaj wystawiała brzuszek do miziania :D są też nieśmiałe zaproszenia do zabawy z Tosią :ok:
ObrazekObrazek

abradaque

 
Posty: 484
Od: Czw kwi 08, 2010 17:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 17, 2010 0:42 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

Przytulisko_Głowno pisze:PUCHATKĘ osobiście woziłam do weterynarza i obserwowałam jak z kościotrupka, jakim była, gdy do nas trafiła rodzi się piękna kotka... (moja ulubienica zresztą).


Wcale mnie to nie dziwi. Świetna dziewczyna. Jestem wdzięczna wszystkim, którzy się nią zajmowali i dzięki którym może teraz u nas być i brykać za piłeczką.
ObrazekObrazek

abradaque

 
Posty: 484
Od: Czw kwi 08, 2010 17:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 17, 2010 5:00 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

Witam serdecznie na forum przedstawicieli ŁTOnZ w Głownie. Został napisany piękny post, z którego bije empatia i miłość do zwierząt i wniosek, że wszystko rozbija się o brak pieniędzy. Byłam w Waszym przytulisku raz, żeby zabrać kotkę, z której ciekła biegunka i jak się okazało była chora na wirusową białaczkę. Mimo leczenia kotka zmarła szybko, co było dla mnie ogromną stratą. Jestem lekarzem weterynarii, pracuję w łódzkim schronisku, pracowałam w przytulisku w Boguszycach i byłam w wielu miejscach "tego typu". Nie mogę więc zgodzić się z opinią, że osoba będąca raz u Was, daje wiadomości przekłamane.
Kocurek, który trafił do mnie do lecznicy z Waszego przytuliska nie był wykastrowany, mimo, że napisała Pani, że wszystkie kocurki są wykastrowane.
Cieszę się ogromnie, że jesteście Państwo otwarci na pomoc. Chciałam zapytać jakiej (oprócz finansowej) pomocy Państwo potrzebujecie. Bardzo proszę o napisanie w punktach co jest potrzebne. Może wspólnie uda się nam jakoś pomóc.
Pozdrawiam serdecznie
Anna Mrozek.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 17, 2010 10:02 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

No to wszystko zostało napisane.
Ja już nie muszę nic dodawać...

Abradaque, dziękuję za zdjęcia Puchatki, ale dziewczyna jest szczęśliwa :1luvu:
A imię zostaje ? :wink:

nika28

 
Posty: 6108
Od: Pt mar 21, 2008 21:15
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 17, 2010 10:22 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

Kotki sterylizujemy – to oczywiste, wszystkie kocurki (było ich zaledwie kilka) były kastrowane.

Pozwolę sobie zatem zauważyć, ze na polu ograniczania rozrodu Wasze działania są nieco nieskuteczne.
Kotka Laleczka, która jest u mnie w DT była w ciąży.
Skąd u kotki, która przebywała u Was co najmniej 3 m-ce - ok 2-3 tygodniowa ciąża (wg wskazańUSG)?
Czy mogę prosić o wyjaśnienie?

Prosze także o informację w zakresie szczepień jakie miała robione kotka, ponieważ zgodnie z zapisem pkt 3 Waszych zasad adopcji:
3. Zwierzęta mogą być adoptowane dopiero po szczepieniach czy sterylizacji.

W książeczce zdrowia kotki o szczepieniach nie ma żadnej adnotacji, a nie chciałabym dublowań szczepień, skoro takie na pewno były.

PUCHATKĘ osobiście woziłam do weterynarza i obserwowałam jak z kościotrupka, jakim była, gdy do nas trafiła rodzi się piękna kotka... (moja ulubienica zresztą).

Również nie została wysterylizowana... :?

LILĘ osobiście przywoziłam do Przytuliska (nie zdążyła być wysterylizowana, ponieważ była u nas bardzo krótko)

Była tydzień. Czy mogę zapytać na co Państwo czekali przez ten tydzień? :|

CoolCaty pisze:Kocurek, który trafił do mnie do lecznicy z Waszego przytuliska nie był wykastrowany, mimo, że napisała Pani, że wszystkie kocurki są wykastrowane.

:roll:

Czy wynika to z faktu, ze korzystacie Państwo z usług weterynarza spoza Głowna; (oczywiście nie jest to zabronione). Bo nie śmiem wątpić, że zarówno na stronie przytuliska jak i w Pani wypowiedziach wszystkie stwierdzenia są zgodne z prawdą, a wszystko co im w oczywisty sposob przeczy na pewno bardzo łatwo wyjaśnić.
Korzystając z edycji posta chciałabym zapytać jeszcze w którym z Głowieńskich gabinetow weterynaryjnych były przeprowadzane tesy FIV/FeLV Laleczki Muszelki? W karcie szczepień jest tylko pieczątka lekarza, pieczątki gabinetu brak.
Dziękuję za przetymczasowanie Laleczki.
Ostatnio edytowano Sob kwi 17, 2010 13:08 przez magaaaa, łącznie edytowano 2 razy

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Sob kwi 17, 2010 10:58 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

Witam przedstawicieli Koła ŁTOnZ w Głownie. To bardzo dobrze, że dołączyliscie do wątku, bo bez Waszego udziału niemożliwe jest przeprowadzenie jakichkolwiek działań w przytulisku.
Ludzie z tego forum to miłośnicy kotów, ale co najważniejsze staramy się kochać koty w sposób rozsądny, zapobiegając rozmnażaniu kotów nierasowych, szczepiąc zdrowe, lecząc chore osobniki i izolując chore od zdrowych. Na forum przeprowadzona była niejedna składka, wielokrotnie pomoc oferują poszczególne osoby, organizowane są bazarki. Jest możliwość zrobienia wielu rzeczy dla Głowna, ale do tego potrzebne są konkretne wspólne postanowienia prowadzących przytulisko z jednej strony oraz darczyńców i wolontariuszy z drugiej strony.
Dlatego przyłączam się do prośby CoolCaty o napisanie na forum, jakiej konkretnie pomocy potrzebuje na tę chwilę przytulisko w Głownie. A jeśli chodzi o pomoc finansową, to na co miałyby być przeznaczone zgromadzone środki. Rozumiem, że jako prowadzący przytulisko nie od dziś, macie Państwo pełne rozeznanie w potrzebach placówki oraz w wysokości kwot, jakie konieczne by były do przeorganizowania przytuliska w celu poprawienia warunków bytowych Waszych podopiecznych. Będę zatem wdzięczna za przedstawienie zakładanego przez Państwa planu działania i wykorzystania konkretnych kwot.
Ostatnio edytowano Sob kwi 17, 2010 14:32 przez bekos, łącznie edytowano 1 raz

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 17, 2010 13:06 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

nie jestem dzisiaj w stanie napisać czegokolwiek mądrego, choć pewnie dużo trzeba by powiedzieć na temat różnorodnego jak widać pojmowania opieki i troski nad kotami

zabrana przeze mnie z głowieńskiego przytuliska Whiskaska, która u nas została nazwana Muszelką, okazała się być chora na białaczkę - potwierdzoną wczoraj dwukrotnym testem paskowym i badaniami krwi....

nie wiem, czy powinnam - ale dla spokoju sumienia i z poczucia odpowiedzialności wobec innych osób, które przygarnęły do DT lub DS głowieńskie kotki - apeluję o ponowienie im testów FIV/FELV i zrobienie badań krwi - obawiam się, że w warunkach korzystania kotów ze wspólnych kuwet i misek w przytulisku prawdopodobieństwo rozprzestrzenienia się zakażenia pomiędzy nimi było ogromne, a testy wykonane w Głownie są jak widać nie do końca wiarygodne

Muszelka jest bardzo chora - bardzo już zaawansowany stan zapalny górnych dróg oddechowych nie poddaje się niestety leczeniu, jutro będzie miała robioną rhinoskopię, aby sprawdzić, czy przyczyną niedrożności nosa nie jest czasami guz...

w świetle moich doświadczeń z głowieńskim kocim nieszczęściem oraz faktów dotyczących braku sterylizacji i kastracji wszystkich zabranych z przytuliska kotów, podtrzymuję niestety moje twierdzenie o całkowicie odmiennie pojmowanej trosce o dobro i zdrowie kotów w przytulisku w Głownie.........................

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Sob kwi 17, 2010 13:16 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

Testy będę powtarzać Laleczce jak tylko wyzdrowieje; po ładnym i szybkim przeleczeniu kotka niestety bardzo źle się czuje, ropny katar powrócił nasilony. :cry:
Trzymajcie, się, Asiu...
Napisz co wykazala rhinoskopia.

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Sob kwi 17, 2010 14:24 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

Pozwolę sobie zabrać głos jako osoba, która do przytuliska w Głownie miała przyjemność przyjeżdżać kilka razy 3 lata temu. Podczas moich i koleżanek wizyt zostało zabranych z Głowna kilkanaście kotów (dokładnej liczny nie pamiętam). Oferowałyśmy swoją pomoc przytulisku i współpraca układała się dość dobrze, przyjeżdżałyśmy, zabierałyśmy koty, a tym dla których nie miałyśmy domów tymczasowych robiłyśmy zdjęcia i opisy - kilka kotów tak znalazło domy bezpośrednio z przytuliska. Chciałyśmy pomóc w rozwoju przytuliska niestety zablokowano nam tę możliwość - z troski o zwierzęta. Nigdy nie zrozumiem tej decyzji, ale posądzono nas o przyniesienie do schroniska zarazy (niestety wiele kotów zabranych z Głowna zmarło na FIP - i nie były top dla nas tylko koty, to były nasze dramaty...)
Próbowałyśmy powrócić do kotów niesttey nam odmówiono - żal, bo rzeczywiście wtedy coś zaczęło się tam dziać z adopcjami.
Opieka weterynaryjna w schronisku była wtedy dochodząca, a raczej zwierzęta ze schroniska trzeba było wozic do miejscowego weterynarza - myślę jednak, że gdyby sprawa opieki wet w końcu ujrzała światło dzienne można byłoby dużo zmienić, skoro schronisko jest miejskie, to należało by przerwać milczenie i przedstawić fakty, bo przyklepywanie na pewno na dobre zwierzętom nie wychodzi (piszę o tym co było 3 lata temu - jeśli coś się zmieniło, to poproszę o informację)
Sama jedną z kotek którą zabrałam z Głowna sterylizowałam aborcyjnie.
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 17, 2010 14:33 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

nika28 pisze:No to wszystko zostało napisane.
Ja już nie muszę nic dodawać...

Abradaque, dziękuję za zdjęcia Puchatki, ale dziewczyna jest szczęśliwa :1luvu:
A imię zostaje ? :wink:

Też sądzę ,że zostało już wszystko napisane...
Puchatka ma u Ciebie idealnie ! :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek

Borówka16

 
Posty: 1059
Od: Czw lut 25, 2010 11:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 17, 2010 14:40 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

Z przerażeniem przeczytaliśmy właśnie o Whiskasce...
Wytłumaczeniem tej sytuacji jest to, że po badaniach (wynik: zdrowa!) kotka trafiła na 1-2 dni do kociarni niestety... Nie powinna, ale NIE BYŁO INNEGO WYJŚCIA, ponieważ nie miał kto jej wziąć do DT. U nas nie ma tylu chętnych osób, która mogą przygarnąć kota, choć rozpytywaliśmy. Członkowie Koła ŁTOnZ w Głownie mają już po kilka zwierząt u swoich domach...
Przykro nam, że zaistniała taka sytuacja. Najwyraźniej biało-czarna Krówka chora na białaczkę, która ostatnio trafiła do pani weterynarz zostawiła po sobie "pamiątkę" w kociarni...

Prosimy wszystkich o radę i ewentualnie pomoc co w takiej sytuacji zrobić, jeśli finansowo nie podołamy, żeby wykonać testy wszystkim kotom, a DT brak...

Ktoś pytał o adres lecznicy, podaję ich stronę, jest telefon - proszę się konsultować:
http://www.lecznica-glowno.pl/

(Whiskaska nazywała się u nas Popiołek).

Przytulisko_Głowno

 
Posty: 4
Od: Pt kwi 16, 2010 23:30

Post » Sob kwi 17, 2010 15:02 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

Dziewczyny ,spokojnie !
W przytulisku nie ma złych ludzi ,wszyscy kochają zwierzęta
Mówiąc zwierzęta nie mam na myśli tylko kotów ,mamy pod opieką także ok.100 psów.
Psy także chorują ,trzeba je sterylizować ,wozić do weterynarza.
Niestety ,nie mamy funduszy ,więc idą one również na sterylizację suczek ,a nie tylko kotek.
Nie stać nas ,aby zrobić WSZYSTKO !
Obrazek Obrazek Obrazek

Borówka16

 
Posty: 1059
Od: Czw lut 25, 2010 11:25
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga_tka i 246 gości