

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Aleksandra59 pisze:LimLim pisze:Malgorzata Mirowska pisze:Przykro mi, ze moja prosbe o nowy dom dla Mikusia odbiera Pani w ten posob. Zupelnie inaczej bywac w domu gdzie jest kot, a inaczej mieszkac z nim. Podstawowa roznica - czestotliwosc lykania lekarstw. Przez ostatnie 2 lata Mama mieszkala razem z nami. Kot rowniez, ale nie wychodzil z pokoju mamy, mimo to od jego przybycia lykam Zyrtek. Od pol roku mamy rowniez psa, ktorego kot nie zaakceptowal. Mimo, ze wszyscy sie pilnujemy, nie mam gwarancji, ze pies nie wejdzie do pokoju gdzie jest kot, zwlaszcza, ze teraz bywaja sami w domu. Przyznam, ze jestem ta sytuacja zmeczona. Zdaje sobie sprawe, ze to bedzie duzy szok dla tak wiekowego kota, wiec szukam mu przyjaznego domu - czy to naprawde zle?
Witaj MałgosiuCieszę się bardzo, że skorzystałaś z mojego zaproszenia i zaglądasz do nas.
Nie miej dziewczynom za złe, że czasem piszą "mocne" słowa - one widziały jak umierały koty , które np po śmierci właściciela trafiały do schroniska. Umierały z tęsknoty i przerażenia.... przestawały jeść, pić....zagubione, opiuszczone... zatracały się w bólu.
My tu bardzo kochamy zwierzęta a staruszkowie mają przez swą bezbroność u nas specjalne względy.
Czytaj spokojnie nasze forum, może uda się znaleźć rudzikowi domek
a może uda się Wam jakość wspólnie przetrwać.
Witaj Małgosiu, postanowiłam napisać bo zaopiekowałam się kilkunastoletnią kicią moich Rodziców, po tym jak odeszli. Ja nie mam problemów z alergią, ale mam dwa koty z którymi kicia Rodziców się nie zgadza. Koty muszą być dzielone, łatwo nie jest a na dodatek Kika (kocica Rodziców) jest chora. Ja pomimo bardzo wielu problemów, utrudnień w życiu codziennym nigdy kocicy moich Rodziców nawet do najlepszego domu nie oddam. Bo to jest kot moich Rodziców, Rodzice kicię bardzo kochali, a ja uważam że moim obowiązkiem jest zapewnić kici dom u mnie.
Nie chcę nikogo oceniać - napisałam tylko jak ja się zachowałam. A lekko nie jest, chociaż widok zadowolonej, bawiącej się i mruczącej Kiki, to miód na moje serce
LimLim pisze:Kochani rozmawiałam rano z opiekunką staruszka Mikusia. To nie tak, że ona go wyrzuca z domu czy coś. Małgosia to "psiara", nie czuje do kota tego co my. Dziaduś to indywidualista a nie kolankowy miziak, więc nie miał okazji zakraść się w jej serce.
Małgosia liczy się z tym, że kotek może źle się czuć w nowym domu- wówczas bezwzględnie wraca do niej i już zostaje.
Dziewczyna chciała poprawić mu jakość życia- kotek boi się psa i siedzi sam zamknięty w pokoju a nie pozbyć się kłopotu.
Nigdy nie uśpiłaby go, czy oddała do schroniska.
Jeśli będzie dla niego lepiej zostanie u nich tak długo jak będzie trzeba.
LimLim pisze:Kochani rozmawiałam rano z opiekunką staruszka Mikusia. To nie tak, że ona go wyrzuca z domu czy coś. Małgosia to "psiara", nie czuje do kota tego co my. Dziaduś to indywidualista a nie kolankowy miziak, więc nie miał okazji zakraść się w jej serce.
Małgosia liczy się z tym, że kotek może źle się czuć w nowym domu- wówczas bezwzględnie wraca do niej i już zostaje.
Dziewczyna chciała poprawić mu jakość życia- kotek boi się psa i siedzi sam zamknięty w pokoju a nie pozbyć się kłopotu.
Nigdy nie uśpiłaby go, czy oddała do schroniska.
Jeśli będzie dla niego lepiej zostanie u nich tak długo jak będzie trzeba.
Cammi pisze:Staruszki kocie czy psie - wszystkie są cudne
Aleksandra59 pisze:LimLim - tylko dobrze wiesz Mikuś takiej przeprowadzki może nie przeżyć.
LimLim pisze:Aleksandra59 pisze:LimLim - tylko dobrze wiesz Mikuś takiej przeprowadzki może nie przeżyć.
Uprzedzałam Małgosię o tym.
Ja myślę, że ona musi spokojnie z nami kociarzami pogadać, bo w końcu i pies i kot to też człowieki swoje uczucia ma.
Aleksandra59 pisze:LimLim - masz PW.
jolabuk5 pisze:No to jeszcze raz - w górę!
kristinbb - bardzo ci dziękuję za podrzucanie historii Guni na kolejnych stronach
LimLim pisze:Ja myślę, że ona musi spokojnie z nami kociarzami pogadać, bo w końcu i pies i kot to też człowieki swoje uczucia ma.
kristinbb pisze:jolabuk5 pisze:No to jeszcze raz - w górę!
kristinbb - bardzo ci dziękuję za podrzucanie historii Guni na kolejnych stronach
Wiem to również ze swojego doświadczenia,że tak trzeba ,
bo nie wszystkim chce się szukać, gdzie to jest ta Gunia lub inny kotek..
Wszyscy się śpieszą...
Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 1259 gości