Wojtusiu...tak bardzo tęsknię....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 01, 2014 18:51 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

Nerwy i brak jedzenia? Na to stawiam.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob mar 01, 2014 18:52 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

vip pisze:Wojtuś tak samo, nie jest źle.
Za to ja gorzej.
Zeżarłam jakies świństwo, żeby było szybciej, no i sie doigrałam.
Rzygam jak kot, a mam taki skręt kiszek, że leżałam na kanapie i wyłam z bólu jak potępieniec.
Przepraszam, dziś z Wami nie posiedzę :( .

O, miałam to samo kilka dni temu. Masakra. Spędziłam cały dzień wcinając sucharki i popijając herbatą miętową :(

Spilett

Avatar użytkownika
 
Posty: 14588
Od: Śro wrz 25, 2013 14:57
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob mar 01, 2014 18:55 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

MalgWroclaw pisze:Nerwy i brak jedzenia? Na to stawiam.

Nerwy pewnie tak...ale jeszcze jakośc jedzenia, Małgoś :oops: .
Jak mam kolana podciągnięte pod brodę, to jeszcze jakoś idzie wytrzymać, ale wszelkie próby podniesienia sie do pionu kończą sie pawiem i bólem....

Spilett, ja na razie sie miętą raczę.
Póki co nie pomaga :( .
Może jeszcze nie wszystko wy...wypawiowałam.
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Sob mar 01, 2014 18:56 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

Małgoś jak masz smectę to weź, pomaga na zatrucia.
A najlepiej to dwa palce wiesz gdzie :mrgreen: małe rzyganko i człowiek jak nowy

Wojtusinku słoneczko trzymam kciuki za Ciebie :ok: :ok: :ok:
Czyli że stan się zastopował, możliwe że leki zaczęły działać :ok:
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Sob mar 01, 2014 18:57 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

Agula, smecty nie posiadam, kociszki wyżarły były :mrgreen: .
A z dwoma paluszkami to nawet nie muszę kombinować, samo leci :? .
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Sob mar 01, 2014 19:06 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

Koniecznie smekta i coś na odwodnienie. Mięta to za bardzo nie pomoże. Pij raczej wodę letnia, małymi łyczkami, tak ją nawet potrzymaj w buzi, tak jak byś ja chciała przerzuć i wolno połyka.
Ja takie coś przeżyłam 18 stycznia na weselu mojego chrześniaka, jak mnie od 23 wzięło pawikowanie, to tylko się zastanawiałam, co pomyśli o mnie rodzina i inny goście. Chrzestna przed północą się spiła i kibelek obłapia. Wyrwałam na placu boju do północy, następnego dni musiałam być w pracy - egzaminy, ale w poniedziałek i we wtorek, to nie mała siły wstać z łóżka. Ale dużo piłam, jakieś świństwo słonawe na odwodnienie, nie pamiętam nazwy, bo mi córeczka parę saszetek przeniosła i właśnie ciepłą wodę.
Z jedzonka to tylko ziemniaka ugotowanego mogłam przełknąć. Po 4-5 dniach doszłam do siebie.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Sob mar 01, 2014 19:09 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

Hannah12 pisze:Koniecznie smekta i coś na odwodnienie. Mięta to za bardzo nie pomoże. Pij raczej wodę letnia, małymi łyczkami, tak ją nawet potrzymaj w buzi, tak jak byś ja chciała przerzuć i wolno połyka.
Ja takie coś przeżyłam 18 stycznia na weselu mojego chrześniaka, jak mnie od 23 wzięło pawikowanie, to tylko się zastanawiałam, co pomyśli o mnie rodzina i inny goście. Chrzestna przed północą się spiła i kibelek obłapia. Wyrwałam na placu boju do północy, następnego dni musiałam być w pracy - egzaminy, ale w poniedziałek i we wtorek, to nie mała siły wstać z łóżka. Ale dużo piłam, jakieś świństwo słonawe na odwodnienie, nie pamiętam nazwy, bo mi córeczka parę saszetek przeniosła i właśnie ciepłą wodę.
Z jedzonka to tylko ziemniaka ugotowanego mogłam przełknąć. Po 4-5 dniach doszłam do siebie.

Nie, nie, Haneczko, ja najpóźniej w poniedziałek musze być na najwyzszych obrotach!
Coś zadziałam, choć akurat w tym momencie najbardziej chciałabym sie schować pod kołdrę z Wojtusiem, zasnąć i obudzić się, jak juz nas opuszczą te nasze choróbska :ok: .
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Sob mar 01, 2014 19:14 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

Będziesz, ja tylko w niedziele po pracy leżała, w poniedziałek jeszcze pospałam do południa ( mogłam to zrobić), ale od wtorku też chodziłam do pracy, wprawdzie nie na całe dnie, ale dało rady funkcjonować. Wiem, masz innych charakter pracy i musisz mieć więcej siły, ale masz jeszcze niedzielę, wyśpij się i jedz i pij małymi kęskami, ale często, niech żołądek pracuje. Jak masz siemię lniane to nagotuj sobie i pij dosłownie po łyżce ten kisiel.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57


Post » Sob mar 01, 2014 20:48 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

A może nie zatrucie tylko jakaś debilna grypa żołądkowa? Cóż, to chyba trzeba przespać jak się da i dużo pić. Zdrówka życzę :1luvu:

asiek o

Avatar użytkownika
 
Posty: 1020
Od: Śro maja 26, 2010 15:14

Post » Sob mar 01, 2014 21:57 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

Za zdrowie vipka i Wojtusia :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob mar 01, 2014 22:13 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

Alienor pisze:Za zdrowie vipka i Wojtusia :ok: :ok: :ok: :ok:


:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: i spokojnej nocy :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Farcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1201
Od: Pon lis 22, 2010 14:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 02, 2014 9:02 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

Dzień dobry Ciociom :D .
Wyspałem sie i zjadłem śniadanko :ok: .
Dużą coś boli...
I powiada " Wojtusiu, razem sobie dziś poleżymy ".
Ja tam mogę z nią leżeć, fajna jest, i mnie głaszcze, i mówi, że jestem jej malutkie cacuszko kochane.
Wojtuś :kotek: .
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Nie mar 02, 2014 9:30 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

Miłego wzajemnego grzania :ok:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Nie mar 02, 2014 9:46 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

pozdrawiam i trzymię za Was... :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Tundra i 67 gości