Jak tylko pstryknę coś nowego, od razu wkleję na wątek, specjalnie dla Cioci
A ja kolejny raz widzę, że ładnemu jest łatwiej w życiu, niestety nie ma sprawiedliwości
Piszę to w konteksie ogłoszeń kociaków, bo o nasze leśne dzieci jest masa zgłoszeń.
Z tego do PA mam na razie trzy fajne miejsca.
Po rodzeństwo Tepsi, albo Stasia nikt się nie zgłasza
Kolorowe maluchy rozrabiają, jedzą i pięknie qupkają.
Muszę poobserwować rudą Malinkę, bo coś mało mi przez te dwa dni przybyła na wadze.
Od jutra ruszę z odrobaczaniem.
Maleńtasy z mamą zaczęły jakoś szybko rosnąć odkąd je dokarmiam
Okruszek i Pączek przybyli od wczoraj po ponad 20g i tylko Bączek, który nie da sobie wcisnąć do pycholka nic strzykawką, a jedynie sam podjada pasztecik z miseczki, przybył niewiele.
Mama wciąż sama zajmuje się załatwianiem się dzieciaków, bo w kuwecie nie ma ich qupoli.
Wolałabym żeby już sami zostawiali wszystko w kuwecie, wiedziałabym że jest ok.
HKloniki, większe rodzeństwo i Staś mają dwa razy dziennie sesje wolności i wtedy ja mogę posprzątać ich klatki, a oni choć trochę rozładowują te swoje akumulatorki w doopkach
Myślę, że Tepsince w jej kojcu nie jest już dobrze i też chętnie pobyłaby na większej przestrzeni, ale reszta gupków po prostu ją tratuje w czasie swoich zabaw i wtedy mała się boi i płacze.
Daję jej pochodzić po pokoju wtedy, gdy reszta śpi w klatkach, ale i tak powinna mieć lepsze warunki.
Niewidomy kotek musi mieć spokój, sprzęty ustawione na stałe w tych samych miejscach, wtedy dopiero może nauczyć się życia w domu.
Rysia już spokojnie daje sobie radę, ale Tepsia jest dopiero na początku drogi.
Właśnie zwymiotowała czarna Hecia, ale gorączki nie ma i zaraz poszła dojeść nowe chrupy.
Oby to tylko coś chwilowego...