Co do wyjaśnienia dlaczego "tak wygląda tylko opis" - nie przekonują mnie wyjaśnienia, które już tutaj padły:
1. wetka nie umie obsługiwać drukarki
2. zepsuł się jej komputer
3. musi skonfigurować komputer od nowa i czeka na fachowca
wetka nie musi znac sie na komputerze. w tym kraju sa miliony osob, ktore sie nie znaja i nie ma w tym nic zlego.
martwe przedmioty bywaja zlosliwe, a komputery w szczegolnosci. padaja zazwyczaj wtedy gdy sa najbardziej potrzebne.
nie wiem czy ty bys potrafila wyczyscic i uruchomic drukarke. ja pracuje w IT i wiem na 100% ze tego nie umiem. Fakt, iż znam i umiem obslugiwac kilkanascie programow nie oznacza, ze potrafie wszystko. znam swoje ograniczenia i nie rozkrece kompa zeby sprawdzic co tam padlo.
dla mnie najwazniejsze jest to, ze wetka swietnie zna sie na zwierzakach, ze sie nimi przejmuje. ze walczy o ich zdrowie i zycie do upadlego. ze czesciej odnosi sukcesy w tej walce niz porazki. ze wyciagnela sfinksa smierci spod kosy. ze pomagala i nadal pomaga annie nie tylko w opiece nad sfinkse ale i pozostalymi dwoma cukrzykami.
sanna-ho, gdzie byla cotoma gdy anna pytala jakie dokumenty maja byc dostarczane i jak maja wygladac? dlaczego wtedy nie potrafila dokladnie wytlumaczyc o co im chodzi? A dopiero po jakims czasie, gdy okazalo sie, ze koszty utrzymania i leczenia sfinksa sa wysokie pojawily sie watpliwosci co do wystawionych faktur?
magicmada, zdjecia sa. link jest w tym watku. tlumaczenia anny tez sa, w tym i poprzednim watku. ona juz ma dosc udowadniania, ze nie zdefraudowala ani grosza, a wrecz przeciwnie dokladala do zycia sfinksa. a teraz za kazdym razem gdy jest u weta swieci oczami za niezaplacone faktury.
dziwisz sie, ze wziela sfinksa nie majac kasy. ja nie. na takich samych zasadach wziela jamajke i tam wspolpraca uklada sie dobrze. nauczona tamtym doswiadczeniem chciala ratowac zycie kota. dac swoj dom, czas i milosc, stala opiekie, cos czego temu zwierzeciu brakowalo.
gdyby ona tego nie zrobila, sfinksa juz by nie bylo. czy taki koniec bylby lepszy?
skrzacik