Wieści, wieści
Leoś i Piratek już w nowym domku, pusto i smutno bez nich

Nowa Pani była w pełni przygotowana na przybycie nowych rezydentów, czekał już na nich koszyczek, piękna kryta kuwetka i dobre suche papu

Trochę się na początku przelękli tej wielkiej przestrzeni, jaką nagla dostali do dyspozycji, ale już po kilkunastu minutach zaczęli zwiedzanie. Szczeniaczek gospodarzy był bardzo zainteresowany chłopakami, oni trochę mniej - nie są przyzwyczajeni do psiej atencji - nasze psiaki, koty głównie ignorują, nawet jeśli śpią z nimi na jedynm fotelu

W sumie - pełny happy end
Lisia została wczoraj (za przyzwoleniem weterynaryjnym

) wypuszczona z kwarantanny. Szaleje po całym mieszkaniu. Ma resztki kataru w postaci gwizdów w nosku, ale zaczynamy wierzyć, że wszystko się ułoży

Mała zapałała wielką miłością do mojego dużego psa. Łazi za nim i prześladuje go kocimi pieszczotami. Janis jest średnio zachwycona tymi zabiegami
W przytulisku szaleje okropne katarzysko

Toffik już przechorował swoje, czuje się dobrze, ale oczka ma dalej nieładne

Mimo wszystko zrobił się z niego wieeelki kocur
Klasztorna rodzinka powoli się oswaja, ale dalej daje się dotykać tylko przy jedzeniu - wczoraj głaskałam małego Bratka
Na razie z frontu kociego dobre wieści

Czekamy teraz na przyjazd cioteczek
