Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 21, 2009 15:40 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Bożenko, a na jakiej podstawie zostało stwierdzone, że kociaki mają białaczkę? I jaką białaczkę wet określa mianem "złośliwa"? Robił kociakom testy? Jakie były objawy?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 21, 2009 23:05 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

galla pisze:Bożenko, a na jakiej podstawie zostało stwierdzone, że kociaki mają białaczkę? I jaką białaczkę wet określa mianem "złośliwa"? Robił kociakom testy? Jakie były objawy?


Pisac na pw bede.Testy jutro po badaniach krwi-100%wyników nie było,ale objawy zgadzały sie z poprzednim kotem i kotem jakiego 2 lata temu pochowalismy...Tak ,kociaki były b.słabe po kaciwirusie,długo leczone ,wzmacniane, cuda...2 tyg temu zostaly juz zaszczepione-4 dni po szczepieniu jeden kocurek wieczorem zasłabł,spadł z łózka-umarł wieczorem nastepnego dnia-raptowny spadek wagi, oczy blade, wargi...smród podcza agonii.Wczoraj burasie tak samo miała...wieczorem przedwczoraj zasłabła, nic nie jadła-wczoraj zawiozłam do weta od razu i 0 połnocy odeszła-smród straszny.Wyniki krwi były bardzo złe..powiedział,ze musi to byc własnie odmiana złosliwa, bo tak szybko atak i zgon...ale nie mamy 100% poywierdzenia.Koty duze mam zdrowe na pewno...to widac...jesli maluszki sa chore zaczne leczenie i zrobie testy stadku, ale na razie tylko schroniskowym.Dziewczyny mi poleciły teraz srebro koloidalne podac i wyciag z aloesu..Mój wet mówi,zeby dobrze karmic9co robie)i czekamy...Moje stałe koty zawsze miały dobre wyniki,wiec to dla mnie szok jest totalny...Kotki nie mogli ode mnie wczoraj oderwac...jakbysmy czuły,ze to ostatni raz...
Maluszki wygladaja dobrze..ale i Saga tak wygladała...nie wiem co myslec, sama sie rozchorowałam z tego wszystkiego.Dzieki poczytałam troche i sie"szkole'Pozdrawiam
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro paź 21, 2009 23:29 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Z objawów, o których piszesz, nie wygląda mi to na białaczkę wirusową, choć nie jest wykluczone, że i ona się tam zaplątała. Ale smród podczas agonii nie jest raczej objawem wskazującym na jakąkolwiek białaczkę. Podczas śmierci mogą po prostu puścić zwieracze i kot robi kupkę - stąd może być przykry zapach, zwłaszcza jeśli miał rozwolnienie.
Czy koty wymiotowały? Miały biegunkę?
Czy możesz przepisać wyniki?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 22, 2009 8:33 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

galla pisze:Z objawów, o których piszesz, nie wygląda mi to na białaczkę wirusową, choć nie jest wykluczone, że i ona się tam zaplątała. Ale smród podczas agonii nie jest raczej objawem wskazującym na jakąkolwiek białaczkę. Podczas śmierci mogą po prostu puścić zwieracze i kot robi kupkę - stąd może być przykry zapach, zwłaszcza jeśli miał rozwolnienie.
Czy koty wymiotowały? Miały biegunkę?
Czy możesz przepisać wyniki?



Wyniki sa w lecznicy w dokumentacji, bo nawet jeszcze ciałka nie odebralismy(dzisiaj jedziemy)mALU1T
KIM PODCZAS AGONI TAK Z PYSIA SMIERDZIAŁO, JAKBY GNIŁY OD SRODKA.nIE WIEM JUZ SAMA-KILKA LAT TEMU PRACOWAŁAM Z LUDXMI CHORYMI NA BIAŁACZKE I TEN SMRÓD KIEDY ODCHODZILI BYŁ ...TAK SAM...sAGUSI JESZCZE ROPA JAKAS POSZŁA KIEDY ZWRÓCIŁA...pOCZEKAM NA WYNIKI KRWI I NAPISZE...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw paź 22, 2009 8:59 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Bożenko, białaczka wirusowa to zupełnie inna choroba niż białaczka limfatyczna czy szpikowa.
Niezależnie jednak od typu białaczki - każda jest chorobą przewlekłą i raczej nie zabija kota w kilka dni. Nie mówię oczywiście, że to całkiem niemożliwe, ale wydaje mi się mało prawdopodobne.
No nic, trzeba zobaczyć jakie są wyniki, bo to podstawa.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 22, 2009 9:36 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

galla pisze:Bożenko, białaczka wirusowa to zupełnie inna choroba niż białaczka limfatyczna czy szpikowa.
Niezależnie jednak od typu białaczki - każda jest chorobą przewlekłą i raczej nie zabija kota w kilka dni. Nie mówię oczywiście, że to całkiem niemożliwe, ale wydaje mi się mało prawdopodobne.
No nic, trzeba zobaczyć jakie są wyniki, bo to podstawa.




Ja to wiem, ale czytałam ,ze forma utajona tak moze miec...nic, nic kilka dni i po kocie...nie wiem wetem nie jestem..tez czekam na wyniki i :ok: tam troche za nas
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw paź 22, 2009 12:51 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Nowe ustalenia sa tak, ze dopiero jutro jedziemy,ale z wszystkimi wrocławskimi kotami(sztuk 7)od razu testy beda robione ...inaczej nie ma sensu-rano przyjda wszystkie testy i wtedy zaczniemy działac.Modle sie ,zeby to jednak nie była białaczka, ale wet mówi,ze niestety prawdopodobnie to jest białaczka co mi Mamucik potwierdza, patrzac na objawy innych zmarłych kotków ze schronu we Wrocławiu...Oby testy były negatywne, bo dopiero sajgon bede miała w domu...az nie chce myslec... :ok: potrzebne...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw paź 22, 2009 13:21 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Kciuki są ogromne :ok:

Tylko te wyniki morfologii spróbuj wyciągnąć i wrzucić do wątku.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 22, 2009 13:34 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

galla pisze:Kciuki są ogromne :ok:

Tylko te wyniki morfologii spróbuj wyciągnąć i wrzucić do wątku.


dobrze Kochana, najpierw testy...juz fisia dostaje...Mamucik do mnie dzwoniła-niestety podejrzenia sie sprawdzaja...jakas cholera zmutowana jet we Wrocławiu...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw paź 22, 2009 13:39 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Kasiu - wkleję, to, co mi przed chwilą napisałaś, niech to Bozenka skonsultuje, ze swoim wetam, bo to mądre

"Przyszła mi do głowy inna rzecz - jakiś czas temu w Stanach i potem w Anglii (po raz pierwszy w 2002 roku) były doniesienia o nowych szczepach kaliciwirusa, charakteryzujących się bardzo wysoką śmiertelnością. Objawy opisywane: symptomy jak przy grypie, opuchlizna głowy i pazurów, żółtaczka, krwawienie z nosa i jelit, gorączka krwotoczna. Biorąc pod uwagę, że kociaki umierały szybko a wcześniej miały kalici - możliwe jest też, że to była np. mutacja kalici. Te szczepy są raczej odporne na szczepienia, które my serwujemy (chorowały koty szczepione).
Słyszałam też o pojawieniu się kalici powikłanego panleukopenią, ale żadnych dowodów na to nie było."

Przy czym, jeśli testy wykażą białaczkę, to chyba stawiamy na to
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 22, 2009 14:02 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

mamucik pisze:Kasiu - wkleję, to, co mi przed chwilą napisałaś, niech to Bozenka skonsultuje, ze swoim wetam, bo to mądre

"Przyszła mi do głowy inna rzecz - jakiś czas temu w Stanach i potem w Anglii (po raz pierwszy w 2002 roku) były doniesienia o nowych szczepach kaliciwirusa, charakteryzujących się bardzo wysoką śmiertelnością. Objawy opisywane: symptomy jak przy grypie, opuchlizna głowy i pazurów, żółtaczka, krwawienie z nosa i jelit, gorączka krwotoczna. Biorąc pod uwagę, że kociaki umierały szybko a wcześniej miały kalici - możliwe jest też, że to była np. mutacja kalici. Te szczepy są raczej odporne na szczepienia, które my serwujemy (chorowały koty szczepione).
Słyszałam też o pojawieniu się kalici powikłanego panleukopenią, ale żadnych dowodów na to nie było."

Przy czym, jeśli testy wykażą białaczkę, to chyba stawiamy na to

Moje koty nie miały powyzszych objawów...słabły nagle,białka blade,wargi blade, raptowny spadak wagi ciała, wygladały po jednym dniu jak nic i dziwne własnie agonalne sztywnienia, porazenia CUN itp,smród w "ostatnim tchnieniu"Miałam kiedys kota z białaczka-kot tydzien odchodził, mimo leczenia...ale własnie wtedy mysleli9nie ten wet0,ze sie zatruł trutka na myszy9bo to był kot odłowieony wiejski)...Czekam do jutra na tesry-jedziemy w komplecie-sztuk 7...Nowy kocur uratowany z wrocka jest w izolatce,ale tez jedzie w innym kontenerku, coby nie miał zadnego kontaktu z rezydentami...
Wiem,ze wróg rozpoznany to bedzie mozna działac...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt paź 23, 2009 22:10 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

A u naszego Marcysia huśtawka...
:(

Wczoraj było bardzo źle. W zasadzie to byłyśmy pewne, że kiciuś się już poddał. Zaryzykowałam i podałam spirulinę, choć wetka nie ma doświadczeń z tym specyfikiem i cały czas jestem pełna obaw... jednak po podaniu spiruliny kiciuś bardzo odżył. Niestety to było tylko chwilowe. dziś znowu kiepściutko z nastrojem - cały czas śpi :( Wczoraj nas wprowadził w osłupienie, bo się bawił, zaczepiał, był ciekawski i bardzo aktywny.

Z drugiej strony podczas dzisiejszego badania wyglądał znacznie lepiej niż wczoraj. Węzeł chłonny wciąż duży, ale przestał się powiększać, nie jest też już bolesny. Rzężenie w płucach już ledwo słyszalne. Źrenice po wczorajszym szaleństwie (w lewym oczku źrenica na szerokość całej tęczówki przy jednocześnie prawej źrenicy normalnej) - dziś prawie identyczne. Zmniejszyło się znacznie opuchnięcie oczu. Powieki wewnętrzne w oczkach wilgotne - wcześniej były suche. Kiciuś znowu ma apetyt.

I nie uwierzycie... on ma wszystko w normie poza ALP! Co to jest ten ALP??? Generalnie jak patrzę i porównuję do wyników z 3.10 to ten parametr spadł o jedną jednostkę. Z 17 na 16. Norma jest 23-107. No i glukoza jest ciut poniżej.

Póki co podaję jego aktualne wyniki:

Leukocyty 12,2 (norma: 6 - 20)
Erytrocyty 7,91 (6,5 - 10)
Hemoglobina 6,77 (6,21 - 9,31)
Hematokryt 0,34 (0,30 - 0,45)
MCV 43 (39 - 55)
MCHC 19,90 (18,6 - 22,3)
Płytki krwi 665 (300 - 800)

Obraz krwinek białych:
kwasochłonne 10% (2-12)
segmentowane 68% (35-75)
Limfocyty 22% (20 - 55)

Czerwone krwinki bez zmian

AspAT 29 (6-44)
AIAT 46 (20-107)
ALP 16 (23-107)
glukoza 93 (100-130)
kreatynina 1,4 (1-1,8)
mocznik 56,2 (25-70)
białko całkowite 69 (60-80)

Kocurek dostał serię antybiotyku Betamox, Aminophylinum na oskrzela, furosemid na rzężenie w płucach, intrawit (witamina B12), kroplówki z glukozą. Dałam też wczoraj i dziś spirulinę. Zastanawiam się, czy spirulinę nadal podawać przy tak dobrych wynikach krwi?

Co do tego ALP to zauważyłam regularny spadek. w styczniu było 43, w marcu 41, w czerwcu 38, 3.października 17. dziś - 16... Przez te same miesiące płytki krwi mu skakały między 282/292 a 434/410. Teraz dla odmiany płytki poszybowały pod 600 (i są w normie).

Na razie mamy kiciusia dalej obserwować. Jutro dostaje ostatni zastrzyk. Antybiotyk działa też jeszcze do jutra. A ja się cały czas zastanawiam czemu on wygląda tak kiepsko, skoro powinno być lepiej... :| Może to chwilowe lub odreagowuje dzisiejszy stres z wyprawą do wetki, badaniami... zobaczymy czy jutro - bez stresu - będzie lepiej.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 23, 2009 22:20 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Dawno nie widziałam białaczkowego kota z takim dobrymi wynikami. :ok: :ok:


Moje kicie bez zmian. Są bezobjawowe i czują się wyśmienicie. :D
W listopadzie będzie całe stado testowane i szczepione.
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40409
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pt paź 23, 2009 22:21 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

już doczytałam na jednym wątku na forum - podobno dolnej granicy "nie ma" - czyli że spadek ALP w ogóle nie jest istotny. Gorzej by było znacznie gdyby był powyżej normy... tak to przynajmniej rozumiem..

kurcze... z krwi wynika że kot jest w świetnej formie... to może teraz tylko kwestia odreagowania kiciusia po całej masie leków? Może to już znak, że wychodzimy na prostą? Kurcze... dziwny nam się kocurek trafił ;) nasza wetka stwierdziła że to kot cyborg bo już trzeci raz walczy o życie z jakąś francą i jak na razie wygląda na to, że ma spore szanse na wygranie... (za pierwszym razem miał biegunkę - miesiąc było opanowywanie, za drugim razem woda w płucach - ledwo wyszedł, a teraz to...)
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 23, 2009 22:23 Re: Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

kasia86 pisze:Dawno nie widziałam białaczkowego kota z takim dobrymi wynikami. :ok: :ok:


Moje kicie bez zmian. Są bezobjawowe i czują się wyśmienicie. :D
W listopadzie będzie całe stado testowane i szczepione.


nasza wetka też to powtarza... a jednak cały czas walczymy z jakąś niewidzialną potworą :? A same wyniki - ma najlepsze w całym stadzie (choć reszta stada nie jest na nic chora...)

ja mam czasami wrażenie, jakby jego "system" się resetował pod wpływem wirusów, bakterii - tylko trzeba podać leki i czekać. ale nie wiem jak jego organizm działa.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 69 gości