Gluty skończyły dziś 5 tygodni

Ważą 460g jasna i 540g ciemna. Razem równiutki kilogram
Tłuką się, turlają i polują na swoje i nie tylko swoje ogony
Biedrony spróbuję poważyć jutro
Jak znajdę młotek
Zołza coraz bardziej się nadstawia do głaskania

Nie ona jedna zresztą

CI ostatnio nie dość, że nawiedza nocą i nad ranem na głaskanie i mruczenie, to nawet mu się zdarza nie zwiać z posłanka i pozwolić się z marszu wygłaskać

Tak samo zresztą zdarza się to Czarcikowi
Ona wprawdzie nie pakuje się do łóżka (no, rzadko

), ale za to wymyśliła, że łazienka i kuchnia są dobrym miejscem na głaskanie. Tam gdzie żarcie

Ale to nie tak, że pozwala się głaskać przy jedzeniu, tylko jak chce być głaskana, to idzie właśnie tam

Potrafi się wręcz oderwać od michy, żeby brzucho wywalić

Tylko na rączki absolutnie nie
Czorcik na rączki też nie, ale poza tym to i sama przychodzi do człowieka i praktycznie w ogóle już nie wieje, jak się do niej podejdzie.
Laki - tfu-tfu-odpukać - całkiem nieźle ostatnio.
Glut wyraźnie mniejszy i nie ropny, a bardziej surowiczy, mniej też krwawi.
Samopoczucie też ma wyraźnie niezłe od jakiegoś czasu

Oczywiście, nic nie mówiłam
