Byłam dzisiaj u pani Danusi. Zawiozłam trochę puszek i suchego dla kotów. Pani Danusia ciągle źle się czuje, więc i dla niej coś tam się znalazło, żeby nie biegała do sklepu. Jutro ma się wybrać z maluchem do wetki - nieładnie ta jego skóra wygląda, chociaż i tak jest lepiej po lamisilacie.
Dodałam jego zdjęcie w poście o kotach pani Danusi (na str. 30).
LimLim pisze:Popatrzyłam na zdjęcia kotków i zrobiło mi się strasznie smutno - odeszło tak wiele z tych, które osobiście znałam i bardzo lubiłam

Też mi smutno - nie zapomnę cudownego Tuptusia, Filipka, Czarnulka (miał zostać moim kotem), Pimpusia, Plameczki, Kreseczki, prześlicznej, maleńkiej Kropeczki i mnóstwa innych kotów, które przewinęły się przez gościnny dom pani Danusi. Niektóre przeżyły z nią wiele lat, inne były krótko - bo albo znalazły dom, albo były tak chore, że już nikt im nie mógł pomóc. Dobrze, że chociaż w ostatnich chwilach swojego życia znalazły swoje miejsce w na ziemi cieple i z pełną miską.
Pani Danusia bardzo serdecznie dziękuje wszystkim osobom, które ją wspierają - dla niej to ogromna pomoc. I mogę zaręczyć, że w jej rękach żadna złotówka się nie zmarnuje. Dla Was wszystkich
