na żółto zaczęła wymiotować mała Xena - kotka na leczeniu u mnie... ale... robale w tym były - glisty... podane wszystko co można było, co dwie godziny nawadniam... i jestem przerażona... i bezradna...
Problemy się mnożą... A o wątku nikt nie pamięta Poprosiłam Tiris o zmianę tytułu. Może to sprawi, że znów przyjdą tu ludzie, wspomóc Matahari choć dobrym słowem.
sekcji niestety dziś nie było...
w podejrzeniach, w tej chwili, na prowadzenie wyszła nadostra postać pp... każde kolejne żółte wymioty będą powodować jazdę do weta na sygnale i test na pp... w tej chwili ścisła kwarantanna...
Robale będą miały cały czas podnoszoną odporność... teraz rozrabiają... Ciri zafundowała sobie zapalenie gardła - dobra wiadomość... Rysia po zabiegu czuje się coraz lepiej - musiało wcześniej ją boleć... reszta stada doszła do wniosku, ze okres ochronny dla mnie się już skończył... właściwie przez cały miniony tydzień footra były wyjątkowo spokojne... za to teraz... Fuksja zaczęła znowu wszczynać awantury o maluchy... Marusia ustawia wszystkich tak jak jej pasuje... Bazylek podpuszcza Meliskę, a ta się daje i wrzeszczy jak obdzierana ze skóry... Czarna wściekła na cały świat - głód panuje - pierze kto się pod łapkę nawinie... Frodo tym razem do wkurzania wybrał Kizię i idzie mu koncertowo... Poznaniaki przeprowadziły się do kuchni... pod wanną zamieszkała Ripley i czasami wpuszcza tam Świstaka... Filemon znacznie mniej siedzi w kuchni - cała kuchnia pełna bab... a generalnie wszystkie footra pilnują kuchni - może coś do misek dadzą...
staram się nie myśleć o tym wszystkim co się zdarzyło... ciągle zastanawiam się gdzie popełniłam błąd i czy można było coś jeszcze zrobić... z kasą kiepściutko... musiałam zapłacić z prywatnych i nie zapłace w tym miesiącu jakichś rachunków... oby już nic więcej się nie zdarzyło...
kciuki... forumowe kciuki potrzebne... dwa tygodnie bankowo... od dziś...