Ale taki biało rudy to taki prawie rudy i prawie tri

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
alix76 pisze:boniedydy pisze:persiak1 pisze: Niektóre fundacje na mój gust nie bardzo chcą wyadoptowywać koty - czynnik kesh.....
Co to za mityczna kasa, którą fundacje zarabiają na kotach? czy ktoś mnie może oświecić, oczywiście spośród osób, które o tych pieniądzach pisały. Trochę już mi się przez dom przewinęło i zastanawiam się, ile straciłam (wydatki + utracone zarobki, których nie uzyskałam)
[..]
Mnie to nieodmiennie rozwala - jestem DT 7 lat, jakoś rocznica mija, i niewiemjakimcudemale pakuję w te koty kupę kasy a wychodzić ona nie chce
. Adopcyjnego nie żądam, trafia się okazjonalnie i jest na ogół kwota rzędu miesięcznego utrzymania kota. Mityczne wpłaty na FB nie są powalające, chyba że trafi się jakiś wyjątkowo medialny przypadek. Ale i wtedy często zainteresowania gaśnie tak szybko jak rozkwita a chory zwierzak zostaje. Wszelkiego rodzaju dotacje są przeznaczona na stricte realizacje zadań, praktycznie bez uwzględniania kosztów pośrednich, i żeby z nich skorzystać trzeba dodać sporo pracy i na ogół trochę własnej kasy, poza tą zadeklarowaną jak wkład własny.
Wiele razy pytałam ludzi, z czego ja tę kasę mam mieć i jakoś do tej pory nie usłyszałam odpowiedzi
Alija pisze:Martinnn, pisałam, że lubię najmniej chodliwy kolor biało - BURY.
Myślę, że te upodobania biorą się z sentymentu do konkretnych kotów w naszym życiu, często z dalekiej przeszłości
boniedydy pisze:persiak1 pisze: Niektóre fundacje na mój gust nie bardzo chcą wyadoptowywać koty - czynnik kesh.....
Co to za mityczna kasa, którą fundacje zarabiają na kotach? czy ktoś mnie może oświecić, oczywiście spośród osób, które o tych pieniądzach pisały. Trochę już mi się przez dom przewinęło i zastanawiam się, ile straciłam (wydatki + utracone zarobki, których nie uzyskałam)ElBrus87 pisze:Szukaliśmy dorosłego, wysterylizowanego kota, który nie ma problemów z akceptacją psów i dzieci. Możliwie zdrowego i oswojonego z transporterem. Twoje "pewnie" jak kulą w płot, bo gdybyśmy chcieli rasowego, to od razu uderzylibyśmy do hodowli.
Miałam tę samą myśl, co Patmol. Trudno mi uwierzyć, że po zwykłego dorosłego, miłego, akceptującego dzieci i psy burasa czy pingwina z DT ustawiło się w kolejce jednocześnie 5 osób. Rasowe w DT bywają rzadko, ale pewnie cos miał - atrakcyjne umaszczenie albo długi włos. Więc nie ma co się dziwić, że przebierano w chętnych - doświadczenie adopcyjne uczy, że przy takich kotach z adopcją trzeba być szczególnie ostrożnym. Wygląd dla Was kompletnie nie odgrywał żadnej roli?
persiak1 pisze:Wiecie co na fb sporo jest takich wyciskaczy łez i błagania o kasę......
Użytkownicy przeglądający ten dział: BillyRen, Google [Bot], Silverblue i 55 gości