Atak Klonów. Świerczek choruje, forumowe kciuki działają

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 03, 2007 8:16

Dzisiaj oczki dziewczynki juz dużo dużo lepiej, nie było prawie co wycierać.
Poza tym maluchy brykają na całego, jak tylko otwieram klatkę żeby sprzątnąc kuwetę chłopak szybciutko wyłazi na zewnątrz. Na szczęście nie ma u mnie dziur w które mogłyby wleźć, wejście za pralkę zastawione klatką, więc też niedostępne.
A jak siadam na podłodze z miseczką z kurczakiem na kolanach natychmiast oba koty same się wspinają na kolana.

Od czego może byc krew w moczu? Zwłaszcza u takiego kociaka jak Morsik? Trzymam kciuki za jego zdrówko :ok:
Ludzie się dzielą na tych którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los

Obrazek
WĄTEK MOICH DZIEWCZYNEK

gingerka

 
Posty: 400
Od: Śro sty 10, 2007 9:22
Lokalizacja: stolica

Post » Śro paź 03, 2007 8:56

gingerka pisze:Od czego może byc krew w moczu? Zwłaszcza u takiego kociaka jak Morsik? Trzymam kciuki za jego zdrówko :ok:


Zielonego pojęcia nie mam :( Tak samo jak nie wiem skąd u Morsika wielomiesięczne zaglucenie :(

A może to jednak było jakieś zadrapanie i już tej krwi nie ma? Zobaczymy.

Morsio cudnym kotkiem jest. Kochanym niezwykle. I kochającym. W czasie wczorajszej wizyty mruczał non-stop (znowu nie dał się osłuchać, nie przerwał nawet podczas kłucia doopki), wspinał się do mojej twarzy i całował mnie w ucho i w nos. Ten kotek to skarb, naprawdę.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro paź 03, 2007 9:40

Jeszcze jedna rzecz mi się przypomniała. Chłopak ma przy nosku takie brązowe kropki. Na początku myslałam że on ma tak ubarwionego nochala ale nie. Wczoraj przy czyszczeniu oczek dziewczynce sprawdziłam i to schodzi przy potarciu wilgotnym wacikiem. Jest tylko problem że tego jest trochę więcej przy wejściu do noska więc nie bardzo jest jak to wyczyścić. Zostawić czy postarać się usunąć? I jak żeby mu krzywdy nie zrobić?. Przyszło mi dziś do głowy żeby końcówką wykałaczki (z usuniętym ostrym czubkiem) owiniętą watką :roll:

I chyba wreszcie muszę wymyśleć im imiona :oops:
Ludzie się dzielą na tych którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los

Obrazek
WĄTEK MOICH DZIEWCZYNEK

gingerka

 
Posty: 400
Od: Śro sty 10, 2007 9:22
Lokalizacja: stolica

Post » Śro paź 03, 2007 9:53

Do noska lepiej nic nie wsadzać. Namocz wacik w przegotowanej, ciepłej wodzie, przystaw do nochalka i potrzymaj chwilkę, a potem zmyj. Ja tak myję zaglucone noski.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro paź 03, 2007 10:10

Ale to jest w tej części noska niedostępnej przy pocieraniu z zewnątrz (bo tam już wczoraj wytarłam) tak jakby na brzegu dziurki ale od strony wewnętrznej. Oczyści mu się samo? Czy jak przyłożę mokry wacik na dłużej to powinno troszkę rozmięknąć?

Ale marudzę :oops:
Ludzie się dzielą na tych którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los

Obrazek
WĄTEK MOICH DZIEWCZYNEK

gingerka

 
Posty: 400
Od: Śro sty 10, 2007 9:22
Lokalizacja: stolica

Post » Śro paź 03, 2007 10:18

Rozmięknie, co się da wyciągniesz, reszta sama wyjdzie :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt paź 05, 2007 8:39

Taki zabrudzony nosek - to może być po prostu przyklejony kurz z GuS-owego zaplecza.

Co słychać u chłopczyka i dziewczynki? Czy już się rozmruczały?

Co do imion, to w mojej pamięci pozostaną jako Zen i Rozita, ale oczywiscie, to tylko propozycje.

Trzymam kciuki za zdrówko 8)

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pt paź 05, 2007 8:49

Wczoraj oddelegowałam Ta do weta z Morsikiem, sama byłam zajęta pracowo do późnych godzin wieczornych.

Morsik dostał drugi zylexis, poinhalował się, antybiotyk przedłużamy. Jutro znowu mam jechać na inhalację, w poniedziałek powinniśmy pokazac się kontrolnie, ale raczej to się nie uda, bo prowadząca (obecnie) Morsika wetka jest tylko do 17.00 / 17.30 :( Więc pewnie pokażemy się we wtorek.

Ponoć jest poprawa. Tylko, cholercia, żeby już na stałe się poprawiło, a nie, jak do tej pory... :roll:

Morsik już jest świetnie znany w lecznicy, jako kotek, który tak się przytula :twisted: :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt paź 05, 2007 9:03

Zen został Zenem, zdrobniale Zenkiem :lol: a Rozita vel Chinka Zuzią

Wczoraj wieczorem śpiewałam jej kołysankę: Zuzia, kicia nieduża, a na dodatek cała ze szmatek... mój TŻ dziwnie na mnie patrzył :lol:

Nosek codzienie czyszczony, zawsze cos na watce zostaje brudnego, tez myślę że to zwykłe brudki.
Oczka Zuzi również czyszczone, codziennie coraz mniej ropki, ale jeszcze jest.

Mruczenie jest rano na przywitanie moich kotów, jak się je pogłaszcze chwilę potem to tez traktorki uruchamiane :D

Umiemy też miauczeć, zwłaszcza jak nas się zamyka w łazience. nie chcemy juz tam siedzieć jak na zewnątrz jest tak ciekawie. A zamykamy je jeszcze na noc i jak nas nie ma w domu. Włażą wtedy do klatki i tam śpią. Uważają ja za swój azyl, z innych kocyków, poduszek korzystać nie chcą. W przyszłym tygodniu klatkę składamy i możemy zwrócić.

Dzieciaki nauczyły się też wspinać po klatce i po niej łazić. Statąd już blisko na pralkę, czy klibelek

Moje koty zaczynaja juz mieć dość rozrabiającej energetycznej dzieciarni i zajmują w domu coraz wyższe pozycje im dłużej kociaki hasają po domu. Odpoczywają w nocy jak ich nie widzą.

Tak jak ustaliłam z Janą można zacząć je ogłaszać. W weekend postaram się narobić dobrych zdjęć.
Ludzie się dzielą na tych którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los

Obrazek
WĄTEK MOICH DZIEWCZYNEK

gingerka

 
Posty: 400
Od: Śro sty 10, 2007 9:22
Lokalizacja: stolica

Post » Pt paź 05, 2007 9:17

Zenio i Zuzia - jak ślicznie :D

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie paź 07, 2007 23:34

Dziś Liściasta wylądowała na Allegro :roll: Jest najzdrowsza i stanowczo już się nadaje do adopcji.

A Morsik jutro znów do weta :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto paź 09, 2007 19:59

Dzieciaki wylądowały dziś na Białobrzeskiej na odrobaczanie.
Pani doktor nie podobały sie jednak nasze brzuszki - trochę za duże, temperatura - nadal 39,0 u Zuzi i 39,2 u Zenka. no i to że dzieciaki tyle piją - wypijają ponad miskę wody dziennie. Zaleciła zbadanie moczu któregokolwiek z dzieciaków.
Poza tym szczepienie dopiero jak u dziewczyny skończy sie problem ze ślepkami. I nie będzie rzadkiej kupy. Bo taka dzis po południu była, i taka została na termometrze.

A z domowych wiadomości:
kociaki się rozmruczały :D
Nie uciekają od ręki.
Nie prychają.
Są coraz słodsze
Tak jak Klońcia pchają się do cycków mojej Tekli.
No i nie korzystają juz z klatki - komu mam ją oddać? Agacie? czy właścicielowi? czy kolejnemu potrzebujacemu?
Ludzie się dzielą na tych którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los

Obrazek
WĄTEK MOICH DZIEWCZYNEK

gingerka

 
Posty: 400
Od: Śro sty 10, 2007 9:22
Lokalizacja: stolica

Post » Wto paź 09, 2007 20:07

Klatka jest beatki, która chyba jakoś teraz na dniach rodzi :roll: :twisted:

Może wrócić do mojej piwnicy :)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto paź 09, 2007 20:11

Ze złych wiadomości...
Dziś rozmawiałam z p. Kamilą. Pojawiają się tylko trzy kociaki, dwa z miotu Zenia i Zuzi i jeden biało-czarny spod tuji. Reszty nie ma. Znalezione tylko jedno ciałko, ale obawiam się, że pod tują są jeszcze trzy :cry:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto paź 09, 2007 20:31

szkoda kociaków
i szkoda że nie ma jak im pomóc
a z dnia na dzień będzie zimniej :(
Ludzie się dzielą na tych którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los

Obrazek
WĄTEK MOICH DZIEWCZYNEK

gingerka

 
Posty: 400
Od: Śro sty 10, 2007 9:22
Lokalizacja: stolica

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: moniczka102, Talka i 85 gości