Co mam zrobić, żebyś mnie pokochał? CHARLOTTE MA DOMEK STAŁY

[Etka]

pipsi- na pralce

dziewczyny- wypuscilam ja na pokoje bo straszliwie placze (moje siedza zamkniete).
obserwuje ja i wydaje mi sie ze ma wyciek ropy z narzadow rodnych, porozmawiam z wetem- ale ja podejrzewam ropomacicze.

jesli sie potwierdzi to Szarlocia na sterylke?
mam prawdopodobnie mozliwosc dostarczyc ja w czwartek do Matahari, decydujcie...

[Pipsi]

O kurna. Trzeba by ją ciachnąć jak najszybciej. Myśle, że trzeba by tak: Etka, ty jak możesz idź z nią dziś do weta, niech potwierdzi. matahari może niech już rezerwuje termin na jutro na sterylkę. Może tak, nie wiem...

[Pipsi]

W takiej sytuacji, to chyba nie bardzo można czekac na poprawę zdrowia, ale nie wiem, wet pewnie Ci powie, co robić

[Pipsi]

A może ona ma rujkę po prostu?

[Etka]

nie wykluczam rujki ale nie zachowuje sie jak na rujke.
zreszta stan Szarlotki oprocz wychudzenia okreslam jako dobry- oczko troche ropieje- ale zadnych wyciekow z nosa- szaleje z myszka i jest ciekawa swiata.

tylko...nie je i bardzo malo pije, czy ona u elfridy cos jadla?

[Pipsi]

Ona pewnie ze stresu nie je i nie pije. Albo ma jakieś specyficzne upodobania kulinarne.
Kurcze, ropomacicze to strasznie zdradliwe jest.

[Etka]

Ona pewnie ze stresu nie je i nie pije. Albo ma jakieś specyficzne upodobania kulinarne.
Kurcze, ropomacicze to strasznie zdradliwe jest.

no ale dzis bedziemy u wata wiec bedzie wszystko jasne, malenka zaraz wedrowac bedzie do lazienki bo moje koty szaleja i musze je wypuscic. W łazience jest taka zaniedzona, odzywa na pokojach- tyle ze kwiatki probuje mi wcinac!

[elfrida]

Wczoraj juz padlam ale tez sie pochwale Malenstwem...takim bardziej tygrysim niz kocim

[elfrida]

Umnie i jadla i pila...zarowno suche jak i sparzona wolowinke.Mysle,ze to przez stres.Ona nie wie co ja czeka.Spedzilam z nia b.duzo czasu i chyba juz mnie pokochala...a tutaj znowu Ktos inny

[elfrida]

Etko!mysle,ze jak bedziesz miala mozliwosc przetransportowania jej jutro do Bydgoszczy to by bylo super!mialaby juz wszystkie stresy za soba...i zaczelaby dochodzic do siebie w tym swoim,jedynym,ukochanym i wyczekanym domku!!!

[mokkunia]

Dziewczyny, ja zakładając wątek Charlotte wypytywałam o nią w schronisku, dostałam wetdy informację, że nie jest sterylizowana i ma być na dniach. Potem zaczęły się problemy ze zdrowiem Charlotte i pewnie dlatego zabieg się nie odbył. Ja zakładałam, że sterylizowana nie jest i spokojnie ją ciachniemy już w domku tymczasowym jak dojdzie do siebie.
Etka, dobry wet będzie umiał powiedzieć co się dzieje, z tego co wiem jeśli kotka ma ropomacicze to powinno wyjść na usg. Trzeba ją koniecznie zdiagnozować. Zapytaj weta, czy trzeba ciachać już teraz, czy co robić?
Oby to jednak nie było to...

[Etka]

jest dobrze! wtrzachnela cala tacke Animondy i pojadla suchego Sanabelle, Hillsem gardzi Pije malo, ale moze sie to zmieni.

jestesmy umowione u weta na 19:15- tyle ma dzis ludzi zapisanych. Mam nadzieje ze po zakraplaniu oczko sie poprawi bo jest takie biedniutkie. A z Szarlotki to maly cwaniak- spryciula, co jakis czas ja wypuszczam na salony a zamykam moje kociambry w pokoju dziecka, do lazienki wejdzie tylko ze mna- a niech ja sie rusze to pedzi do pokoju jak torpeda byle by jej nie zamknac- kochany szrab- taki chudziutki.
Ale sie ja podtuczy

[elfrida]

Mi sie nie udalp''przetrzymac''jej do konca..wykombinowala sobie,ze jak jest taki uklad w lazience..........


to spokojnie z pralki na koszyk,z koszyka na poleczki,jeszcze duzy skok na okno i jestem freeeeeee .No coz bawilysmy sie w kotka i myszka

[Etka]

o elfrida- u Ciebie to miala salony i to w lazience, moze dlatego teraz taka nieszczesliwa w mojej siedzi

ale jest slodziutka, nie moge sie napatrzec na te stalowe lapki, na te rude refleksy na szyjce i cudny rudy nosek...jest taka delikatniutka i drobniutka. Uwielbiam takie koteczki bo sama mam taka Amisie.
Kurcze chcialabym miec taka Szarlotke ale wiem ze nie moge...buuu.
Przytulak jest megasny- moje koty niech sie od niej ucza!

[aja1974]

dziewczyny-strasznie Was przepraszam za późną porę w jakiej wypało mi być kurierem dla ślicznej kiciuni
o ile w Łodzi udało mi się być o hmm prawie przyzwoitej porze-to w Poznaniu byłam dopiero o 1
a to z racji strasznej ulewy jaka była na trasie. Nie mogliśmy więc jechać tak szybko jakbyśmy chcieli . Kicia nam płakała całą drogę, więc chciałam aby jak najszybciej dotarła do domku, ale nie dało się przyspieszyć
jeszcze raz Etka sory