One są cały czas pod blokiem w tych chaszczach, na noc idą do suteryn.
Ta Agatka tak do mnie dzisiaj leciała a ta baba się tak darła na mnie że im koty zabieram.
Dwie czarne, ta starsza i Misia, oraz teraz też Misia siedzi u mnie pod blokiem i byłam jej właśnie dać lepszej karmy RC, bo jej oczy ropieją i łzawią. Wydaje mi się, że ona jest karmiąca, bo ma duże wystające sutki.
Już myślałam, żeby iść do kierownika spółdzielni, żeby tępocie do łba nakład o wymogach sterylizacji bezdomnych zwierząt.
Jak nie chce sterylizować, to niech je weźmie do domu i się nimi opiekuje.
Tak nawet ten facet z bloku powiedział, ze niech będą dwa, a resztę niech weźmie do domu.
Są 3 kocice i 3 albo 4 samce.
Dwie czarne i ta bura, oraz bury kocur, Ozi i ten czarny z chorymi oczami.
Facetka do mnie tekst puściła, ze one są dokarmiane.
Tak, ale czym? Mlekiem i pokrojonym kabanosami które stoją na talerzu w piwnicach i którego koty nie jedzą.