Pojawili się ludzie chętni na wzięcie Rezerwy, ale po stracie chorego kota chcą aby ten nowy był absolutnie zdrowy. Ludzie fajni. Kota z opisu im się spodobała pod względem charakteru.
No więc kotka zbadalismy, nawet jakby do adopcji nie doszło to raz na czas się kotku badania należą.
We krwi wyszło jakieś zapalenie... leczymy zapalenie spojówek, jakieś szmerki w płucach i cosik w pęcherzu. Do kontroli za 2 tyg.
Na szczęście tabletki łyka w paszy. Z kroplami nie jest juz tak fajnie bo to kotek nieobsługiwalny był... codziennie po 3x łapię ja w podbierak. Od dwóch dni nawet idzie to sprawnie bo migiem śmiga do kuwety, tam ja do podbieraka i rach ciach kropelki po głaskanku dajemy. Trochę się broni ale niech tam. Bałam się że będzie duuuuużo gorzej nie zapeszając.... Niestety ma to swoje skutki. Jak wchodzę do pokoju to kota jest zakitrana. Wczoraj siedziała za kanapa kompletnie mnie nie widząc i sobie na mnie prychała... co dziwne i tak daje się głaskać chyba nawet szybciej niż dotychczas. Dziwny ten kotek jest. No naprawdę bardzo dziwny.


Został nam jeszcze do oceny stan nerek, ale czekamy na usg i dzwonimy do pani czy poczeka na tego kotka czy pomyślimy o innym. Zakładm że nerki źle wyjść nie mogą i kciuki naprawdę nie zaszkodzą. Fajnie by było jakby zdecydowała się poczekać i Rezerwę wziąć bo ileż może tak sama siedzieć w izolatce? Szkoda mi tej koty. Niedlugo będzie rok jak siedzi tak solo.... Bez senu zupełnie...
Niestety nie zmieni to faktu że mam jeszcze jednego dziwnego panikującego kotka - Branke. Malucha się nie boi, ale za to Miśka.... Miśka często ląduje w klateczce albo Branka u Rezerwy. Agucha nieco zestresowana Miśką i widać wyraźnie jakie sobie obrała bezpieczne rewiry. Miśka nie miała okazji poznać Rezerwy bo pewnie miałaby dwa obiekty do polowań. Nakręca sie jakby upasiona mysz zobaczyła po kilkutygodniowym głodzie... Miśka jest naprawdę urocza, miła, przytulaśna obsługiwalna ale z kotkami nie bardzo. Kocurów nie lubi. Tygrys ja już w pape wali czasami, Teodor do klatki zapędza i przywołuje do pionu. Nawet Maluch chyba nieco zluzował...
Branka jak wyżej. Poza tym przychodzi na głaskanko nagle i tak samo nagle sobie idzie. Do namolnego kotka to jej daleko, chociaz jest miła, delikatna ale jak jej za długo a nie ma czasu to i poburczy. Sygnały daje tak wyraźne że nawet dziecko by się połpało że kotku sie to nie widzi...

Beziu za to lepiej, genialniej. Coraz częściej przychodzi na głaskanko nie tylko jak śpie i jestem nieszkodliwa. Uroczy pieszczoch. Ma mega mieciutkie futerko. Jest totalnie niekłopotliwy. Uwielbiają siez Tygryem, Maluchem i Branka. Z Teodorem neutralnie raczej. Aguchy panikary nie zaczepia, nie prowokuje. Odchodzi jak na niego nasyczy. Ideał do delikatnego kota albo na zabawowego towarzysza do dwoch kotów z ktorych jeden okazał się jedynakiem a drugi potrzebuje kumpla. Beziu byłby idealnym wyborem, nawet znajomym taki polecałam w podobnym przypadku.

W każdym razie liczba kotów u mnie przerosłą kocie możliwości pojmowania i należy w trybie pilnym ją zmniejszyc...